Mieszkańcy Kutna przecierali oczy ze zdumienia. Tuż przy jezdni ulicy Łąkoszyńskiej stały dwie klatki, w jednej z nich było dziesięć kur i kogut, w drugiej dwie świnki morskie. Na miejscu interweniowali policjanci. Ostatecznie zwierzęta trafiły pod "skrzydła" urzędu miasta, który rozpoczął poszukiwania ich właściciela.
W piątkowe popołudnie do dyżurnego policji w Kutnie zadzwonili mieszkańcy miasta informując, że przy ulicy Łąkoszyńskiej stoją klatki z kurami i świnkami morskimi. Policjanci pojechali na miejsce.
Zwierzęta przekazane do urzędu miasta
- Policjanci zawiadomili urząd miasta, miał się zaopiekować zwierzętami - przekazała nam podkomisarz Edyta Machnik z policji w Kutnie.
- Pracownicy wydziału dróg i gospodarki komunalnej odebrali z ulicy Łąkoszyńskiej dwie klatki. Jedną ze świnkami morskimi, a drugą z dziesięcioma kurami i kogutem - opowiada Kamil Klimaszewski z biura prasowego urzędu miasta. Dodaje, że zwierzęta trafiły do osoby, która ma własne podwórko i je tymczasowo przygarnęła. - Od razu daliśmy informację, że poszukujemy właściciela zwierząt. Został nawet nagrany film, który wrzuciliśmy do internetu - przekazuje urzędnik.
"Kury i świnki czują się dobrze i pozdrawiają całe Kutno"
Apele urzędników przyniosły pozytywny skutek, w sobotę zgłosiła się właścicielka zwierząt. W rozmowie z nami przyznała, że klatki z kurami i świnkami morskimi wypadły podczas jazdy. - W moim busie otworzyły się niestety drzwi i klatki wyleciały, niestety takie rzeczy się zdarzają - mówiła kobieta. - Kury i świnki czują się dobrze i pozdrawiają całe Kutno. Rosołu nie będzie, bo cały czas niosą jajka - zakończyła właścicielka zwierząt.
Źródło: tvn24.pl Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zagórowski KCI