Leczony na anginę, zmarł na COVID-19? "Lekarz mówił, że życie Piotrka ratowało wiele osób przez jedną, bardzo dramatyczną godzinę"

Autor:
Bartosz Żurawicz,
współpraca
Dariusz Kubik TVN24/i
Źródło:
tvn24.pl
Był leczony na anginę, zmarł na COVID-19?
Był leczony na anginę, zmarł na COVID-19?TVN24 Łódź
wideo 2/3
TVN24 ŁódźBył leczony na anginę, zmarł na COVID-19?

Była 3:25 w nocy, kiedy Piotr zrobił selfie. Leżał pod tlenem w szpitalu zakaźnym w Zgierzu (woj. łódzkie). Zdjęcie wysłał żonie, żeby wiedziała, że po kilku dniach rozpaczliwych starań wreszcie jest pod fachową opieką. Po kilku godzinach żona dostała telefon ze szpitala z informacją, że Piotr zmarł. Rodzina najpewniej nigdy nie dowie się, czy to przez koronawiusa. Oni też są zakażeni.

KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL

Anna jest siostrą zmarłego. To ona - w imieniu rodziny - zgodziła się opowiedzieć naszemu reporterowi o swoim dramacie. Bratowa nie może. Razem z dwoma nastoletnimi synami jest zamknięta w izolatce szpitala zakaźnego im. Biegańskiego w Łodzi. Wszyscy są zakażeni koronawirusem.

>>OGLĄDAJ REPORTAŻ DARIUSZA KUBIKA W TVN24 GO<<<

Czy Piotr też miał COVID-19? Lekarze mieli mówić rodzinie, że wszystko na to wskazuje. Pewności jednak mogą nie mieć już nigdy.

W oficjalnych statystykach śmierci na COVID-19 Piotra nie ma. Chociaż według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia, powinien być (polskie wytyczne zliczają tylko zgony pacjentów, u których potwierdzono zakażenie koronawirusem. Według wytycznych WHO, w statystykach powinni być też ci zmarli, których wynik testu na koronawirusa jest niepewny lub niedostępny - czytaj więcej na stronach Konkret24).

- Opowiadanie o tym koszmarze to ostatnie, na co mam siłę i ochotę. Ale muszę to zrobić. Może to pozwoli nam poznać prawdę. I przy okazji uświadomi innym, że koronawirus to nie jest błaha sprawa. Piotrek miał ostatnio robione okresowe badania i nie miał takich chorób, jak nadciśnienie czy cukrzyca. Był w zasadzie zdrowym człowiekiem, a dziś nie żyje - mówi Anna w rozmowie z Dariuszem Kubikiem, reporterem TVN24.

Opowiada, że sekwencja zdarzeń, która skończyła się tragedią w zgierskim szpitalu, zaczęła się trzy tygodnie temu. To wersja niemal w całości oparta na jej relacji. Poszczególne placówki medyczne, które zajmowały się 45-latkiem, nie chcą odpowiadać na pytania o szczegóły sprawy. Twierdzą, że w ten sposób chronią "dane wrażliwe swoich pacjentów". Z tego samego powodu milczy też sanepid.

12 MARCA, CZWARTEK

Piotr zgłasza się do lekarza w prywatnej, łódzkiej przychodni. Lekarzowi opowiada, że czuje nieprzyjemne drapanie w gardle. Jest też lekko osłabiony.

W dniu, w którym przyszedł, w Polsce było 51 przypadków zachorowania na koronawirusa - z czego dwa w Łodzi.

Lekarz zaleca Piotrowi lek wzmacniający odporność, dostępny bez recepty.

14 MARCA, SOBOTA

Pojawia się gorączka. Wysoka, przekraczająca 39 stopni Celsjusza.

- Do brata, na wizytę domową, przyjechał lekarz. Stwierdził anginę i przepisał antybiotyk - opowiada Anna.

18 MARCA, ŚRODA

Antybiotyk nie pomaga. Piotr czuje się coraz gorzej. Do gorączki dochodzi suchy kaszel.

- Piotrek chciał się umówić na kolejną wizytę, ale usłyszał, że zamiast tego będzie rozmawiał z lekarzem poprzez internetowy czat. Lekarz napisał, że trzeba poczekać, aż antybiotyk zadziała - opowiada nam Anna.

Lekarz zapisuje choremu inhalacje i lek wykrztuśny. Prosi też, żeby skontaktował się kolejnego dnia.

19 MARCA, CZWARTEK

Lekarz z prywatnej przychodni (znowu poprzez internetowy czat) podejrzewa, że Piotr może być zakażony koronawirusem.

- Zalecił kontakt z sanepidem albo szpitalem zakaźnym imienia Biegańskiego. Powiedział, żeby w razie odmowy pomocy ponownie skontaktował się z prywatną przychodnią - mówi Anna.

Potem - jak twierdzi siostra zmarłego - były dziesiątki telefonów do sanepidu. W końcu ktoś odebrał. Piotr był pytany, czy miał kontakt z osobą, która jest zakażona albo wróciła niedawno z zagranicy.

Nie miał.

- Bratu odmówiono wykonania testu. Dlatego zadzwonił do szpitala zakaźnego imienia Biegańskiego - relacjonuje Anna.

Tam testu też nikt nie zaproponował. Zamiast tego zalecono ponowną konsultację z lekarzem. "Pewnie źle dobrano panu antybiotyk" - usłyszał.

Znowu próba kontaktu z lekarzem z prywatnej przychodni. Tym razem rodzina nie chce już rozmawiać przez internetowy czat. Zamawia wizytę domową.

- Lekarz zadzwonił i poinformował, że nie przyjedzie, bo się boi. Zamiast tego telefonicznie zmienił antybiotyk. Potem jeszcze jeden lekarz z przychodni podtrzymał zalecenia poprzednika - mówi Anna.

Anna: lekarze mówili, że test mojego brata wyszedł "wątpliwy"TVN24 Łódź

20 MARCA, PIĄTEK

Nowy antybiotyk nie pomaga. Po południu poważnie wystraszona rodzina dzwoni do lekarza. Ten znowu nie chce przyjechać.

- Pyta o stan Piotra i prosi jego żonę, żeby sprawdziła, czy węzły chłonne są powiększone. Pyta też, czy pojawiła się wysypka - opowiada Anna.

Żona sprawdza jak umie. Mówi, że węzły chyba nie są powiększone. Wysypki nie widzi.

21 MARCA, SOBOTA

Stan Piotra jest coraz gorszy. Pojawia się biegunka i - co przeraża całą rodzinę - krótki oddech. Około godziny 7 rano żona dzwoni na pogotowie.

- Dyspozytor mówi, że krótki oddech pewnie pojawił się na tle nerwowym. Moja bratowa miała złapać Piotra za ręce i próbować uspokoić oddech - relacjonuje Anna.

Rady nie pomagają. Około godziny 8 rodzina znowu dzwoni na pogotowie.

- Bratowa usłyszała, że do gorączki nie jeżdzą. Mówią, że Piotr powinien pojechać do szpitala w Brzezinach (tam znajduje się najbliższa przychodnia działająca w ramach nocnej i świątecznej pomocy medycznej - red.) - mówi Anna.

Przed wyjazdem żona Piotra dzwoni do szpitala w Brzezinach. Personel - jak twierdzi Anna - stara się zniechęcić do przyjazdu. Mówią, że do środka będzie mógł wejść tylko chory, bez osób towarzyszących.

- Pojechali. Piotr wszedł sam i bardzo szybko wyszedł. Żonie powiedział, że lekarz zbadał mu gardło, osłuchał płuca i nie stwierdził żadnych zmian. Wyszedł bez żadnych dodatkowych zaleceń, oprócz tego, żeby nie wychodził z domu - mówi Anna.

Piotr wraca do domu. Wieczorem jego rodzina znowu szuka pomocy.

Kilka telefonów do szpitala zakaźnego im. Biegańskiego - nikt nie odbiera.

Telefon na pogotowie. Dokładnie o 23:23 dyspozytorzy podchodzą do sprawy zupełnie inaczej niż rano.

Do domu Piotra wchodzą ratownicy medyczni - w maseczkach, kombinezonach i rękawicach ochronnych. Wiozą 45-latka do szpitala w Zgierzu, który na czas pandemii COVID-19 został zmieniony w szpital zakaźny. Tam pobierają mu próbkę do testu na zakażenie koronawirusem.

22 MARCA, NIEDZIELA

Piotr jest na sali szpitalnej. Pod tlenem. O 3:25 wysyła żonie zdjęcie. To ich ostatni kontakt.

Około godziny 8 jego żona dostaje telefon ze zgierskiego szpitala.

- Usłyszała, że przyczyną zgonu była choroba zakaźna i dramatyczny przebieg ostatnich godzin życia wskazywałby na koronawirusa. Lekarz mówił, że życie Piotrka ratowało wiele osób przez jedną, bardzo dramatyczną godzinę - relacjonuje Anna.

Jeszcze tego samego dnia żona Piotra i ich synowie zostają objęci przez sanepid ścisłą kwarantanną.

Bez odpowiedzi

Cała rodzina Piotra - jak wykazały testy próbek pobranych dzień po jego śmierci - jest zakażona koronawirusem. Żona i synowie trafiają do izolacji w niewielkiej sali szpitalnej w szpitalu im. Biegańskiego w Łodzi. Do placówki jadą swoim samochodem, bo na karetkę musieliby długo czekać.

- Jakiś czas później (bratowa) dostała informację, że ten wynik (testu na COVID-19 Piotra - red.) wyszedł mu wątpliwy – mówi Anna.

Co to znaczy wątpliwy? – dopytujemy.

Anna: Nie umiem odpowiedzieć, co to znaczy. Sama zadaję sobie to pytanie.

I dodaje: Powinno się powtórzyć badanie, ale już tego nie zrobiono. Wynik przyszedł po zgonie.

Niedługo potem ciało 45-latka zostało poddane kremacji. Rodzina twierdzi, że najprawdopodobniej nie wykonano sekcji zwłok - przynajmniej nic o tym nie wiedzą. Nie wiadomo też, czy zachowała się próbka z jego wymazem, więc kolejne potwierdzenie, czy miał koronawirusa, może być już niemożliwe.

- Nie mogłam się z nim pożegnać. Jego żona i dzieci też nie, bo są w izolacji. O ile stan moich bratanków jest stabilny, o tyle bratowej się pogarsza - opowiada naszemu reporterowi Anna.

Rodzina wciąż - jak twierdzi - nie zna oficjalnej przyczyny śmierci Piotra.

Po kilku godzinach żona dostała telefon ze szpitala z informacją, że Piotr zmarł
Po kilku godzinach żona dostała telefon ze szpitala z informacją, że Piotr zmarł03.04. | Była 3:25 w nocy, kiedy Piotr zrobił selfie. Leżał pod tlenem w szpitalu zakaźnym w Zgierzu (woj. łódzkie). Zdjęcie wysłał żonie, żeby wiedziała, że po kilku dniach rozpaczliwych starań wreszcie jest pod fachową opieką. Po kilku godzinach żona dostała telefon ze szpitala z informacją, że Piotr zmarł. Rodzina najpewniej nigdy nie dowie się, czy to przez koronawiusa. Oni też są zakażeni.TVN24 Łódź

- Oficjalnie nie wiemy, co znalazło się w karcie jego zgonu. Upoważniona do odbioru dokumentu jest tylko bratowa, a ona jest w ścisłej izolacji. Nie może nawet dać upoważnienia, bo na kartce też może być wirus. Wiemy tylko tyle, że lekarze przez telefon stwierdzili, że Piotr zmarł przez "chorobę zakaźną" - mówi Anna.

Dlatego też - jak mówi - sprawa jest w zawieszeniu. Rodzina nie może załatwić spraw związanych z należnymi im świadczeniami w ZUS; nie mogą - chociaż planują - zawiadomić prokuratury.

- Pogrzeb Piotra odbędzie się, jak wyzdrowieją. Są załamani, chorzy i zamknięci na kilku metrach kwadratowych. Boję się myśleć, przez co przechodzą. Bratowa skorzystała z pomocy psychologa. W całym tym koszmarze jeden z bratanków próbuje przygotowywać się do egzaminu ośmioklasisty - opowiada Anna.

***

O to, co podczas poszukiwania pomocy spotkało Piotra zapytaliśmy wszystkie placówki medyczne, które konsultowały 45-latka.

Przedstawiciele placówki w Brzeinach potwierdzają, że 21 marca faktycznie pojawił się Piotr, który zgłosił się do gabinetu Nocnej i Świątecznej Opieki Ambulatoryjnej.

- Pacjent został poddany wywiadowi epidemiologicznemu w strefie izolacyjnej Szpitala. W związku ze stwierdzonymi objawami: kaszlem i gorączką, został zatrzymany w strefie izolacji - informuje w stanowisku przesłanym do naszej redakcji Agata Janus z brzezińskiego szpitala.

Twierdzi, że pacjent przekazał, że wcześniej był diagnozowany w szpitalu zakaźnym w Zgierzu (z relacji bliskich Piotra wynika, że kontakt był z przedstawicielami innego szpitala zakaźnego – im. Biegańskiego w Łodzi – red.).

- W związku z tym, że nie wystąpiły żadne nowe objawy, lekarz Nocnej i Świątecznej Pomocy Ambulatoryjnej podjął decyzję o utrzymaniu dotychczasowego leczenia. Stan Pacjenta nie był ciężki, nie było przesłanek wskazujących na zagrożenie życia - podkreśla Agata Janus.

Dodaje, że bezpośrednie ryzyko zakażenia od Piotra miał jedynie lekarz, który go badał. Po śmierci Piotra został on objęty kwarantanną.

Szpital w Zgierzu odmówił komentarza. Otrzymaliśmy jedynie informację, że 22 marca w placówce nie zmarł żaden pacjent, u którego potwierdzono COVID-19.

Lakoniczny komunikat dostaliśmy też od przedstawicieli łódzkiego pogotowia. Jego rzecznik, Adam Stępka potwierdza, że o 6:53 rodzina faktycznie skontaktowała się z dyspozytorem.

- W chwili wezwania zebrany wywiad dyspozytorski nie wskazywał, aby mężczyzna znajdował się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego, w rozumieniu ustawy z dnia 8 września 2008 roku o Państwowym Ratownictwie Medycznym, polecono kontakt z lekarzem Nocnej i Świątecznej Pomocy Lekarskiej – informuje Stępka.

Redakcji tvn24.pl udało się jednak dotrzeć do pracowników pogotowia, którzy – jak zapewniają – mieli sposobność zapoznać się z treścią rozmów pomiędzy rodziną Piotra a dyspozytorami pogotowia.

- Tamtego dnia rodzina faktycznie kontaktowała się trzykrotnie. Za pierwszym razem opowiedzili całą historię kontaktów z podmiotami medycznymi. Alarmowali, że chory mężczyzna jest już bardzo zdenerwowany i szybko oddycha. Dypozytor rozmawiał z nim i stwierdził, że to może mieć tło nerwowe – mówi nasz rozmówca, który prosi o anonimowość.

Kolejny telefon – tak, jak przekazywała rodzina – był godzinę później.

- Dyspozytor usłyszał, że pojawiła się gorączka. Ponieważ mężczyzna był wcześniej pod opieką medyczną i stan nie wskazywał, że jest ryzyko dla jego życia, rodzina została poinstruowana, żeby skontaktować się z nocną i świąteczną pomocą medyczną, bo tylko to mógł zrobić – dodaje.

Co się zatem zmieniło, że po trzecim telefonie została wysłana karetka?

- Treść zgłoszenia była zupełnie inna. Wcześniej nikt nie mówił o dusznościach i problemach z zaczerpnięciem powietrza. A w sobotę wieczorem komunikat był już bardzo niepokojący. Chory z wysoką gorączką, dusznościami i kłopotami z oddechem. To był jednoznaczny sygnał, że trzeba wysłać odpowiednio wyposażony zespół ratownictwa – kończy nasz informator.

Szczegółowe pytania wysłaliśmy też do łódzkiego sanepidu. Sanepid odpowiedział jedynie, że działał zgodnie z procedurami.

Dwa dni po śmierci Piotra ten sam sanepid objął ścisłą kwarantanną 10 pracowników prywatnej przychodni, do której chory zgłosił się z pierwszymi objawami choroby. Przedstawiciel przychodni informują, że sanpeid przekazał im informację o tym, iż ich pacjent miał podejrzenie COVID-19 i zmarł.

Przedstawiciele przychodni - tłumacząc się dobrem praw pacjentów - nie chcieli odpowiadać na nasze pytania dotyczące sposobu leczenia Piotra.

Żona Piotra i jego synowie trafili do szpitala zakaźnego im. Biegańskiego w ŁodziTVN24 Łódź

***

Wszystkie instytucje, z którymi kontaktował się Piotr i jego rodzina, realizowały obowiązujące ich wytyczne. A te jasno wskazywały, że bez wskazania kontaktu z osobą już zakażoną nie ma podstaw do wykonania testów.

Sposób organizacji systemu służby zdrowia został zmieniony niedługo po śmierci 45-latka. Obecnie Inspektor Sanitarny wskazuje, że do wykonania testu kwalifikują objawy zakażenia koronawirusem. Już nie trzeba udowadniać kontaktu z osobą zakażoną.

Anna:

- Na tym etapie nie chcę wyciągać pochopnych wniosków. Wierzę jednak, że gdyby Piotrowi wcześniej wykonano badania, to miałby zupełnie inne szanse na przeżycie.

***

Według oficjalnych danych przekazywanych przez Urząd Wojewódzki w Łodzi na COVID-19 w łódzkiem zmarła jedna osoba - chodzi o 75-latkę, której zgon stwierdzono w tym tygodniu.

Infolinia NFZ dotycząca koronawirusaKancelaria Prezesa Rady Ministrów

Autor: Bartosz Żurawicz, współpraca Dariusz Kubik TVN24/i

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości
Cicha zmiana szefa najmłodszej służby specjalnej

Cicha zmiana szefa najmłodszej służby specjalnej

Robert
Zieliński
Autor:
Robert
Zieliński
Źródło:
tvn24.pl
Premium

W środę Sejm kontynuuje pierwsze posiedzenie X kadencji. Izba niższa zajmuje się dwoma projektami związanymi z zamrożeniem cen energii na przyszły rok. W imieniu klubu Polska 2050 głos zabrała posłanka Paulina Hennig-Kloska, która wyjaśniła, że autorzy poselskiego projektu wycofali się z części zmian, żeby nie dać powodu prezydentowi do weta. Po zejściu z mównicy posłanka otrzymała kwiaty od kolegów z klubu. Z prawej strony sali było słychać krzyki: "hańba". Relacjonujemy polityczną środę.

Sejm obraduje. Hennig-Kloska z kwiatami od klubu. W tle krzyki "hańba"

Sejm obraduje. Hennig-Kloska z kwiatami od klubu. W tle krzyki "hańba"

Autor:
asty/kab
Źródło:
PAP

Przyszłość wakacji kredytowych nadal nie jest znana. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk na początku środowego posiedzenia Sejmu wnioskował o uzupełnienie porządku obrad o rządowy projekt dotyczący przedłużenia tego rozwiązania. - Co państwo powiecie mieszkańcom Wilanowa i Jagodna, którzy z tych kredytów korzystają - pytał z sejmowej mównicy. W ten sposób nawiązywał do odwołania posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych, która miała się zająć projektem PiS. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że przeprowadzi "kontrole sprzętu AGD, zamrażarek, chłodziarek we wszystkich komisjach sejmowych".

Poseł PiS pyta o mieszkańców Wilanowa. Marszałek Sejmu zapowiada "kontrole sprzętu AGD, zamrażarek, chłodziarek"

Poseł PiS pyta o mieszkańców Wilanowa. Marszałek Sejmu zapowiada "kontrole sprzętu AGD, zamrażarek, chłodziarek"

Autor:
mb/dap
Źródło:
tvn24.pl

Joe Biden przyznał, że nie jest pewien, czy startowałby w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA, gdyby zamiaru kandydowania nie zgłosił Donald Trump. Wyznanie amerykańskiej głowy państwa zaskoczyło nawet jego doradców. Później Biden złagodził jednak swoje słowa.

Niespodziewane wyznanie Joe Bidena dotyczące wyborów. Zaskoczyło nawet jego doradców

Niespodziewane wyznanie Joe Bidena dotyczące wyborów. Zaskoczyło nawet jego doradców

Autor:
pb//az
Źródło:
Reuters, CNN, BBC

Przez nikogo niepokojony wszedł do internatu z opaską dozoru na nodze. Według relacji wychowawcy szkoły samochodowej w Koszalinie (Zachodniopomorskie) agresywny mężczyzna mówił, że wyszedł z więzienia, że "musi kogoś zabić", żeby tam wrócić i że "jest maszyną do zabijania". Zaatakował nauczyciela. Patrol wyprowadził intruza z budynku i puścił wolno. Postępowanie wszczęto dopiero po tygodniu. Materiał Katarzyny Czupryńskiej-Chabros.

Przyszedł do szkoły, mówił, że jest "maszyną do zabijania". Policja puściła go wolno

Przyszedł do szkoły, mówił, że jest "maszyną do zabijania". Policja puściła go wolno

Autor:
bp/kab
Źródło:
"Fakty po Południu" TVN

Mamy nad Europą starcie tytanów - stwierdził Tomasz Wasilewski, prezenter tvnmeteo.pl, w środowym programie "Wstajesz i Wiesz" w TVN24. Wynikiem tej walki będzie zmiana obecnej sytuacji pogodowej.

"Mamy nad Europą starcie tytanów. Będzie się działo". Tomasz Wasilewski o pogodzie

"Mamy nad Europą starcie tytanów. Będzie się działo". Tomasz Wasilewski o pogodzie

Autor:
jdw
Źródło:
TVN24

Zaatakowali, gdy zwrócił im uwagę, że źle się zachowują. Trzech pijanych 27-latków dotkliwie pobiło pracownika ochrony. Po zdarzeniu odeszli, ale po kilkunastu minutach zostali zatrzymani.

Brutalnie pobili pracownika ochrony, bo zwrócił im uwagę

Brutalnie pobili pracownika ochrony, bo zwrócił im uwagę

Autor:
pop
Źródło:
tvn24.pl/małopolska policja

Od 6 grudnia każda osoba, która skończyła 12 lat, może przyjąć nowy wariant szczepionki przeciw COVID-19 - Nuvaxovid firmy Novavax - ogłosiło Ministerstwo Zdrowia. Obecnie dostępnych jest 210 tysięcy szczepionek, a pod koniec przyszłego tygodnia dotrze kolejne 200 tysięcy - przekazała rzeczniczka resortu Iwona Kania.

Dostępny nowy wariant szczepionki na COVID-19. Kto może się zaszczepić

Dostępny nowy wariant szczepionki na COVID-19. Kto może się zaszczepić

Autor:
momo/kab
Źródło:
PAP, TVN24

Zachowanie tego kierowcy jest irracjonalne, zrobił sobie chorą zabawę na drodze, na której pojazdy jeżdżą z dużymi prędkościami - tak zachowanie jadącego drogą ekspresową w okolicach Łodzi kierowcy volkswagena, który hamował i spowalniał ruch - skomentował Andrzej Janicki, były naczelnik pabianickiej drogówki, a także były biegły z zakresu analizy i rekonstrukcji wypadków drogowych.

Wyprzedził, a potem nie dał się wyprzedzić. "Irracjonalne zachowanie, zrobił sobie chorą zabawę na drodze"

Wyprzedził, a potem nie dał się wyprzedzić. "Irracjonalne zachowanie, zrobił sobie chorą zabawę na drodze"

Autor:
pk/gp
Źródło:
tvn24.pl

Policjant wystrzelił z pistoletu ostrą amunicją w okno siedziby Komisariatu II Policji w Radomiu. Nikomu nic się nie stało, na miejscu pracowała prokuratura. W sprawie będzie prowadzone śledztwo.

Policjant przeładowywał broń, doszło do wystrzału. Uszkodzona szyba i elewacja. Prokuratura przeprowadzi śledztwo

Policjant przeładowywał broń, doszło do wystrzału. Uszkodzona szyba i elewacja. Prokuratura przeprowadzi śledztwo

Autor:
kz/PKoz
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Podczas walk w Ukrainie zginął pracownik urzędu miasta w Lublinie Mykoła Miałkowski"– poinformował prezydent Lublina Krzysztof Żuk. 28-latek pracował w Wydziale Strategii i Przedsiębiorczości, odpowiadał za projekty dotyczące współpracy akademickiej.

"Z Ukrainy nadeszła bardzo smutna wiadomość". Nie żyje pracownik lubelskiego urzędu

"Z Ukrainy nadeszła bardzo smutna wiadomość". Nie żyje pracownik lubelskiego urzędu

Autor:
MR/gp
Źródło:
PAP

To nie była tylko decyzja oskarżonego. To była wspólna decyzja. Wspólnie biesiadowali, wspólnie pili alkohol, wspólnie wsiedli - przekonywał w sądzie obrońca byłego policjanta, który odpowiadał za spowodowanie śmiertelnego wypadku w Kobyłce. Pijany Adrian B. wsiadł do dwuosobowego kabrioletu, zabierając trzech kolegów. Dwaj, którzy jechali na dachu, zginęli. We wtorek zapadł prawomocny wyrok: osiem i pół roku więzienia.

Pijany policjant wiózł kolegów na dachu kabrioletu. Oni zginęli, on uciekł. Wyrok

Pijany policjant wiózł kolegów na dachu kabrioletu. Oni zginęli, on uciekł. Wyrok

Autor:
Klaudia
Ziółkowska
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Premier Mateusz Morawieckie przekonuje, że "wtedy, kiedy wybuchła afera wiatrakowa 'Fakty' TVN w ogóle jej nie zauważyły". Sprawdziliśmy. Zarówno w "Faktach" TVN, TVN24, jak i w portalu tvn24.pl informowaliśmy o kontrowersjach wokół ustawy.

Morawiecki o "aferze wiatrakowej" i "Faktach" TVN. Jak relacjonowaliśmy dyskusje wokół projektu ustawy

Morawiecki o "aferze wiatrakowej" i "Faktach" TVN. Jak relacjonowaliśmy dyskusje wokół projektu ustawy

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w ostatniej chwili odwołał zaplanowane na wtorek wirtualne wystąpienie w Senacie USA. Powodem jego decyzji jest prawdopodobnie impas w sprawie funduszy na wsparcie wojskowe dla Ukrainy - ocenia BBC. Jeśli do końca grudnia amerykański Kongres nie przegłosuje kolejnego pakietu pomocowego dla Kijowa, administracja Joe Bidena nie będzie mogła dostarczać Ukrainie pomocy. 

Wołodymyr Zełenski odwołał wystąpienie w Senacie USA. W tle spór o dalszą pomoc dla Ukrainy

Wołodymyr Zełenski odwołał wystąpienie w Senacie USA. W tle spór o dalszą pomoc dla Ukrainy

Autor:
momo/kab
Źródło:
BBC, CNN, tvn24.pl

Krzysztof L., podejrzany o brutalne zamordowanie kuzynki w 2000 roku w Surażu na Podlasiu, stanie przed sądem. Mężczyzna w tym roku został sprowadzony do Polski w ramach ekstradycji ze Stanów Zjednoczonych, teraz śledczy wysłali do sądu akt oskarżenia. Jak informują, podejrzany w momencie dokonania zabójstwa miał zaledwie 15 lat. Aby ukryć ślady zbrodni, spalił dom, w którym doszło do morderstwa.

Miał 15 lat, gdy - według śledczych - brutalnie zamordował kuzynkę. Za zbrodnię odpowie po 23 latach

Miał 15 lat, gdy - według śledczych - brutalnie zamordował kuzynkę. Za zbrodnię odpowie po 23 latach

Autor:
Źródło:
PAP

Nieruchomości za ponad 20 mln zł zgromadził Robert Dowhan z Koalicji Obywatelskiej, po raz pierwszy wybrany do Sejmu. Inny debiutant, Krzysztof Hetman z PSL, ma prawie 3 mln zł oszczędności, prawie milion złotych zarobiła Elżbieta Burkiewicz z Polski 2050. Przyglądamy się oświadczeniom majątkowym posłów debiutantów.

Nowi posłowie w Sejmie. Który najwięcej zarobił, który najwięcej oszczędził

Nowi posłowie w Sejmie. Który najwięcej zarobił, który najwięcej oszczędził

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Ma 240 metrów kwadratowych powierzchni, kosztował nieco ponad 30 tysięcy złotych, a pieniądze wyłożyło siedem samorządów. Chodzi o mural na budynku przychodni lekarskiej w Zgierzu, który powstał z okazji 100-lecia policji. Wkrótce zostanie przykryty styropianem, bo budynek jest remontowany. Ma jednak zostać odtworzony.

Siedem samorządów złożyło się na jego powstanie. Teraz zostanie przykryty styropianem

Siedem samorządów złożyło się na jego powstanie. Teraz zostanie przykryty styropianem

Autor:
pk/gp
Źródło:
tvn24.pl

IMGW wydał alerty meteorologiczne pierwszego stopnia dla dużej części kraju. Synoptycy ostrzegają przed opadami marznącego deszczu lub mżawki powodującymi gołoledź. Sprawdź, gdzie pogoda może być zagrożeniem.

Obszar, na którym pogoda będzie stanowiła zagrożenie, się powiększył. Alerty IMGW

Obszar, na którym pogoda będzie stanowiła zagrożenie, się powiększył. Alerty IMGW

Aktualizacja:
Autor:
jdw
Źródło:
IMGW

We wtorek odbył się pogrzeb 22-letniej Giulii Cecchettin, zamordowanej przez swojego byłego chłopaka. Przed bazyliką w Padwie na północy Włoch zgromadziły się tysiące ludzi. Zabójstwo młodej kobiety zszokowało Włochów, doprowadzając do fali manifestacji i ogólnokrajowej debaty na temat przemocy wobec kobiet w Italii.

Tysiące ludzi na pogrzebie brutalnie zabitej Giulii Cecchettin. "Podnieście wrzawę"

Tysiące ludzi na pogrzebie brutalnie zabitej Giulii Cecchettin. "Podnieście wrzawę"

Autor:
momo/kab
Źródło:
PAP, Reuters

Prezydent Nigerii Bola Tinubu nakazał we wtorek przeprowadzenie dochodzenia w sprawie weekendowego omyłkowego ataku bombowego, w wyniku którego zginęło co najmniej 85 osób, w tym kobiety i dzieci ze wsi Tundun Biri.

Nigeria. Armia pomyłkowo zabiła 85 mieszkańców wioski w atakach bombowych

Nigeria. Armia pomyłkowo zabiła 85 mieszkańców wioski w atakach bombowych

Autor:
asty
Źródło:
PAP

Były wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik (Suwerenna Polska) przekonywał w "Rozmowie Piaseckiego" TVN24, że ewentualna komisja śledcza do spraw Pegasusa mogłaby ujawnić zbyt wiele. - Jeśli pojawia się kwestia działalności służb specjalnych, to przecież to musi być utajnione - ocenił Wójcik.

Michał Wójcik: nie boimy się komisji śledczej, nie łamaliśmy prawa

Michał Wójcik: nie boimy się komisji śledczej, nie łamaliśmy prawa

Autor:
tmw/kab
Źródło:
tvn24.pl

Ponad 10 milionów mieszkańców zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych objęto alertem powodziowym po tym, jak region nawiedziła silna rzeka atmosferyczna. Żywioł doprowadził do śmierci jednej osoby. Opady nie ustają, a na weekend prognozowane jest nadejście kolejnej rzeki atmosferycznej.  

Po niebie płynie rzeka, która zalewa zachód USA

Po niebie płynie rzeka, która zalewa zachód USA

Autor:
jdw
Źródło:
PAP, CNN

W poniedziałek 11 grudnia o godzinie 15. w Sejmie dojdzie do głosowania nad wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego, a już pięć godzin później na premiera może zostać wybrany Donald Tusk - wynika z harmonogramu Sejmu opublikowanego we wtorek wieczorem.

Kiedy głosowanie nad rządem Morawieckiego, kiedy w sprawie rządu Tuska? Jest plan obrad Sejmu na 11 i 12 grudnia

Kiedy głosowanie nad rządem Morawieckiego, kiedy w sprawie rządu Tuska? Jest plan obrad Sejmu na 11 i 12 grudnia

Autor:
adso
Źródło:
tvn24.pl

Prezydent Andrzej Duda podpisał rozporządzenie, które zmienia regulamin Sądu Najwyższego. W listopadzie sędzia Włodzimierz Wróbel tłumaczył, że zmiana oznaczałaby, że "sami wadliwie powołani sędziowie mogliby wydać we własnej sprawie orzeczenie, które miałoby potwierdzić, że są sędziami Sądu Najwyższego". Rozporządzenie wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

Prezydent podpisał zmianę regulaminu Sądu Najwyższego. Rozporządzenie w Dzienniku Ustaw

Prezydent podpisał zmianę regulaminu Sądu Najwyższego. Rozporządzenie w Dzienniku Ustaw

Autor:
ek/adso
Źródło:
tvn24.pl

Chciałbym, żeby ten Sejm był miejscem, do którego rodzice po prostu mogą przychodzić z dziećmi - mówił na wtorkowej konferencji prasowej marszałek Szymon Hołownia. Jak przekazał, w parlamencie może zostać zorganizowana opieka dla dzieci posłów i posłanek oraz pracowników Kancelarii Sejmu. Hołownia sam niedawno zabrał do Sejmu swoją dwuletnią córkę. Jak zauważył, komentarze na ten temat były "bardzo różne", inne niż w przypadku posłanki Aleksandry Gajewskiej, której internauci nie szczędzili krytyki po tym, jak przyszła do Sejmu z synem. Hołownia podkreślił, że chciałby z tej sytuacji "wyciągnąć jak najbardziej praktyczne i ludzkie wnioski".

Dwie podobne sytuacje, reakcje całkowicie różne. Hołownia: nie chciałbym tego zostawić bez echa

Dwie podobne sytuacje, reakcje całkowicie różne. Hołownia: nie chciałbym tego zostawić bez echa

Autor:
pp/kg
Źródło:
TVN24

Lech Wałęsa trafił do szpitala z powodu zakażenia koronawirusem, o czym poinformował na Facebooku. Od kilku dni przebywał w Ustce (województwo pomorskie). To już drugi raz, kiedy były prezydent choruje na COVID-19. Jak powiedział jego sekretarz, Wałęsa "przechodzi to ciężko".

Lech Wałęsa w szpitalu. Były prezydent ma COVID-19

Lech Wałęsa w szpitalu. Były prezydent ma COVID-19

Autor:
ek/kab,
adso
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Władze Singapuru znoszą obowiązujący od 1989 roku zakaz posiadania kotów. Zakaz dotyczył co prawda jedynie mieszkań wybudowanych przez rząd, ale w przypadku Singapuru obejmował w ten sposób około 80 procent ludności. Miejscowe media przyznają, że zakaz i tak nie był respektowany.

Jedno z najbogatszych państw znosi zakaz posiadania kotów. Obowiązywał od 34 lat

Jedno z najbogatszych państw znosi zakaz posiadania kotów. Obowiązywał od 34 lat

Autor:
kgo//mm
Źródło:
tvn24.pl, The Straits Times, South China Morning Post

Kobiety pociągają mnie fizycznie. Ale jestem też onieśmielona nimi, ich pięknem i ich obecnością - opowiadała w ostatnim wywiadzie dla "Variety" Billie Eilish. Wypowiedź ta została powszechnie uznana za coming out artystki, co ona sama odebrała jednak z mieszanymi uczuciami. - Nie miałam takich intencji. Myślałam, że to oczywiste - stwierdziła kilka dni później 21-latka, krytykując magazyn za to, że nie "pytał o to, co naprawdę ważne".

Media piszą o coming oucie Billie Eilish. "Myślałam, że to oczywiste"

Media piszą o coming oucie Billie Eilish. "Myślałam, że to oczywiste"

Autor:
kgo//mm
Źródło:
"Variety", CNN

Który to sport róży: bieg bez przeszkód, pływanie asynchroniczne, skok przez płot czy mutant odmiany? Na to pytanie za 10 tysięcy złotych odpowiadał pan Konrad Walkowiak z Jeleniej Góry.

Pytanie o sport róży za 10 tysięcy złotych w "Milionerach"

Pytanie o sport róży za 10 tysięcy złotych w "Milionerach"

Autor:
wm//mm
Źródło:
"Milionerzy" TVN

Świat ekscentrycznego cukiernika Willy'ego Wonki wróci do kin, "Pure Imagination" - piosenka napisana do "Charliego i fabryki czekolady" z 1971 r. - wybrzmi na nowo. Wszystko to za sprawą filmu Paula Kinga "Wonka", który opowiada historię cukiernika przed powstaniem baśniowej fabryki czekolady. Gwiazdorska obsada, zachwycająca warstwa wizualna, zapadająca w pamięć muzyka i momentami absurdalne poczucie humoru sprawiają, że "Wonkę" można jeść garściami, zanurzając się w najlepszej jakości kino rodzinne. Recenzja Tomasza-Marcina Wrony. 

"Wonka". Recenzja nowego filmu z Timothee Chalametem

"Wonka". Recenzja nowego filmu z Timothee Chalametem

Autor:
Tomasz-Marcin
Wrona
Źródło:
tvn24.pl

Po raz kolejny 16-metrowa choinka nie stanie w okresie świątecznym na placu Lotników w Szczecinie. Dekoracja kosztowała ponad 100 tysięcy złotych, dotychczas została wystawiona trzy razy. W zamian jest 14-metrowy wiatrak oraz mniejsza choinka.

16-metrowa choinka za ponad 100 tysięcy złotych kolejne święta spędzi w magazynie. Z powodu oszczędności

16-metrowa choinka za ponad 100 tysięcy złotych kolejne święta spędzi w magazynie. Z powodu oszczędności

Autor:
MR/gp
Źródło:
PAP

Dziennikarze tvn24.pl, TVN i TVN24 są wśród nominowanych do tegorocznych nagród Grand Press. Nominacje otrzymali: Justyna Suchecka, Piotr Szostak, Wojciech Bojanowski, Filip Folczak, Olga Orzechowska, Maciej Duda, Łukasz Ruciński, Michał Fuja, Grzegorz Głuszak, Marcin Jakóbczyk, Piotr Świerczek, Robert Zieliński, Olga Mildyn, Ewa Galica, Marcin Gutowski, Edyta Krześniak, Piotr Jacoń, Adam Diehl, Piotr Karczewski, Michał Przedlacki, Łukasz Frątczak, Dariusz Kubik i Grzegorz Łakomski.

Nominacje dla dziennikarzy tvn24.pl, TVN24 i TVN do nagrody Grand Press

Nominacje dla dziennikarzy tvn24.pl, TVN24 i TVN do nagrody Grand Press

Autor:
red.
Źródło:
tvn24.pl