Jeszcze kilka dni temu byli w równie złej sytuacji, co dziesiątki tysięcy polskich przedsiębiorców. Dzięki pomocy internautów, sytuacja właścicieli plantacji tulipanów zmieniała się diametralnie. - Myślałem, że na apel o pomoc odpowiedzą najbliżsi. A stało się coś, w co aż trudno uwierzyć - mówi Andrzej Słowikowski, rolnik spod Łodzi.
Pandemia COVID-19 sprawiła, że z dnia na dzień stracili dochody. Giełdy kwiatowe zostały zamknięte, tak samo zresztą jak targowiska czy kwiaciarnie. Andrzej Słowikowski, uprawiający tulipany wiedział, że musi poprosić o pomoc.
- Poprosiłem w sieci o kupowanie od nas tulipanów. Po kosztach. Chodziło nam tylko o to, żeby odzyskać zainwestowane wcześniej pieniądze - mówi rolnik w rozmowie z tvn24.pl.
Odzew
Pierwsze telefony zaczęły się niedługo po zmieszczeniu wpisu. Potem skontaktował się kolejny chętny. I jeszcze jeden. Na Facebooku wpis polubiło prawie półtora tysiąca osób. Udostępniło go na swoich profilach ponad 6 tysięcy użytkowników.
- Mieliśmy problem, żeby nadążyć ze sprzedażą. Ostatecznie zostały nam same niedojrzałe kwiaty, które jeszcze się nie nadają do sprzedaży - opowiada Andrzej Słowikowski.
Podaj dalej
Rolnik podkreśla, że widmo tarapatów finansowych - przynajmniej na najbliższe tygodnie - przestało było realne.
- Wiem jednak, że w identycznej sytuacji jest cała masa innych przedsiębiorców, rolników i sprzedawców. Mam nadzieję, że dobro, które nas spotkało, przyjdzie i do nich - podkreśla.
I apeluje, żeby w obliczu rozpoczynającego się kryzysu gospodarczego wspierać lokalnych przedsiębiorców.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Facebook