- Chciałem, żeby "Katyń" był filmem-elegią, która pozwoli rozstać się z tym tematem - powiedział Andrzej Wajda na spotkaniu twórców filmów zagranicznych nominowanych do tegorocznych Oscarów. Ceremonia wręczenia nagród w nocy z niedzieli na poniedziałek.
- Nie wierzyłem już, że będę mógł ten film zrobić. W PRL to był najbardziej ocenzurowany temat. Tymczasem okazało się, że Pan Bóg pozwolił mi dożyć chwili, kiedy stało się to możliwe. Chciałbym, żeby film był elegią, która pozwoli się z tym tematem rozstać - powiedział reżyser na spotkaniu w hollywoodzkim Samuel Goldwyn Theater.
Wajda mówił m.in, że zależy mu, aby "Katyń" nie prowadził do nowych napięć w stosunkach Polski z Rosją, ale podkreślił, że zrealizowanie filmu na temat masakry 20 tysięcy polskich oficerów w ZSRR było koniecznością.
Nie wierzyłem już, że będę mógł ten film zrobić. W PRL to był najbardziej ocenzurowany temat. Tymczasem okazało się, że Pan Bóg pozwolił mi dożyć chwili, kiedy stało się to możliwe Andrzej Wajda w hollywood
Trzeba pamiętać o historii
- Nie chciałbym wytwarzać nowych antagonizmów między nami a Rosją, ale trzeba było tę historię opowiedzieć. Ważne, aby pamiętać, że to morderstwo to było uderzenie z całą świadomością w polską inteligencję. Stalin chciał pozbawić Polskę elity intelektualnej przed zajęciem kraju. Dlatego jest to taka głęboka i niezabliźniona rana - mówił reżyser.
Wielu Amerykanów, nawet wykształconych na uniwersytetach, nie zna historii Polski i sprawy Katynia. Prowadzący sympozjum znany producent, laureat Oscara Mark Johnson, przedstawiając Wajdę wyjaśnił - jak się wyraził "tym którzy nie wiedzą" - o czym opowiada film.
Wajda przypomniał też, że Katyń to dla niego osobisty, wyjątkowo bolesny temat. Jego ojciec Jakub zginął w Katyniu, a matka do końca miała nadzieję - podobnie jak bohaterka filmu - że żyje, gdyż nie było go na liście katyńskiej: - Uznałem, że najlepiej opowiedzieć prawdziwą historię moich rodziców - przyznał artysta.
Dystrybutora nie ma, ale jeśli jutro mi się poszczęści, to kto wie... Andrzej Wajda o dystrybutorze
Dystrybutora brak
"Katyń" jako jedyny z pięciu nominowanych filmów zagranicznych nie ma jeszcze dystrybutora w USA. - Dystrybutora nie ma, ale jeśli jutro mi się poszczęści, to kto wie... - podsumował Wajda.
Za najgroźniejszego rywala "Katynia" w walce o Oscara uchodzi austriacki film "Fałszerze". Opowiada on autentyczną historię genialnego żydowskiego fałszerza, który po dostaniu się do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen zostaje zatrudniony przez nazistów do podrabiania pieniędzy i dokumentów krajów alianckich.
Źródło: PAP, tvn24.pl