Kiedy jedni marzą o "białych świętach", a inni już oczekują wiosny - my proponujemy niezwykłą podróż do gorącej Afryki. I to nie z byle kim, bo z tegoroczną noblistką. W grudniu w księgarniach pojawiła się prawdziwa perełka – zbiór opowiadań Doris Lessing pt. „Mrowisko”.
Zbiór składa się z pięciu opowiadań, z czego cztery należą do „afrykańskiej” części twórczości brytyjskiej pisarki, związanej z jej biografią. Doris Lessing spędziła dzieciństwo i młodość w Rodezji Południowej. Pisarstwo stało się więc dla niej drogą do przekazania własnych obserwacji i doświadczeń z Czarnego Lądu. A proza ta jest „mięsista”, barwna, choć napisana językiem prostym i stonowanym. Typy postaci występujące w książce, ich zajęcia i miejsca akcji powtarzają się w kolejnych opowiadaniach – tworząc obraz świata – Afryki widzianej oczami europejskiego przybysza.
Krytyka kolonializmu
"Afrykańska” część pisarskiego dorobku tegorocznej laureatki literackiej Nagrody Nobla jest mocno zaangażowana społecznie. Autorka zderza ciężki los „krajowców” z arogancką postawą białych w Afryce. Jest zdeklarowanym krytykiem polityki kolonialnej. Jej bohaterowie, czy częściej – bohaterki, dostrzegają krzywdę rdzennych mieszkańców Afryki, ale – jak to w życiu bywa – poza drobną pomocą, nie są w stanie odwrócić losów historii. Poza tym pochłania ich własne życie, także życie wewnętrzne – świat uczuć, nadziei i nierzadko – wielkich rozczarowań.
"Ta trzecia"
Na szczególną uwagę zasługuje jedyne w tym zbiorze „nieafrykańskie” opowiadanie. „Ta trzecia” - to historia kobiety, której młodość przypadła na czas II wojny światowej. Akcja rozgrywa się na przedmieściach bombardowanego Londynu. Trzydziestoletnia Rose, która straciła matkę, a potem bomba zabiła jej ojca i zburzyła rodzinny dom – szuka dla siebie miejsca. Nie tylko nowego mieszkania, ale przede wszystkim miejsca u boku drugiego człowieka, bliskości.
I tu daje o sobie znać druga mocna strona twórczości Doris Lessing. Pisarka znakomicie oddaje psychologię kobiety – jej myśli, to, co czuje w rozmaitych sytuacjach i to, że nie zawsze potrafi wyrazić ogrom tego, co intuicyjnie wie i rozumie. Czy to przejaw feminizmu? Nie, to raczej kobiece „portrety wewnętrzne”, precyzyjnie kreślone ręką eksperta, czyli dojrzałej kobiety.
Dla zachęty – fragment opowiadania „Ta trzecia” Doris Lessing.
- Pytam Cię, czy jesteś szczęśliwa, a ty się śmiejesz. Co w tym jest śmiesznego? - Teraz był naprawdę rozżalony. I znów zaczęła medytować nad jego słowami zamiast, jak oczekiwał, zareagować śmiechem albo jakimś zapewnieniem, że jest z nim zupełnie szczęśliwa. - No przecież to się samo przez się rozumie - brzmiał jej wniosek. - Ludzie, którzy mówią: szczęśliwy, nieszczęśliwy i takie tam długie słowa... i to, co ty mówisz, kobiety to, mężczyźni tamto, i poligamiści, i tak dalej... no... - No? - nastawał. - No, to mi się po prostu wydaje śmieszne - dokończyła nieudolnie. Nie mogłaby bowiem znaleźć żadnych słów na wyrażenie tego, co czuła - owej głębokiej wiedzy o tym, że życie jest niebezpieczne i smutne. Bomby padają na staruszków, ciężarówki zabijają ludzi, wojna ciągnie się i ciągnie, a w wieczory, kiedy go nie ma, ona siedzi sama i płacze całymi godzinami, nie wiedząc, czemu płacze, patrząc z wysokiego okna na zaciemnione, spustoszone ulice - na miasto pogrążone w mroku wojny. Doris Lessing
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl