Samochód osobowy na dolnośląskich tablicach rejestracyjnych zderzył się z łosiem na autostradzie A1 pomiędzy węzłami Łódź Północ i Brzeziny. W wypadku zginął 35-letni pasażer auta. Okoliczności zdarzenia bada prokuratura.
Do wypadku doszło, jak przekazuje starszy sierżant Aneta Kotynia z policji w Koluszkach, w nocy ze środy na czwartek. Jak mówi policjantka, skoda na dolnośląskich tablicach rejestracyjnych jechała autostradą A1 w kierunku Katowic.
- Za kierownicą jechał 32-latek. Obok niego siedział o trzy lata starszy pasażer. Na wysokości miejscowości Głogowiec doszło do tragedii - opowiada policjantka.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że łoś stał na pasie zieleni oddzielającym pasy ruchu i wyskoczył przed maskę jadącego samochodu.
- Wszystko wskazuje na to, że zwierzę nie dało możliwości podjęcia przez kierowcę jakichkolwiek działań obronnych - dodaje starszy sierżant Kotynia.
Na miejscu zginął 35-letni pasażer. Kierowca nie odniósł obrażeń. Był trzeźwy i posiadał wszystkie wymagane dokumenty.
Ugięta siatka
Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia, jak łoś znalazł się na autostradzie. Maciej Zalewski z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi informuje w rozmowie z tvn24.pl, że do wypadku doszło na odcinku oddanym w 2016 roku.
- Jest on zabezpieczony przed wtargnięciem dzikich zwierząt. W zależności od tego, czy siatka jest przy terenach leśnych, czy nie, wysokość ogrodzenia ma od 220 do 240 centymetrów - przekazuje rzecznik.
Podkreśla jednak, że autostrady nie da się całkowicie zabezpieczyć od podobnych zdarzeń.
- Nie wiemy, w którym miejscu łoś dostał się na teren A1. Być może zrobił to na jednym z węzłów, a być może udało mu się sforsować ogrodzenie. To są jednak tylko hipotezy, które teraz będzie wyjaśniać prokuratura - podkreśla rzecznik.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, kilometr od miejsca tragedii znaleziono miejsce, gdzie siatka jest wygięta. Niewykluczone, że to właśnie tędy dzikie zwierzę dostało się na ogrodzony teren autostrady.
Potrącone zwierzę nie przeżyło.
Kolejna taka tragedia
To kolejny podobny wypadek na A1 w województwie łódzkim. W listopadzie ubiegłego roku niedaleko Kutna również łoś pojawił się na autostradzie. Wtedy również zginął 35-letni mężczyzna. On również był pasażerem.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź