Ma na koncie Oscara i Złotą Palmę, Baftę, Złoty Glob, Europejską Nagrodę Filmową, Srebrnego Niedźwiedzia... i jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Przed rokiem minęło pół wieku od jego fabularnego debiutu "Nóż w wodzie", który przyniósł mu pierwszą nominację do Oscara. Jego życie prywatne, obfitujące w wielkie dramaty i skandale, jest równie fascynującym materiałem na film, co te, które sam kręci. Twórca "Pianisty", "Chinatown", "Dziecka Rosemary" i kilku innych arcydzieł filmowych, kończy dziś 80 lat. I przygotowuje się do kolejnego filmu.
Stowarzyszenie Amerykańskich Producentów Filmowych wymienia go w pierwszej dziesiątce reżyserów wszech czasów. Poczynając od debiutanckiego "Noża w wodzie", Polański zawsze robił kino uniwersalne, czytelne dla wszystkich. W czasach gdy w Polsce od artystów oczekiwano kultywowania narodowych obsesji, kino Polańskiego świetnie obywało się bez ideologicznej podbudowy. I obywa się nadal.
Począwszy od pierwszych, szkolnych etiud jak "Dwóch ludzi z szafą", wzbudza podziw oryginalnością stylu i wielością interpretacji. Uchodzi za specjalistę od tajemnic ludzkiej duszy i umysłu. Już "Nóż w wodzie" był opowieścią o tajemnicy, w jeszcze większym stopniu "Wstręt" (z Catherine Deneuve), wreszcie "Dziecko Rosemary" i "Lokator". Tajemnica kryje się w każdym obrazie reżysera, niezależnie od gatunku, jakim się posługuje: w psychologicznym thrillerze "Matnia", czarnym kryminale "Chinatown", w melodramacie "Tess" czy sensacyjnym "Franticu". Właściwie pierwszym obrazem, któremu nadał realistyczną formę, był nagrodzony Oscarem "Pianista". Choć on również jest filmem ze znakiem zapytania. Dlaczego niemiecki oficer ratuje żydowskiego pianistę? Polski reżyser udowadnia, że nie ma równych w drążeniu tajemnic.
Ocalony, by kręcić
Jest najbardziej znanym na świecie reżyserem polskiego pochodzenia. I najbardziej utytułowanym. Zdobył wszystkie z najbardziej prestiżowych nagród filmowych (Oscara, Złotą Palmę, Lwy Weneckie po Srebrnego Niedźwiedzia, Baftę, itd.).
Urodził się w Paryżu. W wieku trzech lat wraz z rodzicami przeprowadził się do Krakowa, a następnie do Warszawy. Jego prawdziwe nazwisko to Raymond Liebling, po wojnie, na prośbę drugiej żony, ojciec zmieni je na Polański. W 1937 r. rodzina przyszłego reżysera przeniosła się do Krakowa. W czasie wojny wszyscy znaleźli się w getcie. Rodziców Polańskiego wywieziono do obozów koncentracyjnych - matka zginęła w Auschwitz, ojciec przeżył obóz w Mauthausen. Polańskiemu udało się wydostać z getta, wychowywał się w podkrakowskiej wsi. Te wydarzenia, przede wszystkim śmierć matki za drutami, na zawsze naznaczą przyszłego twórcę "Pianisty" traumą. Nie będzie to niestety jedyna, która prześladować go będzie przez resztę życia.
Mały Romek jest bystrym, ciekawym świata dzieckiem. Fascynują go ruchome obrazy. W 1954 roku Polański rozpoczyna studia na wydziale reżyserii w łódzkiej "Filmówce", gdzie wyróżnia się od początku. Niezwykła etiuda studencka "Dwaj ludzie z szafą" przynosi mu pierwsze międzynarodowe laury, m.in. w San Francisco i Amsterdamie. Podczas studiów gra epizodyczne role m.in. w "Pokoleniu" i "Kanale" Andrzeja Wajdy, później w "Zezowatym szczęściu" Andrzeja Munka i innych.
Jego reżyserski debiut fabularny "Nóż w wodzie" powstaje w 1962 roku i jest pierwszym polskim filmem nominowanym do Oscara. Pojawia się na polskich ekranach w aurze skandalu, tak bardzo odbiega od produkowanych filmów. Zostaje źle przyjęty przez władze, a reżimowi krytycy piszą o hołdowaniu "wartościom zgniłego kapitalizmu". Ostro krytykuje go sam Władysław Gomułka. Polański decyduje się wyemigrować z Polski.
Kariera w cieniu tragedii
Wyjazd z kraju okazuje się błogosławieństwem dla kariery nieprzeciętnie uzdolnionego filmowca. W 1965 realizuje w Wielkiej Brytanii "Wstręt" z 22-letnią Catherine Deneuve, ukazujący schizofreniczny rozpad osobowości dziewczyny. Rok później reżyseruje "Matnię" i zostaje uhonorowany Złotym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie.
W 1967 r. powstaje horror komediowy "Nieustraszeni pogromcy wampirów" z udziałem zjawiskowej amerykańskiej aktorki Sharon Tate, późniejszej żony reżysera. Po ślubie para przenosi się do USA, a Hollywood otwiera drzwi przed zdolnym artystą zza żelaznej kurtyny. Niebawem w oparciu o powieść Iry Levina kręci "Dziecko Rosemary", jeden z najdoskonalszych horrorów w historii kina. Mająca grać główną rolę Jane Fonda odrzuca ją, ale Mia Farrow okazuje się wymarzoną Rosemary. Gra kobietę w ciąży, która podejrzewa, że sąsiedzi są satanistami, a mąż spiskuje z nimi w imię sukcesu zawodowego. W przeciwieństwie do pierwowzoru, reżyser dopuszcza interpretację, że bohaterka popada w obłęd. Nie wie, że zostanie oskarżony o satanizm, a dzieło stanie się przyczynkiem do tragedii.
Film robi furorę, Polański jeździ po świecie, promując go. W LA zostaje jego piękna żona w zaawansowanej ciąży. Jest rok 1969. Sharon wraz z grupą przyjaciół zostaje bestialsko zamordowana przez sektę Charlesa Mansona, której członkowie włamują się do willi Polańskich. Z tej traumy reżyser nie otrząśnie się już nigdy. Rzuca się w pracę.
Powrót między żywych
Do tamtych wydarzeń Polański niemal nie wraca. Jedynie w autobiografii wyznaje, że jego życie dzieli się na dwa etapy: przed i po tragedii. Pracuje bez przerwy. W 1973 roku powstaje słynne "Chinatown" z Jackiem Nicholsonem i Faye Dunaway w rolach głównych. Obraz zajmuje drugą pozycję na liście najwybitniejszych filmów kryminalnych wszech czasów. Po nim powstaje znów kompletnie inny w konwencji mroczny "Lokator".
W 1977 roku reżyser zostaje aresztowany za seks z 14-letnią modelką. Przekonany, że nie doczeka się sprawiedliwego procesu, ucieka do Paryża. O losach procesu opowiada dokument "Roman Polański: Ścigany i pożądany", z którego wynika, ze sędzia zamierzał rozwinąć obiecującą karierę "na sprawie Polańskiego". Skazując go.
Polański nie przestaje pracować. Powstają m.in.: kostiumowy melodramat "Tess" z Nastassją Kinski, "Frantic" z Harrisonem Fordem i Emmanuelle Seigner, (która później zostaje jego żoną i matką dwójki ich dzieci). W 2002 roku spełnia się jego marzenie: najpierw odbiera Złotą Palmę, a potem Oscara za "Pianistę" - adaptację pamiętnika Władysława Szpilmana. Nagrody jednak nie odbiera - nie może pojawić się w Stanach Zjednoczonych. W 2010 roku realizuje thriller polityczny "Autor-widmo" m.in. w Szwajcarii, gdzie zostaje aresztowany. Film kończy w więzieniu, potem w domowym areszcie. O uwolnienie go apelują największe gwiazdy kina. Szwajcarzy nie wydają Polańskiego Stanom Zjednoczonym mimo nacisków zza oceanu. Sprawa Polańskiego dzieli także rodaków filmowca.
W 2011 r. reżyser kręci oszczędną w formie "Rzeź" i zbiera entuzjastyczne recenzje. Podczas ostatniego festiwalu w Cannes pokazuje swój najnowszy film "Wenus w futrze", jeszcze bardziej minimalistyczny w konwencji. Zbiera komplementy, choć nie nagrody. Na polskie ekrany film trafi dopiero zimą, a dzisiejszy jubilat już myśli o kolejnym. Na razie wiadomo jedynie, że główną rolę ma w nim zagrać Christopher Waltz.
"Już we wczesnej młodości uświadomiłem sobie, że różnię się od otaczających mnie ludzi. Żyję we własnym świecie, wyczarowanym przez wyobraźnię" - napisał Polański w swojej biografii "Roman". Choć wiadomo, że w filmach nie wykorzystuje wątków autobiograficznych, trudno oprzeć się wrażeniu, że jego własny życiorys, przeniesiony na ekran, dorównałby najwybitniejszym spośród filmów, które nakręcił.
Autor: Justyna Kobus/zp / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Be&W