Na rynku jesteśmy od 30 lat, ale takiej rozpaczliwej walki o przetrwanie jeszcze nie musieliśmy prowadzić - mówi Jarosław Józefacki, właściciel antykwariatu w Łodzi. Sytuacja jest trudna w całej Polsce. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że tylko od września do października tego roku sprzedaż książek i prasy spadła o 8,6 procenta. Z kraju tylko w tym roku zniknęło blisko sto księgarń.
Antykwariat prowadzony przez Jarosława Józefackiego znajduje się w centrum Łodzi. Jeszcze niedawno regularnie pojawiali się tu klienci i interes wydawał się wracać do normy po problemach wywołanych przez pandemię choroby COVID-19. To, co stało się teraz - jak mówi rozmówca TVN24 - sprawiło jednak, że rozpoczęła się rozpaczliwa walka o przetrwanie na rynku.
- Sytuacja od kilku lat nie była różowa, ale kryzys i nagły spadek wartości pieniądza sprawił, że ludzie ograniczają wydatki na kulturę. I trudno im się dziwić - przyznaje Józefacki.
Podkreśla, że ceny nowych książek - w związku z coraz wyższymi kosztami, które muszą ponosić wydawcy - szybko wzrosły. - Za nową pozycję trzeba zapłacić 40, 50 a czasami i 60 złotych. Dla kogoś, komu przestaje wystarczać pieniędzy do pierwszego, jest to duży wydatek - podkreśla rozmówca TVN24.
Obniżył ceny w antykwariacie, by zachęcić klientów
W prowadzonym przez niego antykwariacie też zmieniły się ceny - inaczej jednak, niż można by było się spodziewać.
- Obniżyliśmy ceny z 12 do dziewięciu, ośmiu złotych - mówi właściciel antykwariatu. Przyznaje, że to ruch drastyczny i desperacki - bo biznes już wcześniej był na krawędzi opłacalności. Przedsiębiorca przekazuje, że trudną decyzję podjął, żeby nakłonić klientów, żeby do niego przychodzili.
- Albo będziemy sprzedawać taniej, albo przestaniemy zarabiać - mówi smutno.
Czytaj też: drożyzna najbardziej uderza w najbiedniejszych
Na pytanie, czy uda mu się przetrwać na rynku przyznaje, że nie wie. - Robię wszystko, żeby się to udało - podkreśla.
Skromne żniwa
Właściciel antykwariatu przekazuje, że grudzień był zawsze najlepszym okresem w roku.
- Książka kiedyś była dobrym prezentem. Wiele osób przychodziło do nas, żeby coś wybrać dla najbliższych. Niestety, kultura stała się ofiarą oszczędzania, o którą trudno mieć do ludzi pretensję - zaznacza Józefacki.
Podkreśla, że - oprócz problemów finansowych klientów - nie bez znaczenie jest fakt, że książki obecnie nie są modnym prezentem.
- Ten trend obserwowaliśmy już wcześniej. Teraz jednak doświadczamy go dotkliwiej, niż kiedykolwiek - mówi rozmówca TVN24.
***
W Polsce - jak wynika z danych Ogólnopolskiej Bazy Księgarń - działa obecnie około 1700 księgarń. W ciągu roku zamkniętych zostało około stu. Dane dotyczące sprzedaży z tegorocznego okresu przedświątecznego znane będą w styczniu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24