Urzędnicy żądali od 21-latka z zespołem Downa zwrotu niesłusznie wypłaconych alimentów. Niesłusznie, bo nikt nie widział, iż ojciec chłopaka nie żyje. Urzędnicy twierdzili, że nic nie da się zrobić. Po tym, jak nagłośniliśmy sprawę dług został jednak anulowany.
Urzędnicy jeszcze w środę mówili nam, że rozumieją dramat Krystiana, ale są bezradni. Tłumaczyli, że chłopak przez 10 miesięcy niesłusznie dostawał pieniądze z funduszu alimentacyjnego. Dlaczego niesłusznie? Bo środki były wypłacanie już po śmierci ojca Krystiana. I chociaż nie wiedział o tym, ani Krystian, ani urzędnicy to konsekwencje miał ponieść tylko 21-latek.
- W dzisiejszym postanowieniu SKO umorzyło całość kwoty do spłaty. Rodzina nie będzie musiała nic płacić i jest to ostateczna decyzja - powiedział Marek Wożniak, prezes SKO w Łodzi.
"Wina komornika"
Rodzina poprosiła nas o pomoc, bo nie była w stanie odłożyć kwoty, której przez 14 miesięcy domagali się urzędnicy. Przedstawiciele łódzkiego MOPS tłumaczyli, że za problemy rodziny odpowiedzialny jest komornik, który na czas nie poinformował o śmierci ojca Krystiana.
- Świadczenie zostało przyznane, po tym jak komornik poinformował nas, że ściągnięcie należności z dłużnika jest niemożliwe. Komornik jednak nie wyjaśnił, że dług jest nieściągalny, bo dłużnik już nie żyje. O zgonie Centrum Świadczeń Socjalnych dowiedziało się po otrzymaniu zwrotu wysłanego listu z adnotacją „adresat nie żyje” – mówi Monika Pawlak z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi.
Zobacz materiał "Faktów TVN" o Krystianie:
Po tym, jak nagłośniliśmy sprawę, komornik pracujący przy tej sprawie zadeklarował, że weźmie na siebie spłatę bezpodstawnie wypłaconych alimentów.
- Był gotów to zrobić w sytuacji, kiedy SKO uznałoby, że nie można umorzyć długu - tłumaczył Andrzej Ritmann z Izby Komorniczej w Łodzi w rozmowie z "Faktami TVN".
Piątkowa decyzja sprawia, że komornik nie będzie musiał nic płacić.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź