Tylko na część pytań śledczych odpowiedział ks. Bochyński w piotrkowskiej prokuraturze. Na niektóre pytania nie odpowiedział, bo zasłonił się tajemnicą spowiedzi. Przesłuchanie trwało około pół godziny. Śledczy zaznaczają, że postawa prokuratora nie oznacza, że śledztwo w tej sprawie nie zostanie wszczęte.
- Świadek usłyszał konkretne pytania. Na część odpowiedział, ale nie mogę udzielać treści zeznań. Na niektóre pytania ks. Bochyński nie udzielił odpowiedzi, bo powołał się na kanoniczny zakaz ujawniania informacji pozyskanych w czasie spowiedzi - poinformował w rozmowie z TVN24 rzecznik piotrkowskiej prokuratury, Witold Błaszczyk.
- To z kolei wywołało zakaz dowodowy, bo prokurator nie może przesłuchiwać księdza na okoliczności informacji pozyskanych w czasie spowiedzi - informuje prokurator.
Ksiądz Ireneusz Bochyński był pytany o to, czy ma wiedzę dotyczącą konkretnych przypadków kontaktów seksualnych dorosłych z dziećmi poniżej 15 roku życia.
- Przeanalizujemy treść dzisiejszych zeznań i na tej podstawie zadecydujemy o tym, jakie będą nasze kolejne czynności - powiedział prokurator Błaszczyk.
Pół godziny przesłuchania
Ksiądz Ireneusz Bochyński przyjechał do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim około godz. 11:00. Odpowiadał w charakterze świadka w sprawie wypowiedzi dla lokalnego portalu informacyjnego. Duchowny sugerował w nim, że zna przypadki, w których dochodziło do kontaktów seksualnych pomiędzy dorosłymi i dziećmi.
Duchowny nie zatrzymał się w pobliżu zgromadzonych pod prokuraturą dziennikarzy. Swój prywatny samochód zaparkował na parkingu niedostępnym dla mediów.
Prokuratorzy pracują dalej
Śledczy informują, że zabezpieczyli nagranie magazynu "Tak Jest", wyemitowanego w czwartek na antenie TVN24. Posłanka PO, Elżbieta Radziszewska stwierdziła podczas programu, że docierały do niej sygnały, że ksiądz Bochyński sam dopuszczał się czynów pedofilskich.
- Tymi informacjami jestem sama wstrząśnięta. Czuję się oszukana przez owego księdza, tak jak wszyscy mieszkańcy Piotrkowa, którzy obdarzali go zaufaniem - mówiła posłanka.
Śledczy nie wykluczają wezwania posłanki Radziszewskiej w charakterze świadka.
- Prokurator analizuje treść wypowiedzi pani poseł pod kątem konieczności przesłuchania jej w charakterze świadka - poinformował prokurator Witold Błaszczyk.
Będzie śledztwo?
Na razie śledczy prowadzą czynności sprawdzające. Piotrkowscy prokuratorzy podkreślają, że fakt zasłonięcia się przez ks. Bochyńskiego tajemnicą spowiedzi nie oznacza, że nie będzie można w tej sprawie wszcząć śledztwa.
- Zeznania księdza nie są jedynym źródłem dowodów, które mogą wyjaśnić sprawę - zaznacza prokurator Błaszczyk.
Podczas rozmowy na antenie TVN24 prokurator nie chciał informować, czy i jacy świadkowie będą w tej sprawie jeszcze przesłuchiwani. Zaznaczył tylko, że na razie nic nie wskazuje, że ks. Bochyński miałby mieć w sprawie inny status w tej sprawie niż świadek.
- Dodam też, że na razie nie zgłosiły się do nas osoby, które pomogłyby wyjaśnić sprawę. Nie otrzymaliśmy też na razie żadnych pism - dodaje prokurator.
Szokujące słowa księdza
Ksiądz Ireneusz Bochyński, rektor kościoła akademickiego Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim, udzielił w połowie października wywiadu lokalnemu portalowi internetowemu, w którym komentował m.in. doniesienia o przypadkach pedofilii w polskim Kościele. Duchowny podczas rozmowy powiedział, że "mamy i dzieci 10-letnie, trochę starsze i znam przypadki, gdzie ich życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia. Same dzieci »wchodziły« do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka".
Autor: bż/iga / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź