Kostka generuje drgania i hałas, który jest utrapieniem mieszkańców. - To karykatura, a nie remont - mówią o efektach remontu ulicy w centrum Sieradza radni opozycji. I zapowiadają, że sprawę skierują do prokuratury.
O remoncie ul. Warszawskiej w Sieradzu pisaliśmy na tvn24.pl we wtorek. Mieszkańcy są zrozpaczeni, bo od roku nie mogą się wyspać. Samochody przejeżdżające po położonej za niemal milion złotych kostce nie tylko generują hałas, ale też drgania, od których pękają ściany w pobliskich budynkach. To efekt remontu zleconego przez starostwo, za który w większości zapłaciła Unia Europejska.
- Remont jest jedną, wielką i drogą karykaturą - grzmi Kazimiera Gotkowicz, przewodnicząca klubu PiS w sieradzkiej radzie powiatowej (w powiecie rządzi koalicja PSL - SLD).
Na łamach tvn24.pl wicestarosta powiatu Zbigniew Krasiński przyznał, że remont jest nieudany i przedstawił plan rozwiązania problemu: zamknięcia ruchu na wyremontowanej ulicy.
Żądają wyjaśnień
Karol Rajewski, również radny powiatu z ramienia PiS na ostatniej sesji wystąpił z interpelacją, w której żąda wyjaśnienia, kto dopuścił, by na ulicy pojawiła się "kostka wstydu".
- Starostwo chce zamknąć ruch na nowej ulicy, bo zamiast remontu mamy fuszerkę. Nie możemy się doprosić odpowiedzi, kto za to wszystko odpowiada. Jeżeli nie otrzymamy logicznej i satysfakcjonującej odpowiedzi, wystąpię do rady powiatu o zawiadomienie prokuratury o możliwym popełnieniu przestępstwa karalnej niegospodarności przez zarząd starostwa - zapowiada w rozmowie z tvn24.pl Rajewski.
Starostwo reaguje zdziwieniem. - Naszym zdaniem do żadnego przestępstwa nie doszło. Argumentacja pana Rajewskiego jest mało dla nas czytelna. Chcemy po prostu rozwiązać problem mieszkańców, polityczna awantura nas nie interesuje - ucina w rozmowie z tvn24.pl Zbigniew Krasiński, wicestarosta sieradzki.
"Nie każdy błąd jest przestępstwem"
Pewności, czy przy okazji remontu ul. Warszawskiej mogło dojść do przestępstwa niegospodarności nie ma też mec. Marcin Bielski, ekspert prawa gospodarczego.
- Nie każdy błąd jest przestępstwem. W tej konkretnej sytuacji musieliby wypowiedzieć się biegli, którzy oceniliby, czy doszło do rażących zaniechań - tłumaczy mec. Bielski.
I dodaje, że trudno będzie obarczyć urzędników faktem, że po ulicy samochody jeżdżą szybciej niż powinny (na Warszawskiej obowiązuje ograniczenie prędkości do 20 km/h).
- Jeżeli mieszkańcy czują się poszkodowani i dochodzi u nich do szkód, np. pękają ściany, to powinni wystąpić na drogę cywilną o odszkodowanie - twierdzi rozmówca tvn24.pl.
Bo plan "nie pasował"
Dla lokalnych, opozycyjnych działaczy nie do przyjęcia jest argumentacja starostwa, które broni wykonawcy remontu ul. Warszawskiej.
We wtorek Krasiński mówił, że droga powstała zgodnie z przyjętym wcześniej projektem. Ten z kolei - już po czasie - miał się okazać "niepasujący do potrzeb" ulicy w centrum miasta, bo zaplanowana kostka słabo się sprawdza przy dużym natężeniu ruchu.
- Ktoś chyba jednak bierze pieniądze i odpowiada w imieniu podatników za zamówioną inwestycję? Jeżeli przez kostkę jest huk, to chyba ktoś popełnił błąd? - dopytuje retorycznie Rajewski.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/r/kwoj / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Michał Piotrowski