W wieku 89 lat zmarł w Moskwie laureat literackiej nagrody Nobla Aleksander Sołżenicyn. Rosyjski pisarz i dysydent zapisał się w historii światowej literatury dziełem pt. Archipelag GUŁag - kultowym świadectwem ukazującym nieludzkość sowieckich obozów pracy. Przyczyną śmierci Sołżenicyna był najprawdopodobniej zawał serca.
Sołżenicyn zapisał się w historii literatury przede wszystkim trzytomowym "Archipelagiem GUŁag". To hołd złożony ofiarom totalitarnego reżimu ZSRR - skazanym na powolną śmierć w gułagach i zarazem wstrząsający akt oskarżenia komunistycznego aparatu represji. W kolejnych częściach pisarz bez ogródek opisywał wszystkie etapy gehenny ofiar obozów pracy. Najpierw aresztowanie, tortury skłaniające do przyznania się do winy, wreszcie samo zesłanie i problemy po opuszczeniu łagrów.
Wróg ludu
Sołżenicyn dobrze wiedział, o czym pisze, bo jego najsłynniejsze dzieło oparte jest na wątkach autobiograficznych. W 1945 roku został aresztowany przez NKWD na mocy osławionego artykułu 58. kodeksu karnego, mówiącego o działalności propagandowej wymierzonej przeciwko ZSRR.
Jego droga wiodła przez Łubiankę, Butyrki w Moskwie i znajdującą się pod stolicą Nową Jerozolimę, wreszcie czekał go obóz dla specjalistów i naukowców w Marfinie i Ekibastuz w Kazachstanie. Zwolniono go dopiero w 1953 roku, a na powrót do europejskiej części ZSRR zezwolono trzy lata później.
Już w trakcie pobytu na zesłaniu zaczął tworzyć, a w obawie przed wykryciem i represjami uczył się na pamięć części utworów.
Literat
Wielkim wydarzeniem dla Sołżenicyna było wydanie w 1962 roku "Jednego dnia życia Iwana Denisowicza" w liberalnym, jak na sowieckie standardy, piśmie "Nowyj Mir". To ta właśnie powieść, opowiadająca 24 godziny z życia więźnia, przyniosła mu międzynarodowy rozgłos i stała się sensacją literacką. Warto przypomnieć, że jej publikacja przez następnych 25 lat była zakazana w Polsce.
Inne znane powieści Sołżenicyna to m.in. "Oddział chorych na raka" (1968 r.) i "Sierpień czternastego" (1972).
Z jednej strony, był on bardzo odważnym przeciwnikiem i demaskatorem komunizmu w czasach, gdy pociągało to za sobą surowe kary. Za swoją działalność na tym polu zapłacił wysoką cenę i to u niego podziwiałem. Z drugiej strony, był nacjonalistą i miał bardzo urojone wyobrażenia o tym, czym była i czym powinna być Rosja. historyk i znawca Rosji Richard Pipes
W 1970 roku Sołżenicyn otrzymał literacką nagrodę Nobla za całokształt twórczości pisarskiej. W uzasadnieniu napisano, że Rosjanina uhonorowano za "moralną siłę, z jaką kontynuował niezastąpione tradycje rosyjskiej literatury".
Dysydent
Sołżenicyn nie odważył się na odbiór nagrody, obawiając się zakazu powrotu do ZSRR. Wydany trzy lata później na Zachodzie "Archipelag GUŁag" (w kraju KGB skonfiskował rękopis książki) skazał pisarza na wygnanie z kraju i pozbawienie sowieckiego obywatelstwa.
Tuż po dekrecie Rady Najwyższej ZSRR, wywieziono go samolotem do Frankfurtu nad Menem. Następnych ponad 20 lat spędził na emigracji, głównie w Szwajcarii i Cavendish w amerykańskim stanie Vermont.
Pisarz jednak bardzo krytycznie wyrażał się o Zachodzie i kulturze zachodniej, która - jego zdaniem - ulegała słabościom i pogrążała się w dekadencji.
Narodowy bohater
Do Rosji Sołżenicyn wrócił dopiero w 1994 roku, witany jak narodowy bohater (wcześniej przywrócono mu obywatelstwo rosyjskie). Jego powrót do ojczyzny uświetniła relacjonowana przez media 56-dniowa podróż po kraju. Później jednak Sołżenicyn czuł się zawiedziony tym, że większość Rosjan nie znała jego książek i nie chciała słuchać jego rad. Usunął się w cień życia publicznego.
W ostatnich latach życia stał się zwolennikiem wielkomocarstwowej Rosji i reform przeprowadzonych przez Władimira Putina po objęciu władzy na Kremlu. - Putin przejął w spadku kraj rozgrabiony i na kolanach, gdzie większość ludzi była zdemoralizowana i pogrążona w ubóstwie. I zaczął odbudowę, krok po kroku, powoli - mówił pisarz o rosyjskim prezydencie.
Budził mieszane uczucia
Sołżenicyn zyskał sobie uznanie demokratycznego świata literaturą obnażającą okrucieństwo totalitaryzmu i nieugiętą postawą wobec komunizmu. Jednak jego antyzachodnie wypowiedzi, np. NATO posądzał o "całkowite okrążenie Rosji i dybanie na jej suwerenność", i wielkoruski nacjonalizm spowodowały, że jest postacią budzącą kontrowersje.
- Z jednej strony, był on bardzo odważnym przeciwnikiem i demaskatorem komunizmu w czasach, gdy pociągało to za sobą surowe kary. Za swoją działalność na tym polu zapłacił wysoką cenę i to u niego podziwiałem. Z drugiej strony, był nacjonalistą i miał bardzo urojone wyobrażenia o tym, czym była i czym powinna być Rosja - powiedział wybitny znawca Rosji, historyk Richard Pipes. Sołżenicyn zostanie pochowany w środę w Moskwie na Cmentarzu Dońskim. We wtorek w Rosyjskiej Akademii Nauk w Moskwie zostanie wystawiona trumna z ciałem pisarza.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl