Dożywocie grozi 70-latkowi spod Rawy Mazowieckiej (woj. łódzkie), który przed sądem będzie odpowiadał za zabójstwo rówieśniczki. Akt oskarżenia w tej sprawie został wysłany do sądu. Oskarżony najpierw tłumaczył, że zaatakował, bo kobieta nie chciała się zgodzić na seks. Potem stwierdził, że to ofiara chciała go namówić na stosunek i "się zdenerwował".
Do dramatu doszło w gminie Biała Rawska w lutym tego roku. Ciało 70-latki znalazła opiekująca się nią pracownica Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Kobieta leżała w kałuży krwi, miała sześć ran kłutych. Sprawą zajęła się policja, która ustaliła, że za zabójstwem może stać 70-letni kolega zabitej.
W trakcie śledztwa udało się ustalić, że oskarżony odwiedził swoją ofiarę w piątek - dzień przed zabójstwem. Po libacji wszyscy rozeszli się do domów, ale następnego dnia 70-latek wrócił.
- W pobliskim sklepie zakupił alkohol, który zaniósł do swojej znajomej, gdzie go spożywali - tłumaczy Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Chodziło o seks
W pewnym momencie oskarżony wziął nóż kuchenny i zaczął zadawać rówieśniczce ciosy. Dlaczego? - W składanych początkowo wyjaśnieniach, podał że próbował nakłonić kobietę do obcowania płciowego. Odmowa wyprowadziła go z równowagi - wyjaśnia prokurator Kopania.
Potem oskarżony 70-latek zmienił jednak zeznania.
- W kolejnych wyjaśnieniach wskazał, że to pokrzywdzona chciała nawiązać z nim kontakt seksualny, a ponieważ był temu przeciwny, rzekomo zdenerwował się i zaatakował ją, leżącym w pobliżu nożem kuchennym - opowiada rozmówca tvn24.pl.
Biegli orzekli, że 70-latek w momencie zadawania śmiertelnych ciosów był poczytalny. Akt oskarżenia, w którym śledczy oskarżają go o zabójstwo, został wysłany do sądu.
Oskarżonemu grozi dożywocie. Od lutego przebywa on w areszcie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24