Ordynator oddziału zakaźnego w szpitalu w Grajewie (woj. podlaskie) po tym, jak zakaził się koronawirusem, był w stanie krytycznym. Spędził dwa tygodnie w śpiączce. Trzeba było go podłączyć do sztucznego płucoserca. Lekarz, który wcześniej sam zajmował się chorymi, wygrał walkę o życie.
O dramatycznej walce ordynatora grajewskiego szpitala o życie informowaliśmy na tvn24.pl na początku sierpnia. Wtedy to lekarza trzeba trzeba było jak szybciej podpiąć do ECMO, czyli urządzenia, które natlenia krew pozaustrojowo. W dużym skrócie - maszyna "oddychała" za płuca pacjenta i pompowała krew po całym organizmie – zamiast serca.
W tym czasie odciążone organy chorego miały możliwość regeneracji. Zakażony koronawirusem lekarz w krytycznym stanie został wtedy śmigłowcem przetransportowany z Białegostoku do szpitala MSWiA w Warszawie.
Po dwóch tygodniach w śpiączce, stan doktora Józefa Zawrotnego poprawił się na tyle, że mógł on zostać wypisany do domu. Wcześniej odebrał drugi, negatywny test na koronawirusa.
- Lekarz ciągle wymaga ogólnego leczenia, ale czuje się coraz lepiej - relacjonuje Marta Abramczyk, reporterka TVN24 zajmująca się tematem.
Wracają do pracy
Jerzy Nikliński, państwowy inspektor sanitarny w Grajewie, informuje przed kamerą TVN24, że doktor Zawrotny jeszcze przez pewien czas będzie wracał do pełni sił.
- Mamy nadzieję, żę niedługo wróci do załogi i będzie walczył tak, jak robił to dotąd - mówi Nikliński.
Oprócz ordynatora koronawirusem zakazili się też inni pracownicy oddziału zakaźnego. Pozytywny wynik testu na zakażenie SARS-CoV-2 miał też inny lekarz oraz pielęgniarki i salowe.
Oddział musiał zostać zamknięty. Dobra wiadomość jest taka, że cała kadra już wyzdrowiała i ma negatywne wyniki testów. Tym samym od poniedziałku, 7 września, na nowo w Grajewie będzie działał oddział zakaźny.
- Sytuacja była bardzo trudna. Byliśmy całym sercem z doktorem Zawrotnym, organizowaliśmy zbiórki krwi. Teraz czekamy na niego z otwartymi rękami - mówi Monika Laskowska, menadżer szpitala w Grajewie.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24