Jeżeli będą chętni, kościół św. Stanisława Kostki w Aleksandrowie Łódzkim zostanie niemal pusty. Jego wyposażenie zostanie zlicytowane przez komornika, bo właściciel świątyni - fundacja Ekumeniczne Centrum Dialogu Religii i Kultur ma długi. Kuria od tej sprawy się odcina, podkreślając, że oficjalnie nie jest to kościół. Msze odprawia tam ksiądz objęty suspensą.
Pod młotek 22 lipca ma trafić m.in. konfesjonał, ambona i kompletny ołtarz główny z tabernakulum.
Do puli licytowanych przedmiotów dochodzi reszta kościelnego wyposażenia - m.in. ławki, żyrandole i obrazy.
To - jak podaje "Dziennik Łódzki", który jako pierwszy opisał sprawę - pierwszy od lat przypadek sprzedawania przedmiotów sakralnych w województwie łódzkim.
Za długi
Jak precyzuje kodeks postępowania cywilnego, przedmioty "służące do wykonywania praktyk religijnych" nie podlegają egzekucji. W tym przypadku ten przepis nie obowiązuje z uwagi na szczególny status kościoła. Nie należy on bowiem do kurii, a jest własnością fundacji Ekumeniczne Centrum Dialogu Religii i Kultur.
Fundacja ma długi wobec starostwa powiatowego. Samorządowcy naliczyli 32 tys. złotych za dzierżawę gruntów, na których działał dom pomocy społecznej prowadzony przez fundację.
- Mamy do czynienia z kuriozalnym łamaniem prawa. Długi fundacji narosły z powodu niskich dotacji - tłumaczy ks. Jacek Stasiak, który odprawia msze w Aleksandrowskim kościele.
Duchowny tłumaczy, że odwoływał się do sądu na decyzję o zorganizowaniu licytacji.
- Dostaliśmy odmowę, bez żadnego uzasadnienia - załamuje ręce duchowny.
"Nie pozwolimy"
Sprawa trafiła do komornika, bo jak informuje zgierskie starostwo, próby ściągnięcia długu od fundacji były nieskuteczne.
- Cały ten pomysł to jakieś kuriozum. Nie wiem, kto wpadł na taki głupi pomysł. Wiem za to, że jako wierni nie pozwolimy na żadne licytacje - mówią przed kamerą TVN24 mieszkańcy Aleksandrowa.
Poważne wątpliwości ma burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego. W końcu kościół św. Stanisława Kostki wpisany jest do rejestru zabytków. Zabytkiem jest też część wyposażenia, m.in. organy czy drzwi. Nie znalazły się one na liście licytowanych przedmiotów.
- Miasto współfinansowało remont kościoła, dlatego bardzo uważnie przyglądamy się sprawie. Odbyliśmy już rozmowy z fundacją. Zobowiązała się ona, że do dnia licytacji spłaci dług. Potem świątynia zostanie przejęta przez miasto - zapowiada burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego, Jacek Lipiński.
Kościół? Jaki kościół?
Andrzej Ritmann, rzecznik Izby Komorniczej w Łodzi podkreśla, że komornik zapytał o status kościoła. Kuria odpowiedziała, że "budynek (...) nazywany w aktach komorniczych jako {kościół św. Stanisława Kostki} nie jest obiektem sakralnym w rozumieniu prawa kanonicznego. Nie podlega ani zarządowi, ani zwierzchnictwu Archidiecezji Łódzkiej oraz nie może być miejscem sprawowania kultu Bożego i obrzędów liturgicznych".
- Przyjrzymy się dokumentacji sprawy, żeby sprawdzić czy komornik mógł dopuścić się nieprawidłowości - mówi Andrzej Ritmann.
Ksiądz buntownik
Ks. Jacek Stasiak został ukarany trzy lata temu karą suspensy przez arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, który zażądał od niego przeniesienia się do Łodzi i rezygnacji z działalności gospodarczej.
Konflikt na linii duchowny - biskup narastał w związku ze świątynią, której wyposażenie ma być licytowane. Dawna ewangelicka świątynia została przejęta przez fundację. Świątynia została przez nią wyremontowana za 2,5 mln złotych, z czego 900 tys. wyłożyło miasto.
Udział w mszach prowadzonych przez suspendowanego księdza to - zdaniem kurii - grzech ciężki. Wierni jednak zdają się tym nie przejmować.
Ks. Stasiak bardziej niż biskupim zakazem martwi się zbliżającą się licytacją.
- Zrobię wszystko, żeby uratować świątynię. Podjęliśmy kroki, żeby kościół został przejęty przez miasto i gminę Aleksandrów Łódzki - informuje duchowny.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź, Dziennik Łódzki
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź