Od kilku dni w sieci bardzo popularny jest wpis internautki, która alarmuje, że na jej oczach nieznany mężczyzna próbował wepchnąć do auta dziewczynę idącą ulicą w pobliżu placu Barlickiego w Łodzi. Kilka dni później na policję zgłosiła się kobieta, która miała uczestniczyć w zajściu. - Wersja przedstawiona przez nią wygląda nieco inaczej, niż relacja w sieci. Wyjaśniamy sprawę i apelujemy o nieuleganie negatywnym emocjom - mówi aspirant Kamila Sowińska z łódzkiej komendy miejskiej.
W niedzielę, 22 października w mediach społecznościowych pojawił się wpis jednej z użytkowniczek, która ostrzegała mieszkanki Łodzi przed "wysokim mężczyzną z siwą brodą". Autorka informowała, że dzień wcześniej (21 października) wieczorem była świadkiem bardzo niepokojącego wydarzenia. Wspomniany mężczyzna miał zaczepić młodą dziewczynę i - podając się za policjanta - miał próbować zaciągnąć ją do auta.
"Jednak mu się nie udało, dziewczyna uciekła. Zareagowali również ludzie stojący na przystanku autobusowym" - relacjonowała autorka, która zaznaczyła, że zdążyła zrobić zdjęcie samochodu z widoczną tablicą rejestracyjną, którym miał poruszać się nieznajomy.
"Uważajcie na siebie dziewczyny!" - napisała internautka i wrzuciła zdjęcie, na którym widać tył ciemnego samochodu osobowego z łódzkimi tablicami rejestracyjnymi.
Strach w sieci, uczestniczka zdarzenia na komisariacie
Od momentu publikacji do teraz wpis został udostępniony niema 10 tysięcy razy. W komentarzach pojawiają się informacje od innych użytkowniczek, które też miały być świadkami podobnych wydarzeń. Jednocześnie wielu internautów zwraca uwagę, żeby sprawę zgłosić na policję.
Aspirant Kamila Sowińska z łódzkiej komendy miejskiej informuje, że zgłoszenie dotyczące zdarzenia wpłynęło w środę, 25 października.
- W IV komisariacie policji w Łodzi zgłosiła się kobieta, która poinformowała, że była uczestniczką zdarzenia. Jej wersja jednak nieco różni się od treści popularnego w sieci wpisu - zaznacza policjantka, która jednak na tym etapie nie chce zdradzać szczegółów, co do powiedzenia miała kobieta, która złożyła zawiadomienie. Nie wiadomo między innymi, czy nieznajomy faktycznie próbował wciągnąć ją do auta.
Dowiedzieliśmy się jednak, że mężczyzna podróżujący autem faktycznie twierdził, że ma związki ze służbami mundurowymi. policją. - Sprawdzamy to, ponieważ ustaliliśmy tożsamość tego człowieka, czekamy na to, żeby poznać jego wersję zdarzeń. Na tym etapie apeluję, żeby nie wyciągać daleko idących wniosków, bo nie jest pewne, czy do jakiegokolwiek przestępstwa doszło - mówi policjantka.
Informuj policję
Aspirant Kamila Sowińska zaznacza, że do tej pory nie pojawiły się na policji inne osoby, które miały być świadkami podobnych zdarzeń.
- Wiemy, że takie komentarze się pojawiały, dlatego zachęcamy do kontaktu z nami. Dzięki temu łatwiej będzie nam zareagować na niepokojące sytuacje. Rozumiemy potrzebę alarmowania się nawzajem za pomocą mediów społecznościowych, ale policja do skutecznego działania potrzebuje możliwie dobrej komunikacji z osobami, które mogą mieć istotne informacje - kończy policjantka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps