Poparzony język i przełyk. Trzynastomiesięczna dziewczynka połknęła środek do udrażniania rur

Dziewczynka jest w ciężkim stanie
Dziecko jest w ciężkim stanie
Źródło: TVN24 Łódź
Lekarze z Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi walczą o życie trzynastomiesięcznego dziecka. - Dziewczynka połknęła żrącą substancję. Jest w stanie śpiączki farmakologicznej - mówią przedstawiciele szpitala.

Dziecko spod Pajęczna trafiło do łódzkiego specjalistycznego szpitala dziecięcego w zeszłym tygodniu.

- Została przewieziona przez pogotowie. Od połknięcia granulek specyfiku do udrażniania rur minęło wtedy półtorej godziny - opowiada Adam Czerwiński, rzecznik Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.

Lekarze stwierdzili, że doszło do rozległego poparzenia języka i przełyku.

- W związku z tym zapadła decyzja o wprowadzenie pacjentki w stan śpiączki farmakologicznej i intubacji - dodaje Czerwiński.

Bez zmian

Do tragedii doszło w czwartek, 13 grudnia.

- Stan dziecka się nie zmienia. Należy spodziewać się, że obserwacja lekarska jeszcze może potrwać długo - mówi Czerwiński.

Dodaje, że stan dziewczynki wciąż jest bardzo ciężki, dlatego trudno mówić o rokowaniach.

Szpital uznał, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, dlatego też o historii trzynastomiesięcznej dziewczynki spod Pajęczna nie informował policji.

Funkcjonariusze jednak i tak zapowiadają, że będą badać sprawę. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że kiedy doszło do dramatu, dziecko było pod opieką babci. Nie wiadomo, w jaki sposób preparat znalazł się w rękach dziewczynki.

Szczególna uwaga

W tym tygodniu na tvn24.pl informowaliśmy o półtorarocznej dziewczynce, która napiła się płynu do polerowania mebli. Dziecko do szpitala próbowała odwieźć matka, która po drodze zatrzymała się przed komendą i poprosiła o pomoc policję.

Ostatecznie dziewczynka trafiła do szpitala im. M. Konopnickiej w Łodzi. Jej stan jest stabilny.

- Zwłaszcza teraz, w okresie przedświątecznym, apelujemy o szczególną uwagę i zabezpieczanie środków czyszczących. Czasami wystarczy kilka sekund nieuwagi, żeby doszło do nieszczęścia - podkreśla Adam Kolasa z łódzkiej policji.

Autor: bż/mś / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: