Zasłynął tym, że podczas włamania do kościoła oparł się o guzik, który włączył kościelne dzwony. 29-latek spod Łowicza usłyszał w tamtym tygodniu wyrok, a kilka dni temu znowu włamał się do kościoła. Mężczyzna usłyszał kolejne zarzuty i... wyszedł na wolność.
To z pewnością było jedno z najbardziej nieporadnych przestępstw w ostatnim czasie. Włamywacz dostał się na teren plebanii i podczas zbierania łupów przez przypadek uruchomił kościele dzwony. Parafianie szybko zorientowali się, że coś jest nie tak, bo ksiądz chodził akurat po kolędzie.
Od tego niesławnego przestępstwa minęło dziewięć miesięcy. 29-letni włamywacz, Adam K. usłyszał w tym czasie zarzuty, za które groziło mu 10 lat więzienia. Był na wolności, bo śledczy nie wystąpili o areszt dla niego. 8 października mężczyzna został skazany na rok i dwa miesiące więzienia. Zamiast za kratkami, pojawił się jednak w kościele w Roszkowej Woli pod Tomaszowem Mazowieckim. W środku nocy, szukając kolejnych łupów.
- Włamał się do kościoła w nocy ze środy na czwartek. Wszedł przez wybite okno. Ukradł mszalne wino i zabrał pieniądze znajdujące się w puszkach, w których prowadzono zbiórkę - tłumaczy nadkom. Katarzyna Dutkiewicz z policji w Tomaszowie Mazowieckim.
Policja o włamaniu dowiedzieli się dopiero w czwartek po południu. Szybko skojarzyli, że za przestępstwem może stać Adam K.
Prawo jedno, życie drugie
Funkcjonariusze zatrzymali zaskoczonego i kompletnie pijanego Adama K.
- Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje nadkom. Dutkiewicz.
Śledczy, podobnie jak w styczniu, nie zdecydowali się na aresztowanie podejrzanego. Tym samym 29-latek znowu jest na wolności.
Jak to możliwe, że mimo kolejnych zatrzymań mężczyzna nie jest za kratkami? Grażyna Jeżewska, rzecznik sądu okręgowego w Łodzi wyjaśnia, że 29-latek nie pojawił się w tamtym tygodniu na odczytaniu wyroku. A ponieważ od tego czasu nie udało się go o tym formalnie poinformować, wyrok nie jest ciągle prawomocny.
- Skazany ma siedem dni na złożenie apelacji, ale czas ten zaczyna płynąć dopiero od poinformowania skazanego o wyroku - tłumaczy Jeżewska.
Teraz Adam K. już wie o wyroku, ale na razie nie wiadomo, czy będzie żądał apelacji.
- Po uprawomocnieniu się wyroku zostanie wystawiony termin stawienia się w zakładzie karnym. Zazwyczaj trwa to około miesiąca - dodaje rzeczniczka łódzkiego sądu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: policja w Rawie Mazowieckiej