Ukradł samochód, ale na drodze natknął się na policjantów. Uciekał przez kilka dużych skrzyżowań. Przed jego rozpędzonym samochodem uciekali ludzie, którzy byli na pasach. Uciekający mężczyzna zepchnął jeden z goniących go radiowozów na chodnik. W końcu został zatrzymany.
Policjanci namierzyli 30-latka tuż po kradzieży. Sprawca włamał się do auta i zdążył przejechać niecałe dwa kilometry, kiedy na jego drodze pojawili się policjanci.
- Stróże prawa próbowali zatrzymać pojazd. Jednak jego kierowca przyspieszył i zaczął uciekać z bardzo dużą prędkością - opowiada mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
To, co działo się na łódzkich ulicach w niedzielę ok. 23:30 zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu. Widać na nich białe renault uciekające przed radiowozami.
- Pościg rozpoczął się na ulicy Tatrzańskiej. Uciekający z ogromną prędkością przejechał przez skrzyżowanie ulic Przybyszewskiego i Kilińskiego - opowiada mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Sprawca w pewnym momencie zepchnął na chodnik jeden z jadących za nim radiowozów. Policjanci uszkodzili pojazd, ale nikomu nic się nie stało. Ich koledzy gonili złodzieja dalej.
- Mężczyzna jeździł uliczkami parku Reymonta. Tam porzucił pojazd i zaczął uciekać pieszo - opowiada podkom. Marcin Fiedukowicz z komendy miejskiej w Łodzi.
30-latek dobiegł do ulicy Stockiej i tam został zatrzymany.
Do 10 lat więzienia
Policjanci chwalą się, że namierzyli skradzione auto bardzo szybko po tym, jak otrzymali zgłoszenie i z sukcesem przeprowadzili bardzo ryzykowną akcję.
- Zatrzymany trzydziestolatek był notowany w przeszłości w związku z kradzieżami pojazdów - mówi Kącka.
Dodaje, że mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży auta oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej. Grozi mi do 10 lat więzienia.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi