W zbiorach wytwórni fonograficznej jest 36 tysięcy nagrań polskich artystów. Amerykański koncern zapłacił w styczniu za przejęcie 8 milionów złotych, transakcję sfinalizował dziś. Polskie Nagrania ogłosiły upadłość w 2010 roku, jedną z przyczyn było odszkodowanie, które spółka musiała wypłacić spadkobiercom Anny German.
Warner Music Poland deklaruje, że zachowa prestiżową markę "Polskie Nagrania Muza – z kogucikiem" i nadal będzie wydawać muzykę z obszernego katalogu tej wytwórni. Po zdigitalizowaniu całych zasobów oryginalne taśmy-matki zostaną przekazane do Narodowego Archiwum Cyfrowego, gdzie będą przechowywane, jako element dziedzictwa narodowego.
Piszą na świecie jak to @WarnerMusic_PL nasze @PolskieNagrania kupował. http://t.co/fDMiVBGWqp #muzyka #musicindustry pic.twitter.com/DLkKtVsTOb— Independent.pl (@independentpl) May 27, 2015
Spadek ich pogrążył
Należąca do Skarbu Państwa spółka Polskie Nagrania ogłosiła upadłość w marcu 2010 roku. W kwietniu 2013 roku sąd zadecydował o postawieniu najstarszej firmy fonograficznej w stan upadłości. Jedna z przyczyn był fakt, że decyzją sądu Polskie Nagrania musiały wypłacić odszkodowanie w wysokości 1,2 miliona złotych spadkobiercom Anny German za wznowienie sprzedaży płyt artystki. W katalogu Polskich Nagrań jest muzyka popularna, rockowa, ludowa, klasyczna i jazzowa zarejestrowana w okresie od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku do współczesności. Są tu nagrania takich twórców jak: Czesław Niemen, Marek Grechuta, Irena Santor, Witold Lutosławski, Krzysztof Penderecki, Wojciech Kilar.
Marka żyje dalej
- Ta transakcja stanowi doniosły krok w rozwoju naszej działalności. To dla nas wielki zaszczyt, że będziemy reprezentować tak znaczących artystów i opiekować się tak znakomitym katalogiem. Bazując na naszym doświadczeniu i potencjale, zamierzamy zrobić wszystko, by historyczna marka Polskie Nagrania dalej żyła i by te legendarne nagrania zdobyły nowych miłośników w Polsce i za granicą - oświadczył prezes i dyrektor generalny Warner Music Poland Piotr Kabaj.
Na początku maja w Warszawie i Poznaniu odbyły się manifestacje w proteście przeciwko sprzedaży Polskich Nagrań. Blisko stu artystów, animatorów kultury, kolekcjonerów płyt winylowych zgromadziło się przez Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie, gdzie na ręce dyrektora generalnego MKiDN Jacka Olbrychta, wręczono petycję adresowaną do minister Małgorzaty Omilanowskiej. Takie petycje złożono też w Ministerstwie Skarbu Państwa oraz w sekretariacie marszałka Sejmu. W petycji domagano się "pełnego i publicznego wyjaśnienia okoliczności upadku Polskich Nagrań, okoliczności sprzedaży, dalszych losów firmy".
Metry taśm, godziny nagrań
15 kwietnia, z inicjatywy posłów PiS odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu poświęcone kwestii sprzedaży Polskich Nagrań. Wnioskodawcy zaniepokojeni byli utratą przez państwo dobra kultury, jaką są Polskie Nagrania. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Andrzej Wyrobiec tłumaczył wtedy, że "transakcja z punktu widzenia ministra kultury odbyła się bez szkody dla dziedzictwa kulturalnego".
- Ze sprzedaży prowadzonej przez Ministra Skarbu Państwa zostały wyłączone egzemplarze oryginalnych taśm i płyt gramofonowych, które stanowią materiały archiwalne, które w najbliższym czasie zostaną przekazane przez nowego właściciela Polskich Nagrań do Narodowego Archiwum Cyfrowego. Jest to około trzydziestu tysięcy nagrań dźwiękowych i taśm magnetycznych, płyt gramofonowych, kaset magnetofonowych, z czego orientacyjnie około połowy tego materiału to materiały archiwalne, które nadają się do przejęcia. Do tego jest ponad sto metrów bieżących dokumentacji aktowej, dziewięćdziesiąt metrów bieżących kolejnych dokumentów do rozpoznania i ponad cztery tysiące zdjęć. Jeśli chodzi o prawa autorskie to, zgodnie z obowiązującym u nas w kraju prawem autorskim, prawa wykonawcze nie zostały przez nikogo przejęte i nabyte. Prawa wykonawcze, prawa wykonawców tych nagrań, piosenek pozostają przy wykonawcach - mówił Wyrobiec.
Kiedy prawa się kończą
Poseł Anna Grodzka niepokoiła się, że Warner Music, jako firma komercyjna, nie będzie się troszczyć o wydawanie i promocje starych polskich nagrań. - Będzie prowadziło do wygaszania pewnej części kultury, która jest mniej komercyjna w danym momencie a do wzmacniania i do robienia zysków i biznesu na tej części kultury, która jest jak gdyby komercyjna - mówiła Grodzka.
- Prawa do wykonań za sto lat z pewnością będzie mógł każdy wykonać i skorzystać, bo prawa się skończą po siedemdziesięciu latach od pierwszego wykonania. Prawa osobiste i autorskie są niezbywalne, sprawa oczywista. W trakcie procesu sprzedaży Polskich Nagrań zostały sprzedane prawa producenckie. Trudno mi sobie wyobrazić taką sytuację, żeby ktoś kupował towar po to, by go trzymać w magazynie i nic z nim nie robić - mówił Wyrobiec.
Zakup Polskich Nagrań przez Warner Music Poland - jak podano w komunikacie - "stanowi jedno z kilku podobnych przedsięwzięć przeprowadzonych w ostatnim czasie przez Warner Music Group na rynkach wschodzących". W związku z przejęciem Parlophone Label Group w lipcu 2013 r. WMG został właścicielem oddziałów EMI na kluczowych rynkach Europy Wschodniej, w tym w Polsce.
Autor: sol//gak / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock