Nie żyje angielski muzyk i kompozytor Mark Hollis - współzałożyciel, wokalista i autor tekstów grupy Talk Talk, znanej z takich utworów, jak "It’s My Life" czy "Life's What You Make It". 20 lat temu artysta odszedł na muzyczną emeryturę, tłumacząc, że "nie może być w trasie i być jednocześnie dobrym ojcem".
Informacje o śmierci muzyka przekazał w poniedziałek na Twitterze jego krewny Anthony Costello, który opisał Hollisa, jako "wspaniałego męża i ojca" oraz "fascynującego i pryncypialnego człowieka", który mimo tego, że 20 lat temu przeszedł na twórczą emeryturę, pozostał "nieopisaną ikoną muzyki".
Te doniesienia potwierdził również długoletni manager artysty Keith Aspden. - Nie mogę wytłumaczyć, jak bardzo Mark zmienił moją percepcję sztuki i muzyki - przyznał. - Jestem wdzięczny za czas, jaki z nim spędziłem, oraz delikatne piękno, którym się z nami dzielił - dodał.
RIP Mark Hollis. Cousin-in-law. Wonderful husband and father. Fascinating and principled man. Retired from the music business 20 years ago but an indefinable musical icon.
— Anthony Costello (@globalhlthtwit) February 25, 2019
Talk Talk - It's My Life (Live at Montreux 1986) https://t.co/eGRfLWHt6r
"Nie graj, jeśli nie masz ku temu powodu"
Mark Hollis urodził się 4 stycznia 1955 roku, a największy sukces muzyczny osiągnął w latach 80. jako wokalista i główny tekściarz angielskiego zespołu Talk Talk, w którym tworzył przez 10 lat, od 1981 roku.
Grupa początkowo reprezentowała gatunek "new romantic", który pod wpływem Hollisa ewoluował w bardziej eksperymentalnym i abstrakcyjnym kierunku, a ich styl stał się znany jako post-rock.
Szeroką rozpoznawalność zespół osiągnął między innymi dzięki piosence "It’s My Life", której cover w 2003 roku nagrała amerykańska grupa No Doubt. Utwór został także wykorzystany w reklamie samochodowej. Talk Talk na swoim koncie ma również piosenki "Life’s What You Make It" czy "Such A Shame", które na stałe wpisały się do kanonu współczesnej muzyki.
W wywiadach Hollis podkreślał jednak, że gra przede wszystkim z miłości do muzyki, a nie dla sprzedaży. Zaznaczał również, że "zanim zagra się dwie nuty, trzeba nauczyć grać się jedną". - Ale nie graj nawet jednej nuty, jeśli nie masz ku temu powodu - dodawał.
Sześć lat po ostatecznym rozpadzie zespołu, w 1998 roku artysta powrócił z solowym albumem pod tytułem "Mark Hollis", po którym odszedł na muzyczną emeryturę. Tłumaczył, że wybrał rodzinę. - Może inni są w stanie to łączyć, ale ja nie potrafię jechać w trasę i jednocześnie być dobrym ojcem - przyznał.
"Ponadczasowe piękno"
"Nie widziałem Marka przez wiele lat, ale jak wielu muzyków z naszego pokolenia byłem pod głębokim wpływem jego pionierskich rozwiązań muzycznych" - napisał na swoim proflu w serwisie społecznościowym Instagram basista Talk Talk Mark Webb.
"Muzycznie był geniuszem i bycie z nim w zespole było przywilejem i honorem" - zaznaczył.
Kondolencje po śmierci artysty złożyli również członkowie grupy Duran Duran. "Jesteśmy bardzo smutni, dowiadując się o śmierci jednego z największych muzycznych innowatorów" - napisał zespół w oświadczeniu. "Jego talent zostanie zapamiętany, a jego muzyka będzie wiecznie żywa" - dodali artyści, wspominając wspólną trasę z zespołem Talk Talk w 1982 roku.
"Wiele, wiele nocy spędziłam przy słuchaniu twojej muzyki. Ponadczasowe piękno" - napisała brytyjska wokalistka Rachel Goswell, a hołd twórczości Hollisa w mediach społecznościowych oddali również aktor Elijah Wood, muzyk Tim Burgess i wielu innych ludzi świata kultury.
”Mark was the main songwriter of some truly great songs” @TalkTalk pic.twitter.com/beH4kGPcmA
— Duran Duran (@duranduran) February 25, 2019
Sad news about Mark Hollis. So much beautiful music https://t.co/5I8s98RI6F
— Tim Burgess (@Tim_Burgess) February 25, 2019
Autor: Estera Prugar