Tomasz Michalski, radny miejski w Kutnie od półtora roku nie pojawił się na żadnej sesji. Nie uczestniczył też posiedzeniach żadnych komisji ani kontrolach. Mimo to cały czas pobierał pieniądze z publicznych pieniędzy - 800 złotych miesięcznie. Radni potrzebowali półtora roku, by zająć się problemem i podobne praktyki ukrócić. Sprawie przyjrzała się reporterka "Blisko Ludzi".
Tomasz Michalski, co miesiąc może liczyć na 800 złotych z publicznych pieniędzy, mimo, że w praktyce jako radny nie pracuje od listopada 2012 roku.
- Pan radny nie uczestniczy w sesjach, posiedzeniach komisji, albo kontrolach komisji - wylicza Grzegorz Chojnacki, przewodniczący kutnowskiej Rady Miejskiej.
Takie podejście do pełnienia funkcji publicznej nie przeszkadzało w zarabianiu. Każdego miesiąca na jego konto trafiają pieniądze za obowiązki, których de facto nie pełni. Co oznacza, że w ten sposób trafiło do niego ponad 12 tys. złotych.
Interwencja i jej skutki
Przed kamerami TTV przewodniczący Grzegorz Chojnacki twierdził, że wypłaty pieniędzy dla nieobecnego radnego nie dało się wstrzymać.
- Takie mamy niestety dziurawe prawo. Mówię o prawie państwowym i lokalnym. Uchwała w sprawie diet nie była zmieniana od 2002 roku - rozkłada ręce Chojnacki.
Okazało się jednak, że zainteresowanie dziennikarzy swoje zrobiło i uchwałę zmieniono - w miniony wtorek, czyli w dzień emisji reportażu. - W myśl uchwalonych przepisów, radny uchylający się od stawiania na sesji będzie miał obniżane wynagrodzenie - zapewnił podczas rozmowy telefonicznej z tvn24.pl Grzegorz Chojnacki.
W świetle przegłosowanej we wtorek uchwały, radny nie stawiający się na sesji przez miesiąc traci połowę diety. Każdy kolejny miesiąc bez odhaczonej obecności oznaczać będzie utratę wynagrodzenia.
Pozostaje pytanie, dlaczego uchwałę udało się przygotować dopiero po tym, jak radny Tomasz Michalski przez półtora roku nie stawiał się na sesji?
Co się dzieje z radnym?
Co na to sam zainteresowany? Nie wiemy, bo nie udało nam się skontaktować z radnym. Podobne problemy mają lokalni dziennikarze.
- Trudno powiedzieć, czy ktokolwiek posiada aktualny numer pana Michalskiego - rozkłada ręce Joanna Chrzanowska, kierownik redakcji "Gazeta Lokalna Kutna i Okolic", która opisywała sprawę radnego. Kontaktu z radnym od dawna nie ma też przewodniczący rady miasta, Grzegorz Chojnacki.
- Nie rozmawiałem z nim od miesięcy. Najprawdopodobniej wyjechał z miasta, bo miał problemy osobiste - mówi.
Wiadomo jednak, że Tomasz Michalski nie uchyla się przed obowiązkowym dla radnych, corocznym składaniem oświadczenia majątkowego. W ubiegłym roku dokument został złożony w terminie przez upoważnionego przez radnego członka jego rodziny.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TTV Blisko ludzi
Źródło zdjęcia głównego: kutno.net.pl