Była po służbie, z tyłu jechała córka, obok mama. - Zauważyłam, że samochód przede mną jedzie wężykiem, trzeba było działać - opowiada tvn24.pl sierż. Agnieszka Wachowicz z łódzkiej drogówki. Tak rozpoczął się pościg za kierowcą, który miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie.
To miała być rodzinna wycieczka. Wtedy zgierska policjantka zobaczyła, że samochód jadący przed nią z Głowna w kierunku Strykowa (woj. łódzkie) ledwo utrzymuje się na pasie ruchu. Z każdą chwilą było zresztą gorzej.
- Zjeżdżał na przeciwny pas ruchu. Tej sprawy nie można było odpuścić - opowiada sierż. Agnieszka Wachowicz.
Policjantka dodała gazu i wyprzedziła dziwnie jadący pojazd.
- Zobaczyłam, że za kierownicą opla jedzie mężczyzna. Wzrok miał mętny - mówi.
Chwilę później dała się wyprzedzić. Chciała wiedzieć, gdzie pojedzie kierowca opla. W międzyczasie zadzwoniła do dyżurnego policji. "Chyba mamy pijanego!" - powiedziała. Z komendy wyruszył patrol.
Pościg
Chwilę później kierowca opla zorientował się, że ktoś jedzie mu "na ogonie".
- Kierowca nagle skręcił. Próbował się urwać, ale się nie dałam. Po chwili zobaczyłam, że opel stanął na wjeździe do posesji - mówi policjantka.
Za kierownicą ciągle siedział kierowca. Na początku nie zwracał uwagi na policjantkę w cywilnym ubraniu, która zaczęła biec w jego kierunku. Kiedy była już blisko - nacisnął gaz.
- Wjechał na teren posesji i zaczął uciekać. Szybko jednak zrozumiał, że nie ma gdzie uciec. Kiedy się zatrzymał, otworzyłam drzwi od strony kierowcy - mówi sierż. Wachowicz.
Nasza rozmówczyni zażądała, żeby mężczyzna oddał jej kluczki. Ten jednak nie zamierzał spełniać poleceń. Wyciągnął je ze stacyjki i próbował - już na pieszo - uciekać. Wtedy policjantka go obezwładniła.
Do dwóch lat więzienia
Po kilku chwilach łódzka policjantka miała już wsparcie kolegów, którzy mieli dyżur.
- Przeprowadzili oni badanie trzeźwości, które wykazało, że kierowca ma 2,5 promila w organizmie - mówi asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
Zatrzymany mężczyzna ma 48 lat i mieszka w Strykowie. Lekarz badający zatrzymanego nie wyraził zgody na osadzenie go w celi ze względów zdrowotnych. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Mężczyzna straci też prawo jazdy.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź