Właściciele małej lodziarni w Łodzi są zmuszeni ją zamknąć i zwolnić czterech pracowników. Powodem jest sześciokrotna podwyżka cen za prąd. Wzrosły też ceny produktów, które są wykorzystywane przy produkcji lodów. - Podam tylko jeden przykład, od lutego cena mleka wzrosła 21-krotnie. Nie mamy już wyjścia, tego biznesu nie da się już dłużej prowadzić - mówiła reporterce TVN24 właścicielka lodziarni.
Pani Małgorzata Henczke z mężem lodziarnię w Łodzi prowadzą od siedmiu lat. Działała ona od Walentynek do grudnia. W ubiegłym roku zdobyła pierwsze miejsce w konkursie na najlepsze lody naturalne w mieście. Teraz jej właściciele są zmuszeni ją zamknąć. Powodem są między innymi rosnące ceny prądu. Od ubiegłego roku, ceny energii wzrosły aż o 600 procent.
Czytaj też: Najstarsza łódzka piekarnia znika z mapy miasta. "Za tą inflacją przestaliśmy już nadążać"
Drożej za produkty potrzebne przy produkcji lodów
W rozmowie z reporterką TVN24 - Katarzyną Pasiowską-Poczopko - właścicielka lodziarni mówiła, że znacząco wzrosły też ceny produktów, które są wykorzystywane przy produkcji lodów. - Mleko, śmietana, cukier, owoce. Podam tylko jeden przykład, od lutego cena mleka wzrosła 21-krotnie - powiedziała Małgorzata Henczke.
Cztery osoby stracą pracę
Właścicielka lodziarni w Łodzi, poinformowała reporterkę TVN24, że w związku z zamknięciem biznesu pracę stracą cztery osoby. - Właściciele tracą firmę, pracownicy tracą pracę, a właściciel kamienicy, w której jest lodziarnia, traci swojego najemcę, więc również traci zarobek. System naczyń połączonych. Ale jak słyszę od właścicieli - nie mają już innego wyjścia, tego biznesu dłużej prowadzić się nie da - opowiadała na antenie, reporterka TVN24 Katarzyna Pasikowska- Poczopko.
Źródło: tvn24.pl Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24