Funkcjonariusze Europolu przeczesywali fora, na których udostępniane treści pedofilskie. Policjanci poinformowali komendę wojewódzką w Łodzi, że jeden z aktywnych użytkowników portalu może pochodzić z Łodzi.
- Mężczyzna podawał się za ojca dwóch córek jednocześnie oferował pliki z pornografią dziecięcą. Funkcjonariusze ustalili gdzie mieszka i potwierdzili fakt posiadania przez niego dwójki dzieci w odpowiadającym do opisu wieku - informuje podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
W środę do domu, w którym miał rozgrywać się koszmar zapukali policjanci.
- W mieszkaniu wytypowanego mężczyzny przeprowadzone zostało przeszukanie. Zabezpieczono między innymi komputery, nośniki pamięci i telefony komórkowe, przy wykorzystaniu których mogły być dokonywane tego typu wpisy - tłumaczy Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Dzieci zaprzeczają, badania obciążają
Na udostępnianych przez 41-latka filmach nie widać twarzy dzieci. Śledczy podejrzewali, że na nagraniach widoczna jest córka podejrzanego. Dziewczynka jest w wieku przedszkolnym.
- Celem identyfikacji tożsamości dziecka, w oparciu o widoczne części ciała, prokurator powołał biegłego sądowego z zakresu antropologii - wyjaśnia Kopania.
Według ekspertów, istnieje "prawdopodobieństwo graniczące z pewnością", że dziecko jest widoczne na nagraniach.
Obie córki podejrzanego zostały przesłuchane. Dzieci twierdziły, że nie były ofiarami przemocy seksualnej. Jednak zdaniem psychologów, dziewczynki były wcześniej "przygotowywane" na przesłuchania.
- Uzyskano opinię psychologa, z której wynika, że zeznania złożone przez dzieci mogą mieć obniżoną wiarygodność. W ocenie biegłego, jedna z córek wykazuje cechy mogące świadczyć o tym, że było ofiarą przemocy seksualnej - mówi nam prokurator.
"Bez komentarza"
41-latek usłyszał zarzuty wykorzystywania kilkuletniej córki, nagrywania treści pornograficznych z jej udziałem i rozprzestrzeniania ich w sieci. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Sąd aresztował go na najbliższe trzy miesiące.
- Podczas przesłuchania, podejrzany odmówił ustosunkowania się do zarzutów i składania wyjaśnień - kończy Kopania.
Matka dziewczynek i żona zatrzymanego mężczyzny miała stwierdzić, że "nie miała pojęcia o tym, co dzieje się w jej domu".
Według śledczych, 41-latek przed zatrzymaniem usunął z dysków część plików. Pliki, które zostały były zaszyfrowane. Mimo to śledczym udało się otworzyć jedno z zabezpieczonych nagrań – najprawdopodobniej była na nim córka podejrzanego.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu