Dwieście złotych mandatu dostał kierowca, który jechał autostradą A1 z kolegą. Problemem było to, że w aucie był tylko fotel kierowcy. - Pasażer siedział na pudłach z garnkami - raportują funkcjonariusze policji.
Kierowca dostawczego mercedesa został wypatrzony przez policjantów na autostradzie A1 pomiędzy węzłami Łódź Wschód i Brzeziny.
- Mężczyzna przyznał funkcjonariuszom, że wymontował fotele samochodowe, gdyż potrzebna mu była przestrzeń do przewożenia ładunku - mówi sierż. szt. Jadwiga Czyż z wydziału ruchu drogowego łódzkiej policji.
Problem w tym, że w przestrzeni bagażowej, na kartonach, siedział pasażer.
- Kierowca uznał, że mężczyzna bez problemu się tam zmieści - tłumaczy policjantka.
Faktycznie się zmieścił. Ale - jak podkreśla policjantka - każde ostrzejsze hamowanie czy stłuczka mogłaby skończyć się tragicznie. Dlatego też 45-letni kierowca dostał dwustuzłotowy mandat za przewożenie pasażera pojazdem do tego nieprzystosowanym.,
Auto na "kipie"
W tym samym czasie patrol policji zatrzymał innego kierowcę.
- Mężczyzna jechał ulicą Maratońską w Łodzi. Na skrzyni ładunkowej przewoził on inny pojazd - mówi sierż. sztab. Czyż.
44-letni kierowca tłumaczył policjantom, że w ten sposób od dawna eksportuje samochody na teren Gruzji.
- Oprócz zakazu dalszej jazdy mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 200 zł za niezabezpieczenie w sposób prawidłowy przewożonego ładunku - kończy Jadwiga Czyż.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi