- Jestem funkcjonariuszem CBŚP - przekonywał mężczyzna, jego głos w słuchawce brzmiał młodo. 81-letni łodzianin uznał, że sprawa jest podejrzana. Zwłaszcza że rozmówca coraz śmielej dopytywał o oszczędności, które senior ma u siebie. Niedoszła ofiara przedłużała dziwną rozmowę telefoniczną, żeby oszust mógł wpaść na gorącym uczynku. Udało się.
W piątek 81-letni mieszkaniec bloku przy alei Wyszyńskiego w Łodzi odebrał telefon i dowiedział się, że rzekomo rozmawia z... funkcjonariuszem Centralnego Biura Śledczego Policji.
- Rozmówca wypytywał o majątek, z kim mieszka starszy pan, czy ktoś go odwiedza, jak się czuje, czy ma oszczędności i gdzie je przetrzymuje - opowiada mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Senior od razu uznał, że sytuacja jest podejrzana, więc - nie rozłączając się - dał znać sąsiadce. A ta zadzwoniła po prawdziwych policjantów.
Na linii
Starszy pan powiedział, że w domu ma 10 tys. złotych, 1000 euro i biżuterię. - Rozmówca namawiał go do zdeponowania kosztowności u niego. Zapewniał, że ma informacje o grupie przestępczej, która chce okraść 81-latka. Przekonywał, że tylko przekazując pieniądze jemu, uda się uniknąć kradzieży - relacjonuje Kącka.
Niedługo potem głos w słuchawce doradził 81-latkowi, aby wyrzucił kosztowności przez okno. Ale senior rezolutnie odpowiedział, że jest zbyt schorowany, żeby to zrobić.
- Rozmówca więc musiał podejść pod drzwi mieszkania, w którym czekali na niego już prawdziwi funkcjonariusze - dodaje Joanna Kącka.
Zasadzka
Na klatce schodowej pojawił się 23-letni mężczyzna. Gdy tylko odebrał saszetkę od 81-latka, został obezwładniony przez policjantów. - Mężczyzna był zaskoczony. Noc spędził w policyjnym areszcie - mówi mł. insp. Kącka.
W międzyczasie funkcjonariusze analizowali podobne zgłoszenia z osiedla Retkinia.
- Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie podejrzanemu, oprócz zarzutu tego usiłowania, także dokonania oszustwa tą samą metodą - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Według śledczych, 14 stycznia jego ofiarą padła 85-letnia mieszkanka osiedla, która przekazała mu 62 tysiące złotych. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt. Za oszustwo grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi