- Ten film pokazujemy ku przestrodze. W starciu z pociągiem nikt nie ma szans - mówią przedstawiciele Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Na nagraniu widać moment potrącenia 14-latka idącego po torach. Cudem przeżył.
Do wypadku doszło w poniedziałek, niedaleko ul. Sobolowej, na łódzkim osiedlu Widzew.
- Chłopiec szedł po torach, niewykluczone, że był zamyślony. Nie reagował na to, że maszynista podawał sygnał "baczność" - informuje Marta Markowska, rzecznik Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.
Sygnał "baczność" to po prostu głośny dźwięk ostrzegawczy. Na udostępnionym przez ŁKA filmie nie ma dźwięku, dlatego nie sposób ustalić, kiedy maszynista zauważył zagrożenie.
Widać za to dobrze, że rozpędzony skład bardzo szybko zbliża się do osoby idącej po torach. Jak się później okazało, to 14-latek mieszkający w pobliżu.
- Nie wykluczamy, że słuchał muzyki. Nie podejrzewamy, żeby dziecko chciało coś sobie zrobić - podkreśla st.asp. Aneta Sobieraj z łódzkiej policji.
Udostępniony przez przewoźnika kolejowego film zawiera zapis z dwóch kamer: jednej - znajdującej się na czole pociągu - oraz drugiej - zainstalowanej z prawej strony wagonów. Na drugim nagraniu widać, jak chłopiec został odrzucony na nasyp kolejowy.
- Maszynista zaczął hamować. Na miejsce wezwano pogotowie - opowiada Marta Markowska.
W ostatniej chwili
Wszystko wskazuje na to, że chłopiec odskoczył spod lokomotywy na tyle, że uderzenie nie spowodowało bardzo poważnych obrażeń.
- Nie zagrażają one życiu chłopca. Jest on obecnie w szpitalu. Na razie jego stan nie pozwala na przesłuchanie - informuje st. asp. Sobieraj.
Zatrzymanie pociągu na miejscu wypadku trwało trzy godziny.
- Pasażerowie pod opieką kierownika pociągu zostali wypuszczeni ze składu i przedostali się na ulicę, skąd mogli kontynuować podróż komunikacją miejską - opowiada rzeczniczka ŁKA.
Będą mogli domagać się od przewoźnika zwrotu dodatkowych kosztów.
Ku przestrodze
Łódzka Kolej Aglomeracyjna podkreśla, że maszyniści regularnie muszą ostrzegać osoby na dzikich przejściach przez tory.
- Ten film pokazuje, jak łatwo może dojść do tragedii - zaznacza Marta Markowska, rzeczniczka przewoźnika.
Informuje, że większość tego typu zdarzeń kończy się śmiercią nieodpowiedzialnych pieszych.
- Każdy incydent musi zostać przeanalizowany przez komisję kolejową, która sporządza raport - mówi Markowska.
"Wystarczająca kara"
W miejscu, w którym doszło do potrącenia, są dwa tory kolejowe, dlatego też inne składy ŁKA nie musiały czekać na zakończenie działania służb.
- Wstrzymanie pociągu i ewentualne rekompensaty dla pasażerów to konkretne koszty. Nie będziemy jednak starać się ich wyegzekwować od opiekunów chłopca. To, co się wydarzyło, z pewnością jest już wystarczającą karą - kończy rzeczniczka ŁKA.
Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Łódzka Kolej Aglomeracyjna