Amerykańscy żołnierze żydowskiego pochodzenia, pod wodzą Brada Pitta, brutalnie mordują nazistów, a krew leje się strumieniami - tak ma wyglądać najnowszy film Quentina Tarantino. Obraz przedstawiający Niemców jako ofiary drugiej wojny sfinansują sami Niemcy - wzbudza to zdecydowane protesty w Izraelu.
Zdjęcia do „Inglorious Bastards” ("Niesławne bękarty") rozpoczną się w przyszłym tygodniu. Film zdążył już jednak wywołać skandal. Jego bohaterami będą amerykańscy żołnierze żydowskiego pochodzenia, którzy po zajęciu Francji w 1944 roku mszczą się na nazistach.
Tarantino - mimo powagi tematu - nie zamierza rezygnować ze swojego specyficznego stylu. Charakterystyczna dla jego twórczości mieszanka kina gangsterskiego z teatrem absurdu, okraszona dużą dawką przemocy i okrucieństwa nie licuje - zdaniem wielu - z tematyką ocierającą się o Holokaust. Sam reżyser nie widzi w tym nic złego, a o swoim filmie mówi, że będzie "spaghetti westernem".
Jednak izraelski dziennik „Haarec” stawia filmowi o wiele poważniejsze zarzuty. Dużą część kosztów filmu, w którym Żydzi mordują narodowych socjalistów, pokryją Niemcy. 20 procent wyłoży Niemiecki Fundusz Filmowy, w kosztach będą też partycypować władze Brandenburgii. Według części obserwatorów to kolejny dowód na to, że Niemcy próbują relatywizować historię ostatniej wojny, ukazując się nie tylko jako oprawcy, ale również jako ofiary.
Źródło: Rzeczpospolita, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn