"Świat oszalał, Zachód zwariował". Terry Gilliam w rozmowie z tvn24.pl

[object Object]
Terry Gilliam w rozmowie z tvn24.pl: czuję, że świat oszalałtvn24.pl
wideo 2/4

Czuję, jakby ktoś otworzył puszkę Pandory. Wszystko jest możliwe, nic nie jest niemożliwe. Góra staje się dołem, białe staje się czarnym. Sporą część swojego życia walczyłem, żeby robić ciekawsze i lepsze rzeczy. Niech młodzi wezmą na poważnie sytuację, w jakiej świat się znalazł - mówi w rozmowie z tvn24.pl amerykański reżyser, członek legendarnej grupy Monty Pythona - Terry Gilliam.

"Człowiek, który zabił Don Kichota" to film legenda sam w sobie. Terry Gilliam, czyli jedyny Amerykanin w kultowej grupie Monty Pythona, nad filmem zaczął pracować w 1989 roku. Jednak przez kolejne dziewięć lat nie udało mu się dopiąć budżetu. Gdy to się udało, zdjęcia ruszyły w 2000 roku, ale produkcja napotykała na coraz to większe przeciwności losu. W końcu po kilku tygodniach zawieszono plan, później go odwołano. W 2002 roku powstał film dokumentalny "Lost in La Mancha" w reżyserii Keitha Fultona i Louisa Pepe. Obraz pokazuje kulisy powstawania jednego z najbardziej niechlubnych przykładów developmentu (czyli procesu powstawania filmu) w historii kina.

Później, przez 11 lat - między 2005 a 2016 rokiem - pojawiały się zapowiedzi, że zdjęcia ruszają, że zmienia się obsada. Branża filmowa nie traktowała ich poważnie, a "Człowiek, który zabił Don Kichota" stał się tematem żartów. W kwietniu bieżącego roku organizatorzy Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes ogłosili, że najnowszy obraz Gilliama zamknie tegoroczną edycję festiwalu.

Jednak to nie był koniec pechowych wydarzeń związanych z tytułem. Jeszcze w czerwcu 2017 roku Paulo Branco, były producent filmu, ogłosił, że posiada prawa do filmu, a wersja, nad którą pracuje reżyser, jest nielegalna. W kwietniu 2018 roku Portugalczyk złożył pozew przeciw Gilliamowi, chciał zablokować canneńską premierę. 18 maja sąd w Paryżu, nie oddalając roszczeń portugalskiego producenta, zezwolił jednak na pokaz w Cannes oraz wejście obrazu do francuskich kin.

W maju, kilka dni przed światową premierą "Człowieka, który zabił Don Kichota", jego reżyser trafił do szpitala. Media początkowo pisały o udarze mózgu, jednak okazało się, że artysta doznał perforacji jednej z tętnic.

Film, którego scenariusz odwołuje się do dzieła Miguela de Cervantesa "Don Kichot", jest 13. w reżyserskim dorobku Gilliama. Twórca takich dzieł jak "Brazil", "12 małp" czy "Las Vegas Parano", znany jest też jako autor animacji splatających skecze w "Latającym cyrku Monty Pythona". Gilliam, który urodził się w 1940 roku w Minnesocie, od 2006 roku jest jedynie obywatelem Wielkiej Brytanii. Jak początkowo tłumaczył, rezygnacja z amerykańskiego obywatelstwa była formą sprzeciwu wobec polityki ówczesnego prezydenta George'a W. Busha. Później wyjaśniał, że decyzja związana była również z obowiązkami podatkowymi, które dotknęłyby jego żonę i dzieci.

W tym roku na polskim rynku ukazała się książka "Gilliamesque: Przedpośmiertna autobiografia", stanowiąca zbiór wspomnień artysty, spisanym z mocnym przymrużeniem oka.

Z Terry Gilliamem podczas 18. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty we Wrocławiu rozmawiał Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl.

"Człowiek, który zabił Don Kichota" reż. Terry Gilliam
"Człowiek, który zabił Don Kichota" reż. Terry GilliamGutek Film

Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl: Przed seansem powiedział pan: "przyjechałem tu, żeby was rozczarować". Dlaczego?

Terry Gilliam: Zażartowałem, ponieważ martwi mnie to, że ludzie wiedzą o tym filmie od 2000 roku, więc mają wygórowane oczekiwania wobec tego, co zobaczą. Czekali tak długo, wiele osób myśli, że to będzie wspaniały film. A mnie wystarczy myśl, że jest dobry. A zatem obniżcie swoje oczekiwania. (śmiech)

Komentując zmiany polityczne na świecie, stwierdził pan: "to wszystko sprawia, że czuję się bardzo staro i obecnie żyję w koszmarnym świecie". 
To dość smutne. Skąd taka konstatacja?

Tak czuję, ponieważ świat oszalał w pewnym sensie. A już z całą pewnością Zachód zwariował. Czuję, jakby ktoś otworzył puszkę Pandory. Wszystko jest możliwe, nic nie jest niemożliwe. Góra staje się dołem, białe staje się czarnym. Pojawia się coś takiego, że Donald Trump nie ma żadnego szacunku dla prawdy, szczerości. Wszyscy stają się bardziej cyniczni, poddają się i nie wiadomo, co można jeszcze zrobić. Jestem stary i zmęczony. Nawet nie starszy, ale stary. Sporą część swojego życia walczyłem, żeby robić ciekawsze i lepsze rzeczy. A teraz nie jestem już młody i nie mam już tej energii, żeby dalej to robić. Niech młodzi wezmą na poważnie sytuację, w jakiej świat się znalazł. Mam nową teorię, która polega na całkowitym zignorowaniu polityki. To, co jest teraz ważne, na czym należy się skoncentrować, to to, jak uratować naszą planetę. Cała reszta to tylko hałas. Cała polityka jest na drugim miejscu; to, co mnie martwi, to nasza planeta, która ma duże problemy. Na tym trzeba się skupić, a Trumpa należy zignorować. (śmiech)

To, o czym pan mówi, sprawia, że można odnieść wrażenie, że nasz świat staje się coraz bardziej surrealistyczny. A przecież surrealizm jest ważną częścią pana pracy twórczej, odkąd spotkał pan pozostałych członków grupy Monty Pythona.

(śmiech) Było lepiej, kiedy to my byliśmy surrealistyczni, a nie klasa polityczna, tak jak to jest dzisiaj. Odebrali nam pracę. Nie mam pomysłu, jak być nadal śmiesznym w obecnej sytuacji, ponieważ to wszystko jest tak niedorzeczne, że nie znajduję lepszych żartów.

A surrealizm ma nadal dla pana znaczenie?

To, co jest ważne w surrealizmie, to to, że ludzki rozum tworzy pewien porządek z informacji, które przetwarza. Zawsze uwielbiałem surrealistów za to, że zestawiali ze sobą dwie rzeczy, które razem nie mają sensu. To sprawia, że mózg się ożywia, próbuje wszystko zrozumieć. Nawet jeśli nie umiem pewnych rzeczy automatycznie wyjaśnić, wiem, że mój mózg dostaje energię, która pozwala mu ogarnąć to, co się dzieje. Dla mnie zawsze ważnym było zaskakiwanie ludzi. Starałem się, żeby patrzyli na świat w inny sposób. To, że świat staje się coraz bardziej absurdalny, nie jest dla mnie dobre, moja praca jest skończona.

Jednak przez blisko 30 lat od symbolicznego końca Monty Pythona, czyli od śmierci Grahama Chapmana, tworzył pan filmy, w których duch grupy był wyczuwalny. Robił pan to świadomie, czy ten pierwiastek jest częścią tego, jak pan patrzy na świat?

To jest część tego, kim jestem. Byłem członkiem Monty Pythona. To, w jaki sposób widzieliśmy świat, jest częścią mnie. I zawsze tak będzie. Zawsze będę widzieć coś śmiesznego w rzeczach, które dla wielu ludzi wcale nie są śmieszne. Myślę jednak, że różnice - zwłaszcza w "Człowieku, który zabił Don Kichota", który jest o wiele bardziej poważny, jest w nim więcej elementów romansu i wspomnień czy tragedii - to jest ta cześć mnie odległa od Monty Pythonów. Jednak to oblicze "montypythowskie" jest ważną częścią mojego życia, tak jak ja byłem ważną częścią grupy. Nie mogę od tego uciec, jestem tego więźniem.

"Oblicze montypythowskie jest ważną częścią mojego życia"
"Oblicze montypythowskie jest ważną częścią mojego życia"tvn24

Był pan jedynym Amerykaninem w grupie. Odczuwał pan różnice, które były pomiędzy wami?

Owszem. Oni byli Brytyjczykami, byli bardziej apologetyczni, skruszeni, ja byłem bardziej gniewny na wiele sposobów. Byłem bardziej zaangażowany politycznie niż oni, ponieważ było wiele rzeczy, które budziły mój gniew. Miałem też prawdopodobnie zupełnie inną energię, co innego mnie napędzało, co mogłem pokazać w swoich animacjach. Byłem dziwakiem na uboczu, ale to była świetna pozycja, bo pozostali musieli wykazywać się większym wzajemnym szacunkiem wobec siebie, a ja robiłem swoje własne rzeczy.

Po śmierci Chapmana angażował pan swoich kolegów z Monty Pythona do kolejnych filmów. Macie nadal kontakt po tych wszystkich latach?

Tak, kontaktujemy się ze sobą, ponieważ staliśmy się "biznesem". (śmiech) Posiadamy prawa do naszego show, więc w taki sposób zarabiamy pieniądze na tym, co zrobiliśmy lata temu. Stąd też mamy ciągły kontakt. Ale nie pracujemy już razem. Jesteśmy przyjaciółmi, partnerami biznesowymi.

Pytam, bo pojawiły się pomiędzy wami pewne różnice. Na przykład z Johnem Cleese'em, który był zwolennikiem brexitu.

Nasze głosy są zupełnie różne. To też jest bardzo ciekawe w tej grupie. Nikt z nas nie zgadzał się w niczym, sprzeczaliśmy się, kłóciliśmy się o nasze stanowiska. Jednak każdy z nas miał inną siłę, inne umiejętności. Gdybyśmy się we wszystkim zgadzali, bylibyśmy durniami.

John obecnie planuje wyjazd z Anglii. Chce zamieszkać na Karaibach, jakiejś upadłej wysepce, gdzie nie będzie musiał płacić podatków. Błagam... znudzi mu się to i za jakieś pół roku będzie chciał wrócić.

Wspomniał pan o tym, że toczył pan walkę, że większość życia prowadził pan bój o to, by robić wszystko po swojemu.

Tak, w zasadzie zawsze chciałem być poza czyjąkolwiek kontrolą. Zawsze pragnąłem mieć kontrolę nad tym, co robię. Nie mogę kontrolować całego świata, ale chcę panować chociaż nad swoją pracą. Oczywiście, jeśli się kreci film, jest to praca złożona, w którą zaangażowana jest cała masa ludzi. Rzeczywistość filmowa jest taka, że oczywiście, mój jest główny pomysł, jestem osobą decyzyjną, ale ostateczny produkt jest efektem pracy tych wszystkich ludzi, którzy się w niego zaangażowali. Mimo tego, że nie potrafię współpracować, to jestem w tej uprzywilejowanej sytuacji, że to ja mówię, co w filmie zostaje, co z niego wypada. To moja jedyna władza.

Co pan czuje, mając świadomość, że stworzył pan "jeden z najbardziej niesławnych przykładów piekła developmentu w historii kina"?

(śmiech) To ciekawe określenie. Spędziłem nad tym filmem dużo czasu. Były pewne wzloty i upadki, ale ostateczna wersja "Człowieka, który zabił Don Kichota" jest zupełnie inną od tej, nad którą zacząłem pracować. Niektóre rzeczy dojrzewały przez lata, zmieniały się. Jestem szczęśliwy, że niektóre wyglądają inaczej niż w oryginale. W tym czasie też zrobiłem inne filmy, kilka oper. To nie było tak, że pracowałem tylko nad tym. Byłem bardzo sfrustrowany, że nie udawało się znaleźć pieniędzy, więc chwytałem się innych projektów. Gdy je kończyłem, Kichot czekał i uśmiechał się do mnie mówiąc: "cześć, ciągle czekam, co teraz zrobimy". To była interesująca relacja między nami. Gdy skończyliśmy plan zdjęciowy zgodnie z kalendarzem i w ramach budżetu, było to dla mnie niesamowite. Byłem szczęśliwy, gdy skończyliśmy ten film, był nawet lepszy, niż zakładałem. Teraz wszystko w rękach publiczności. (śmiech)

Adam Driver w "Człowieku, który zabił Don Kichota" Gutek Film

Ciekawi mnie również, co się czuje, gdy jakiś pomysł udaje się urzeczywistnić po blisko 30 latach?

Najbardziej interesujące jest to, jak ten projekt się zmieniał. Nigdy nie trzymałem się kurczowo tego, że tak ma wyglądać ten film i przez 29 lat go realizowałem. Ciągle wprowadzałem zmiany, starałem się, żeby był dla mnie za każdym razem świeży. Teraz pewnie zrobiłbym jeszcze coś innego. To mnie cały czas ekscytuje. Wielu ludzi myśli, że w obsesyjny sposób do tego podchodziłem. Po prostu nie dawało mi to spokoju, wymagało uwagi.

A sama historia jest bardziej o panu czy o Don Kichocie, takim jakiego stworzył go Cervantes?

Mam nadzieję, że to bardziej wersja Cervantesa. Mogę powiedzieć, że zawiera wiele moich autobiograficznych elementów. Jednak ważne dla mnie było zachowanie esencji tego, kim był Kichot. Cieszy mnie to, że w recenzjach czy komentarzach - zwłaszcza autorstwa Hiszpanów - pojawia się opinia: "w końcu dostaliśmy Don Kichota w wersji pozbawionej pedantycznego podejścia do książki". Dla mnie to jest ważne, ponieważ sama książka jest niemożliwa, więc starałem ograniczyć się do kluczowych elementów, z których Cervantes go złożył. Nie jestem już dobrym sędzią, opieram się na tym, co słyszę od innych, czy to jest dobrze, czy źle zrobiona robota.

Jednak czy w Kichocie jest coś z pana jako artysty, marzyciela?

Nie, myślę, że tu istotne jest to, że to jest rzecz o kinematografii, o sile, niebezpieczeństwie i magii kina. To był spory krok naprzód. Jakieś trzy lata temu wpadliśmy na ten pomysł i nadawało to więcej sensu historii o Kichocie. Gdy Cervantes pisał swoją powieść, Kichot był postacią, która była produktem powieści o czynach rycerskich i romansach rycerzy i dam. Teraz ludzie tak nie funkcjonują. Ludzie czerpią siłę z kina. Dlatego uważam, że była to bardzo duża i interesująca zmiana. Sprawiliśmy, że to filmy tworzą dokładnie takie same okoliczności dla Kichota czy ludzi takich, jak postać Adama Drivera, jak niegdyś książki o rycerzach dla Cervantesa. Myślę, że to było genialne zrealizować ten pomysł. (śmiech)

Coś w tym jest. Przez ponad 20 lat branża filmowa się z pana naśmiewała, drwiła, a koniec końców stworzył pan mocną satyrę na przemysł filmowy i show-biznes. Myśli pan, że takie kino jak pana, ma rację bytu?

No cóż… zobaczymy. (śmiech) Zobaczymy, co się wydarzy w Polsce. Nie wiem. Widziałem reakcję różnych widowni, nie tylko festiwalowych. Na razie to działa. Film spotyka się z naprawdę dobrymi reakcjami. Niewiele więcej mogę powiedzieć niż to, że wielu ludzi z radością go przyjmuje, co mnie bardzo cieszy. (śmiech)

Kilka tygodni po tym, jak wybuchła seksafera Weinsteina, pański komentarz o hipokryzji branży i ruchu #MeToo wywołał falę oburzenia.

Tak, przez kilka tygodni nie schodziłem z nagłówków gazet. Obecnie mediom znudziły się moje wypowiedzi, a ja jestem zadowolony, że miałem swoje pięć minut. Dostało mi się trochę od #MeToo, ale to już historia, przynajmniej dla mnie. Nic, co powiem, nie będzie do powtórzenia. Moje słowa zostały wyciągnięte z kontekstu, ponieważ same tytuły newsowe sprzedają prasę i powodują pewną reakcję. Nikt nie wczytywał się w artykuły, ludzie reagowali tylko na same tytuły. To jest smutne w świecie, w którym żyjemy. Wszystko polega na akcji-reakcji. Nikt się nie zagłębia w temat, nie rozumie istoty tego, o czym ludzie rozmawiają. Reagują gniewem, licytują się, czyja opinia jest ważniejsza. Nienawiść, miłość, nienawiść. To naprawdę szalone. A powinniśmy trochę zwolnić, wczytywać się, zanim coś wzbudzi naszą reakcję. Świat się nie zmieni. Władza korumpuje. Ludzie u władzy zawsze z niej skorzystają. Są też ludzie, którzy chcą być wykorzystywani. Czasem to przynosi im korzyść. Innym razem to same straszne rzeczy. Każdy musi decydować sam za siebie. Tyle mam do powiedzenia.

Na myśl nasuwa mi się postać Angeliki z filmu. Jest dziewczyną ze wsi, która jest podekscytowana rolą w małym filmie i marzy o tym, żeby być gwiazdą. Próbuje swoich sił i nie udaje się jej zostać aktorką. Zostaje dziewczyną do towarzystwa, może nawet dziwką. Jednak bierze odpowiedzialność za swoje wybory, dobre i złe. Za to ją lubię. Wydaje mi się, że mamy dzisiaj problem z tym, że wielu ludzi z łatwością obwinia innych, zamiast wziąć odpowiedzialność za swoje niepowodzenia. W dużej mierze ten film jest o braniu odpowiedzialności.

"Wielu ludzi z łatwością obwinia innych, zamiast wziąć odpowiedzialność za swoje niepowodzenia"
"Wielu ludzi z łatwością obwinia innych, zamiast wziąć odpowiedzialność za swoje niepowodzenia"tvn24

Poza tym, że do kin wchodzi Don Kichot, w Polsce ukazała się pana autobiografia. Czy to forma jakiegoś pożegnania?

A skądże. Moja córka chciała, żeby powstała książka o mojej twórczości i urosło to do takiej formy - powiedzmy autobiografii. To też wynika z tego, że jestem samolubny. Ale skoro pamiętam jeszcze swoją przeszłość, to spisałem ją, zanim wszystko przeminie.

Przeczytałem, że zawsze ma pan jakieś plany awaryjne, że tworząc jeden film, w szufladzie leżą inne pomysły. Czy w takim razie, skoro się pan nie żegna z nikim, ma pan jakieś kolejne pomysły do zrealizowania?

W zasadzie teraz nie zajmuję się niczym innym. Przeczytałem ostatnio, że robię jakiś serial dla Apple'a. No cóż, nie podpisałem jeszcze żadnego kontraktu. Czytałem też, że pracuję nad "Mr. Vertigo" na podstawie książki Paula Austera. To było lata temu, gdy miałem taki pomysł, ale teraz ktoś to wyciągnął. Czuję, że jestem albo bohaterem ludzkiej fantazji, albo po prostu nieprawdziwych informacji. Tak szczerze to nie wiem, co będzie dalej. Nie mam żadnego konkretnego planu. Wiem, że po zakończeniu promocji filmu wezmę żonę na jakieś dobre wakacje.

Autor: Tomasz-Marcin Wrona / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Rosja próbuje ukryć obecność północnokoreańskich żołnierzy na froncie, wydając im fałszywe dokumenty - podały ukraińskie Siły Operacji Specjalnych. Pokazały one książeczki wojskowe zabitych w czasie walk w rosyjskim obwodzie kurskim Koreańczyków z Północy, które miały zawierać fałszywe dane. Połączone Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Korei Południowej poinformowało w poniedziałek, że około 1100 żołnierzy armii Kima zginęło lub zostało rannych, biorąc udział po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Źródło:
NV, Yonhap, tvn24.pl, PAP

Mieszkaniec Ligurii znalazł niesiony wiatrem, przyczepiony do balonów list do świętego Mikołaja. Była w nim prośba dwuletniej dziewczynki z prowincji Como o rowerek. Mężczyzna postanowił ją spełnić. Wraz z kilkoma znajomymi pokonał blisko 300 kilometrów, odszukał dziecko i przekazał mu prezent.  

Znalazł list do św. Mikołaja. Przejechał 300 km, by spełnić marzenie

Znalazł list do św. Mikołaja. Przejechał 300 km, by spełnić marzenie

Źródło:
La Stampa, PAP

W poniedziałek na autostradzie A2 na wysokości miejscowości Sinołęka niedaleko Mińska Mazowieckiego wywrócił się tir. Naczepa stanęła w poprzek jezdni, a kierowca trafił do szpitala.

Wywrócony tir na autostradzie, kierowca w szpitalu

Wywrócony tir na autostradzie, kierowca w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

To pierwszy taki system w Warszawie. Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach działa już 28 kamer. Żółte urządzenia, które zawisły nad jezdnią wyłapują, czy kierowcy przejeżdżają na czerwonym świetle.

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Honda i Nissan oficjalnie rozpoczynają rozmowy w sprawie fuzji. Producenci chcą zakończyć negocjacje w okolicach czerwca 2025 roku, a nowa spółka holdingowa ma powstać w sierpniu 2026 roku. W wyniku fuzji może powstać trzecia co do wielkości grupa motoryzacyjna na świecie pod względem sprzedaży pojazdów po Toyocie i Volkswagenie.

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Źródło:
Reuters, CNN

1033 dni temu rozpoczęła się rosyjska pełnoskalowa inwazja na Ukrainę. Rosyjscy żołnierze zastrzelili pięciu nieuzbrojonych ukraińskich żołnierzy, którzy się poddali - poinformował Rzecznik Praw Obywatelskich Ukrainy. Zapowiedział, że przekaże informację na ten temat Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Zastrzelili pięciu ukraińskich jeńców wojennych. BBC: Rosjanie dokonują coraz więcej egzekucji

Zastrzelili pięciu ukraińskich jeńców wojennych. BBC: Rosjanie dokonują coraz więcej egzekucji

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Trzy i pół roku więzienia to kara, jaką usłyszał Olgierd M. oskarżony o ciężkie pobicie zapaśnika Dominika Sikory. Poszkodowany zapaśnik po kilku dniach zmarł w szpitalu. Sąd zmienił kwalifikację czynu. Sprawca oskarżony wcześniej o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią ostatecznie skazany został za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Uderzył zapaśnika, sportowiec zmarł. Wyrok

Uderzył zapaśnika, sportowiec zmarł. Wyrok

Źródło:
TVN24, PAP

"Jeśli chodzi o oskładkowanie umów-zleceń, jest decyzja premiera, że ta reforma nie będzie realizowana" - wskazała w rozmowie z "Faktem" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Ta reforma nie będzie realizowana"

"Ta reforma nie będzie realizowana"

Źródło:
PAP

Można różnie dokonać prawnej modyfikacji - ocenił prezydent Andrzej Duda, pytany o propozycję zmiany przepisów w sprawie stwierdzenia przez Sąd Najwyższy ważności wyboru prezydenta. Zaznaczył, że jest "otwarty na dyskusję na temat różnych idei legislacyjnych, także jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy". Odniósł się też do sprawy Marcina Romanowskiego. - Na początku przede wszystkim byłem zdziwiony, że do tego, aby poszukiwać posła, uruchomione zostały takie siły i środki, jakby był jakimś przestępcą, bandytą największego kalibru - powiedział Duda.

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Źródło:
PAP, RMF FM, tvn24.pl

W moim przekonaniu Marcin Romanowski zostanie sprowadzony i odpowie bardzo surowo, również za tę ucieczkę - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" europoseł KO Dariusz Joński, odnosząc się do poszukiwanego posła PiS, który otrzymał azyl na Węgrzech. Joński zapewnił też, że "nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic". - Orban jest tam, gdzie jest Putin - dodał.

"Nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic. Orban jest tam, gdzie jest Putin"

"Nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic. Orban jest tam, gdzie jest Putin"

Źródło:
TVN24

Gdy syryjscy rebelianci zbliżali się do Damaszku, prezydent Baszar al-Asad, który przez ponad dwie dekady sprawował w Syrii krwawe rządy, uciekł z kraju pod osłoną nocy, jak tchórz. Zostawił za sobą nie tylko władzę, ale i swoich ludzi. - To zdrada - powiedział w rozmowie z "New York Timesem" jeden z pracowników prezydenckiego pałacu. Uciekali też w popłochu irańscy Strażnicy Rewolucji, a telefon na Kremlu był głuchy. Tak wyglądały ostatnie chwile reżimu Asada.

Orędzie, którego nie było, tchórzliwa ucieczka, niezwykłe notatki Irańczyków. Ostatnie chwile reżimu Asada

Orędzie, którego nie było, tchórzliwa ucieczka, niezwykłe notatki Irańczyków. Ostatnie chwile reżimu Asada

Źródło:
"The New York Times"

Prezydent elekt Donald Trump wraca do kwestii nabycia Grenlandii. "Stany Zjednoczone Ameryki uważają, że posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością" - stwierdził Trump we wpisie w swoim serwisie społecznościowym, przy okazji ogłaszania nominacji na ambasadora USA w Danii.

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Źródło:
PAP

Początkowo było ich pięć, później 18 i z roku na rok populacja rośnie. Dziś szacuje się, że jest ich około 30 sztuk. Mowa o sowach uszatkach, które od kilkunastu lat zamieszkują na terenie Zespołu Szkół Zawodowych numer 1 w Głownie (woj. łódzkie). Ich ulubionym drzewem stała się wierzba, która rośnie na szkolnym dziedzińcu naprzeciwko korytarzy. Ptakom nie przeszkadza hałas dzwonków i gwar dochodzący ze szkoły. Często nawet siadają na parapetach i zaglądają do lekcyjnych sal. - To jest coś niesamowitego, to jest zjawisko nadprzyrodzone. Tu jest Hogwart w Głownie - przekonuje dyrektorka placówki.

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał 75-letni mężczyzna, który strzelił do swojej znajomej siedzącej w samochodzie na jednej z ulic Przemyśla. Mężczyzna przyznał się do postawionego zarzutu. Jak powiedział śledczym, powodem jego zachowania była zazdrość.

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Źródło:
PAP

Wielotysięczny tłum zgromadził się w niedzielę w centrum Belgradu w proteście przeciwko prezydentowi Aleksandarowi Vucićowi i rządzącej Serbskiej Partii Postępowej, których obciąża się odpowiedzialnością za tragedię na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie. W wyniku zawalenia się dachu na stacji w listopadzie zginęło 15 osób.

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

Źródło:
PAP

Policja w Nowym Jorku zatrzymała mężczyznę, który podpalił śpiącą pasażerkę metra. Kobieta zmarła na skutek poparzeń. Sprawca zbiegł, ale został szybko ujęty przez policjantów w innym pociągu metra.

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Źródło:
PAP, CNN
"Wychodzę po pięciu latach i dostaję 50 złotych. No to wiadomo, że idę i coś ukradnę"

"Wychodzę po pięciu latach i dostaję 50 złotych. No to wiadomo, że idę i coś ukradnę"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do 10 lat więzienia grozi trzem mężczyznom, którzy na Białołęce włamali się do prywatnego domu i koczowali tam przez kilka dni. 32, 52 i 54-latek zostali złapani dzięki sąsiadom, którzy powiadomili krewnego właścicielki posesji, a ten policję. Mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem i naruszenia miru domowego.

Włamali się do domu i koczowali w nim kilka dni

Włamali się do domu i koczowali w nim kilka dni

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkanie i każde pomieszczenie między innymi z piecem na węgiel lub piecykiem gazowym od 1 stycznia 2030 roku obowiązkowo będzie musiało mieć czujkę dymu i czadu - zakłada rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które weszło w życie w poniedziałek.

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Źródło:
PAP

Amerykańskie władze badają przyczynę pęknięcia konstrukcji wyciągu narciarskiego w stanie Kolorado. Rzeczniczka miejscowego ośrodka poinformowała o ewakuacji wszystkich narciarzy, którzy utknęli w gondolach. Akcja trwała około pięciu godzin.

Pęknięcie w konstrukcji wyciągu. Ponad 170 osób utknęło w gondolach

Pęknięcie w konstrukcji wyciągu. Ponad 170 osób utknęło w gondolach

Źródło:
ABC News, The Colorado Sun

W niedzielne popołudnie zawalił się most łączący dwa stany na północnym wschodzie Brazylii. W momencie katastrofy na konstrukcji znajdowało się kilka pojazdów, które wpadły do wody. Jednym z nich była cysterna wypełniona kwasem siarkowym. Nie żyje co najmniej jedna osoba.

Zawalił się most. Do rzeki wpadła cysterna z kwasem siarkowym. Ten zaczął się uwalniać

Zawalił się most. Do rzeki wpadła cysterna z kwasem siarkowym. Ten zaczął się uwalniać

Źródło:
Reuters, PAP, Globo

Ustawa ustanawiająca Wigilię dniem wolnym od pracy w ogóle nie dotyczy tego roku. Jest trochę czasu na ewentualne rozstrzygnięcie wątpliwości - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Źródło:
PAP

Od maja 2023 roku do kwietnia 2024 roku w Nigerii porwano ponad dwa miliony osób. Ich rodziny zapłaciły porywaczom łącznie aż 1,42 miliarda dolarów okupu - poinformowało Narodowe Biuro Statystyczne, powołując się na dane nigeryjskich służb bezpieczeństwa.

W tym kraju w ciągu roku porwano dwa miliony osób

W tym kraju w ciągu roku porwano dwa miliony osób

Źródło:
PAP

Sprawca ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu był znany niemieckim służbom. Już kilka lat temu mężczyzna groził popełnieniem przestępstw. Na swoim koncie ma także wyrok. Ponad 10 lat temu był skazany na 90 dni więzienia za zakłócanie spokoju publicznego - poinformowały lokalne władze.

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Źródło:
PAP

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Przez kilka godzin mieszkańcy Wrocławia albo nie mieli wody wcale, albo mieli znacznie słabsze ciśnienie niż zazwyczaj. Poważną awarię magistrali udało się już naprawić, sytuacja wraca do normy.

Ogromna awaria wodociągowa we Wrocławiu

Ogromna awaria wodociągowa we Wrocławiu

Źródło:
tvn24.pl

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

Pięciodniowy protest pracowników personelu naziemnego doprowadził do odwołania kilkudziesięciu lotów w Portugalii. Chaos potęgują utrzymujące się nad Maderą wichury, które utrudniają lądowanie i start maszyn na lotnisku w Funchal, głównym mieście tej wyspy.

Protesty pracowników i wichury. Kolejne odwołane loty w Portugalii

Protesty pracowników i wichury. Kolejne odwołane loty w Portugalii

Źródło:
PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Donald Trump zapowiedział w niedzielę, że zmieni nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej - Denali - na Mount McKinley, na cześć Williama McKinley'a, 25. prezydenta USA. Nazwa Denali pochodzi z języka Kuyukon używanego przez rdzennych mieszkańców Alaski i oznacza "wielka góra".

Trump chce zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Trump chce zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Źródło:
Reuters

Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego i okolic należy do Panamy - oświadczył w niedzielę prezydent Panamy Jose Raul Mulino. To reakcja na słowa Donalda Trumpa, który zagroził w sobotę, że USA przejmą kontrolę nad kanałem.

"Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego należy i będzie należał do Panamy". Trump: zobaczymy

"Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego należy i będzie należał do Panamy". Trump: zobaczymy

Źródło:
Reuters, PAP