Szesnastoletni Paweł najpierw się upił, a potem poszedł niszczyć groby. Razem z kolegami zdewastował 350 pomników. Teraz jest już domu, bo sąd rodzinny oddał go pod opiekę matki. Decyzja szokuje osoby, których bliscy spoczywają na zdewastowanym cmentarzu. Dziwi się też policja.
- Szesnastolatek odegrał dużą rolę w dewastowaniu grobów. Stopień jego demoralizacji i odegrana rola w tym bulwersującym zdarzeniu sprawiają, że jesteśmy zaskoczeni decyzją sądu - mówi podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Policja podkreśla, że według jej ustaleń, Paweł G. odegrał w zdarzeniu taką samą rolę, jak jego dwaj starsi koledzy. W czwartek 29 i 32 - letni kompani usłyszeli zarzuty. Za znieważenie miejsca pochówku co najmniej 350 osób i zniszczenie mienia o znacznej wartości grozi im do 10 lat więzienia.
Szesnastoletni chuligan został zatrzymany przez policję we wtorek, noc spędził w Policyjnej Izbie Dziecka. Dzień później - decyzją sądu rodzinnego - został zwolniony do domu.
- Trzeba im na czole wydrukować, wypalić "wandal cmentarny" - denerwuje się łodzianka, która pochowała bliskich na zniszczonym cmentarzu.
- Zniszczył i wyszedł tak po prostu do domu? Szok, po prostu szok - dodaje inna.
Nie mogli inaczej?
- Zatrzymany nieletni nie był wcześniej notowany, dlatego sąd nie mógł zdecydować o zamknięciu go w schronisku dla nieletnich - tłumaczy Grażyna Jeżewska, rzecznik łódzkiego sądu.
- Trudno oceniać decyzję sądu, ale z pewnością fakt, że nieletni nie był wcześniej notowany nie oznacza, że nie można było względem niego zastosować środka zapobiegawczego - ripostuje prof. Piotr Kruszyński, specjalista prawa karnego.
Środka nie zastosowano, ale zdaniem sądu nie oznacza to, ze chuligan będzie bezkarny.
- Po zakończeniu wszystkich działań policji związanych ze sprawą, 16-latek będzie osądzony. Może być mu przyznany dozór kuratora, ale również może trafić do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego - informuje rzecznik Jeżewska.
Rekompensata za szkody
Sąd rodzinny może również nakazać naprawienie wyrządzonej szkody. - Wszystko wskazuje na to, że nieletni nie będzie w stanie finansowo odpowiedzieć za wyrządzoną dewastację. W takiej sytuacji wszystkie osoby poszkodowane mogą w procesie cywilnym dochodzić roszczeń od rodziców 16-latka - tłumaczy Jeżewska.
Kim jest 16 - letni wandal?
TVN24 dowiedziała się, że Paweł G. nie cieszył się dobrą opinią wśród sąsiadów. - Zawsze miał głowę wysoko, palił papierosy. Nigdy nie mówił "dzień dobry", mimo wieku - żali się pani Lucyna, kwiaciarka pracująca przy zdewastowanym cmentarzu.
Szesnastolatek miał duże problemy z nauką. Obecnie uczy się w zaocznym gimnazjum. Jego matka jest właścicielką zakładu kamieniarskiego działającego obok zniszczonego cmentarza. Właśnie w tym zakładzie pracowali dwaj pozostali, dorośli wandale. Policja nie wyklucza, że liczyli na późniejszy zarobek przy naprawianiu zniszczonych grobów. Straty przez nich wyrządzone mogą sięgać nawet 700 tys. złotych.
Szesnastoletni chuligan ma siedmioro rodzeństwa. Przy zdewastowanym cmentarzu św. Antoniego ekipa TVN spotkała siostrę Pawła G. Nie chciała komentować sprawy.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź