Fundacja Kolorowy Świat z Łodzi, która pomaga dzieciom z niepełnosprawnościami i ich rodzinom jest w trudnej sytuacji finansowej. - Zużywamy na bieżące wydatki rezerwy, które mieliśmy na rozwój infrastruktury i inwestycje - mówi Izabela Jachim-Kubiak, prezes fundacji. Podkreśla, że rachunki za prowadzenie zajęć wzrosły kilkukrotnie, a datki - z powodu trudnej sytuacji finansowej spowodowanej inflacją - szybko maleją.
Łódzka fundacja od 2003 roku organizuje pomoc dla dzieci z niepełnosprawnościami ruchowymi i intelektualnymi, między innymi po dziecięcych porażeniach mózgowych, z zespołem Downa czy z chorobami metabolicznymi. Podopieczni uczą się w prowadzonych przez fundację przedszkolu i szkole. Fundacja Kolorowy Świat prowadzi też ośrodek Otulinka, gdzie rehabilituje się wcześniaki oraz dzienny oddział rehabilitacji. Fundacja, pod opieką której są setki dzieci - jak mówi nam przed kamerą Izabela Jachim-Kubiak, prezes fundacji - utrzymuje się ze środków przekazywanych z budżetu państwa (w tym roku nastąpił wzrost o sześć procent w stosunku do ubiegłego roku) oraz dzięki wpłatom od osób fizycznych i firm.
- Staramy się dywersyfikować źródła utrzymania naszej działalności, ale problem jest już bardzo wyraźny. Przedstawiciele firm, które od lat nas wspierały przekazują, że nie mogą sobie już pozwolić na pomoc Spada też zaangażowanie osób fizycznych. Jak ktoś dokonuje wpłaty, to zazwyczaj 20, 30 złotych - mówi Jachim-Kubiak.
Coraz drożej, coraz skromniej
Coraz skromniejszy budżet okazuje się niewystarczający do poradzenia sobie z rosnącymi kosztami działalności:
- Cena energii elektrycznej wzrosła o 232,5 procenta. W styczniu płaciliśmy 800 złotych za megawatogodzinę, a we wrześniu już 2100 złotych. W ujęciu miesięcznym to bardzo duża różnica, o ujęciu rocznym nie chcę nawet mówić - podkreśla prezes fundacji Kolorowy Świat.
Czytaj też: Zakład szklarski istnieje 23 lata, właściciele boją się, że nie przetrwają nadchodzącej zimy
Jak przyznaje, drożyzna widoczna jest też przy kupowaniu podstawowych środków dydaktycznych dla dzieci. Za ryzę papieru czy tonery do drukarki trzeba dziś zapłacić o około 60 procent więcej, niż rok temu.
Szukanie oszczędności
Przedstawiciele fundacji przekazują, że starają się szukać oszczędności tam, gdzie jest to tylko możliwe.
- Zaczęliśmy od oszczędzania mediów. Staramy się też jeszcze racjonalniej korzystać z materiałów dydaktycznych. Ostatecznie jednak i tak jesteśmy zmuszeni do zużywania oszczędności, które w założeniu miały posłużyć na rozwinięcie infrastruktury i inwestycje. Teraz te pieniądze idą na bieżące potrzeby - wyjaśnia Jachim-Kubiak.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24