W sobotę wyszła z domu i wsiadła do pociągu jadącego w kierunku Legnicy. Trzynastoletnia dziewczyna spod Łodzi była poszukiwana przez funkcjonariuszy z województwa łódzkiego i dolnośląskiego. Została odnaleziona następnego dnia. Powiedziała, że pojechała odwiedzić chłopaka poznanego w sieci.
13-latka wyszła z domu w sobotę około godziny 11, pod nieobecność rodziców. Opiekunowie o nieobecności córki zaalarmowali funkcjonariuszy wieczorem. Sierżant sztabowy Aneta Kotynia z policji w Koluszkach (woj. łódzkie) przekazuje, że wszystko wskazywało na to, że bez zgody rodziców ruszyła do Lubina (woj. dolnośląskie), żeby spotkać się z chłopakiem poznanym w internecie.
- Mundurowi natychmiast nawiązali współpracę z dolnośląską policją, rozpytali najbliższe osoby z otoczenia 13-latki, docierali do miejsc, w których ostatni raz mogła być widziana nastolatka, przeglądali monitoringi - opowiada policjantka.
Namierzona ponad 300 kilometrów od domu
Policja ustaliła, że w sobotę wieczorem dziewczyna rzeczywiście pojawiła się na dworcu kolejowym w Lubinie, blisko 350 kilometrów od domu.
- Skrupulatne ustalenia koluszkowskich i dolnośląskich policjantów doprowadziły do odnalezienia 13-latki następnego dnia w godzinach porannych na jednej z ulic w Lubinie - przekazuje Kotynia.
Dziewczyna wróciła pod opiekę rodziców.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24