Ma 52 lata i - według policji - podczas jednego ze skoków ukrywał swoją twarz pod maską wilkołaka, znalezioną wśród zabawek wnuka. Teraz grozi mu 10 lat więzienia. Taka sama kara grozi jego 36-letniemu koledze, z którym miał współpracować.
Elbląscy policjanci poszukiwali sprawców włamań do komórek i piwnic, do których dochodziło w ostatnim czasie. Tak w ręce policji wpadło dwóch mężczyzn - 36 latek, któremu zarzucono dwanaście przestępstw i jego 52-letni wspólnik.
- Drugi z mężczyzn jest łączony z dwoma włamaniami. Pierwsze było na terenie budowy nieukończonego jeszcze domu jednorodzinnego, drugie było do sklepu spożywczego - opowiada kom. Krzysztof Nowacki. W tym drugim miejscu zainstalowane były kamery. To dzięki nagraniom z monitoringu policjanci wiedzieli, że sprawca kradł w masce wilkołaka.
- Właśnie taką maskę znaleźliśmy w domu mężczyzny. Tłumaczył, że zabrał ją z zabawek wnuka - opowiada rzecznik elbląskiej policji.
Do dziesięciu lat więzienia
W związku ze sprawą policjanci zatrzymali kradzione elektronarzędzia, telefony komórkowe i dwa damskie rowery. Okazało się, że mężczyźni używali ich do przemieszczania się na "włamy".
- Ponadto w mieszkaniu znaleziono foliowe zawiniątka z narkotykami. Po ich zbadaniu testerem okazało się, że jest to amfetamina oraz marihuana - informuje kom. Nowacki.
52-latek jest podejrzany o dwa przestępstwa. Prokuratorzy zastosowali wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze. Młodszy z mężczyzn usłyszał łącznie 12 zarzutów. Oprócz kradzieży z włamaniem również zarzut posiadania narkotyków.
- Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące - informuje kom. Nowacki.
Obu mężczyznom grozi do 10 lat więzienia.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Elblągu