Nikt nigdy nie chciał siedzieć obok mnie podczas lunchu. Zawsze byłam nieco samotna i bardzo nieśmiała - powiedziała w swoim podcaście Meghan Markle. Brytyjska księżna przyznała, że w czasach szkolnych wcale nie uchodziła za piękność. Miała "burzę kręconych włosów i ogromną przerwę między zębami".
O swoim dojrzewaniu księżna Sussexu opowiedziała we wtorek 6 września w prowadzonym przez siebie podcaście "Archetypes". Głównym tematem odcinka było podejście społeczeństwa do samotnych kobiet. Do rozmowy Markle zaprosiła aktorkę Mindy Kaling, która zdecydowała się wychowywać samodzielnie dwójkę dzieci.
Brzydkie kaczątko
W pewnym momencie rozmowa zeszła jednak na inny tor. - Nie byłaś ładna w okresie dojrzewania? - spytała księżną aktorka. - Nie. O Boże, nie - odpowiedziała Meghan Markle.
Kaling była zdziwiona, stwierdziła, że "to dla niej nowość". - Brzydkie kaczątko. Miałam niekonwencjonalną urodę, może teraz uchodziłabym za piękną, ale miałam burzę kręconych włosów i ogromną przerwę między zębami - wyjaśniła członkini rodziny królewskiej, dodając, że "zawsze była mała, dopiero później wyrosła".
- Nikt nigdy nie chciał siedzieć obok mnie podczas lunchu. Zawsze byłam nieco samotna i bardzo nieśmiała, nie wiedziałam, czy jestem dopasowana - zaznaczyła Meghan Markle. Wyznała, że w szkolnych czasach jej jedynym sposobem na spotykanie się w trakcie przerw z rówieśnikami było dołączanie do kół tematycznych.
Aktorka, która była gościem w podcaście Markle, przyznała, że zawsze miała ją za "jedną z miłych i ładnych dziewczyn mających głowę na karku". Dodała, że cieszy ją, iż ludzie będą wiedzieli, jak wyglądało dojrzewanie osoby sprawiającej wrażenie idealnej.
Meghan Markle chodziła do prywatnej szkoły podstawowej w dzielnicy Woodland Hills w Los Angeles. Później uczyła się w katolickim gimnazjum i liceum dla dziewczyn. Studiowała na Uniwersytecie Północno-Zachodnim w Evanston w stanie Illinois. Ukończyła dwa kierunki - stosunki międzynarodowe oraz historię teatru.
Wtargnięcia na posesję Harry'ego i Meghan
W ostatnich miesiącach Meghan Markle i książę Harry głośno mówili, że obawiają się o swoje bezpieczeństwo. Pod koniec lipca brytyjski tabloid "The Sun" poinformował, że w ciągu zaledwie 12 dni na terenie ich kalifornijskiej posiadłości dwukrotnie doszło do wtargnięcia intruzów. Informacje te pojawiły się krótko po korzystnym dla księcia orzeczeniu sądowym dotyczącym jego sporu o przyznanie ochrony policyjnej na terenie Wielkiej Brytanii.
ZOBACZ TEŻ: Harry i Meghan adoptowali psa z pseudohodowli. "Nie mogę wyobrazić sobie lepszego szczęśliwego zakończenia"
Źródło: Sky News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock