ZAZ,obecnie najbardziej popularna francuska piosenkarka, po raz kolejny zawitała do Polski. Co oznacza jej pseudonim? Kiedy wyda kolejną płytę? Komu będzie kibicować podczas Euro? Tvn24.pl udało się porozmawiać z artystką.
Isabelle Geffroy, bo tak nazywa się ZAZ, swoją karierę rozpoczynała jako artystka uliczna, ale w błyskawicznym tempie podbiła muzyczne rynki na całym świecie. Jej debiutancki album "Je Veux" błyskawicznie podbił listy przebojów.
Francuzka bez wątpienia podbiła też serca Polaków - na jej koncert w warszawskiej Sali Kongresowej bilety (podobnie jak na wszystkie jej występy w Polsce) zostały wyprzedane co do jednego.
Przed koncertem piosenkarka znalazła chwilę, by z nami porozmawiać.
TVN24.pl: To już twój drugi koncert w Polsce. Pierwszy, w listopadzie, był wielkim sukcesem. Stałaś się bardzo popularna, masz mnóstwo fanów, nawet wśród osób, które nie znają francuskiego. Cieszysz się, że znów jesteś w Polsce?
ZAZ: - Dla mnie i mojej ekipy to, co nas spotyka, jest wyjątkowe i po prostu niewiarygodne - spotkanie się z publicznością, która jest tak radosna i szczęśliwa. Czujesz, że naprawdę się cieszy z przyjścia na koncert. To niesamowite dla nas. Jesteś teraz nazywana nową nadzieją piosenki francuskiej i mówi się, że masz wiele wspólnego z Edith Piaf. Sądzisz, że tak jest? - Nie. Ja - to ja, Piaf - to Piaf. Oczywiście to bardzo pochlebne porównanie, ale Piaf to Piaf. W takim razie, kto jest dla Ciebie inspiracją? Sama piszesz piosenki, ale śpiewasz też przeboje Jacquesa Brela, Charlesa Aznavoura, Mireille Mathieu... - To dziwne, ale piosenka francuska to gatunek, którego słuchałam w swoim życiu najmniej. Słuchałam dużo jazzu, bluesa, funku, soulu, muzyki afro, afro-kubańskiej, brazylijskiej. Moje dziedzictwo muzyczne jest naprawdę duże! Lubię rytm i kolory. A piosenka francuska przyszła, kiedy pracowałam w miejscach, gdzie turyści chcieli słuchać piosenki francuskiej. I tak to się zaczęło. Oczywiście, mamy wielkich artystów i kompozytorów, jak Nougaro, Aznavour, Brassens. Jest ich wielu.
Próbujesz ciągle nowych rzeczy. Kilka miesięcy temu nagrałaś piosenkę do filmu "Hugo i jego wynalazek" Martina Scorsese. To było dla Ciebie nowe doświadczenie? - Gdy mi to zaproponowano, powiedziałam: wow! I powiedziałam - "tak"! Wcześniej byłaś znana jedynie w środowisku artystycznym we Francji. Teraz koncertujesz na całym świecie. Jak sobie radzisz ze sławą? Czy to zmieniło Twoje życie? - To zmieniło spojrzenie innych na mnie. Oczywiście, zmienił się mój grafik, mam dużo koncertów, wywiadów, wystąpień w radiu. Jest się ciągle w drodze. Mogę też zrobić więcej w przyszłości. Są dobre i złe strony. Z jednej strony straciłam część mojej wolności, ale zyskałam ją w innym sensie. Ciągle uczę się żyć ze sławą. Ale zostałaś sobą? Dziewczyną, która śpiewała na Montmartre? - Tak. Wiem, kim jestem. Gdyby któregoś dnia to wszystko zniknęło, ja bym ciągle istniała! To jest najważniejsze. To pytanie na pewno zadawano Ci mnóstwo razy, ale polska publiczność o tym nie wie. Dlaczego ZAZ? Twoje prawdziwe imię to Isabelle... - To pseudonim. Chciałam odróżnić imię artystki od imienia używanego na co dzień. ZAZ to alfa i omega: ostatnia litera alfabetu, pierwsza i znów ostatnia. To, co umiera, musi odrodzić się jako coś innego, umrzeć, odrodzić się - to cykl.
Jak pewnie wiesz, za kilka dni Polska będzie gospodarzem Mistrzostw Europy w piłce nożnej... - Tak, to będzie niezły bałagan. Lubisz piłkę? - Oglądałam mistrzostwa z 1998 roku, ale potem nie byłam już szczególnie kibicem. Ale wiem, że to ważne i lubię wszystko, co wnosi świeży powiew. Kibicujesz Francji? - Tak, kibicuję tym, z którymi jestem! Ostatnim razem gdy byłaś w Polsce, dużo mówiłaś po polsku. Pamiętasz coś w naszym języku? - O nie, odwiedzamy wiele krajów i to wszystko się ze sobą miesza: Słowenia, Bułgaria, Serbia.. Ale próbujesz za każdym razem? - Tak, bo uważam, że to ważne, by zdobyć się na wysiłek. To ważne też dla mnie, by poznać brzmienie i duszę kraju, w którym jestem. Gdy idę na koncert kogoś, kto nie pochodzi z mojego kraju i nie mówi w moim języku, ale tego próbuje, od razu staje się bliższy. To bardzo fajne. Jakie masz plany? Tournee, nowa płyta? Jestem w trakcie tournee, mam wiele koncertów za granicą do końca lipca. Potem zacznę myśleć nad nowym albumem. Mam już kilka piosenek. Myślę, że płyta może wyjść w 2013 roku.
Autor: Joanna Kocik, Natalia Szewczak/tr/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP