"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że tu jesteś. Masz długą drogę przed sobą, więc zrobimy wszystko, by nasz ślub był wart tej podróży" - taki list George Clooney i Amal Alamuddin przygotowali dla gości, których zaprosili na swój ślub w Wenecji. Setka zaproszonych, wśród których byli Matt Damon, Emily Blunt, Bono i Bill Murray, już na powitanie dostali prezenty. Załapali się na nie nawet paparazzi - aktor rozdał im tequile. Co było potem?
- Czy to naprawdę się dzieje, George? - krzyknął ze swojej gondoli jakiś fan aktora.
Clooney, udając, że patrzy na zegarek na ręce, odkrzyknął: - Tak, właśnie teraz.
I roześmiany pomachał do niego, a także do setek innych osób, które stłoczyły się na łodziach nieopodal tarasu hotelu Cipriani w Wenecji, gdzie gwiazdor wraz z przyjaciółmi relaksował się na krótko przed swoim ślubem.
Nikt do końca nie mógł uwierzyć, że 53-letni George Clooney - ulubiony "kawaler Hollywood" - naprawdę się ożeni. - Byłem mężem w latach 1989-1993. I nie byłem w tym dobry. Obiecałem sobie, że nigdy nie zrobię tego ponownie - te słowa z wywiadu z Barbarą Walters z 1995 roku często były cytowane przy okazji kolejnych głośnych romansów aktora.
Zajęło mu trochę czasu, by całkowicie zmienić zdanie. W tym miesiącu, prawie 20 lat później, powiedział publicznie na imprezie charytatywnej we Florencji: - Spotkałem moją piękną narzeczoną tu we Włoszech, dlatego na nasz ślub ze wszystkich miejsc na świecie wybrałem Wenecję. Chciałbym tylko powiedzieć mojej narzeczonej Amal, że bardzo cię kocham i nie mogę się doczekać, kiedy zostanę twoim mężem.
Goście
Jak zapowiedział, tak zrobił. W XVI-wiecznym pałacu, w którym teraz mieści się 7-gwiazdkowy hotel Aman Canal Grande, powiedział sakramentalne "tak" 36-letniej brytyjskiej prawniczce pochodzącej z Libanu, Amal Alamuddin.
A jak to wszystko wyglądało od kulis?
George Clooney nigdy nie ukrywał, że lubi się bawić. Postanowił więc, by jego ślub był kilkudniową imprezą. Gości zaprosił do Wenecji już w piątek i zadbał o to, by ani chwili się nie nudzili. "Jesteśmy bardzo zadowoleni, że tu jesteś. Masz długą drogę przed sobą, więc zrobimy wszystko, by nasz ślub był wart tej podróży" - taki list dostał każdy z setki gości, który dołączono do wspólnego zdjęcia narzeczonych w ramce.
Wśród zaproszonych znaleźli się m.in. Bill Murray, Matt Damon z żoną Lucianą, John Krasinski i Emily Blunt, Bono z żoną, Ellen Barkin, redaktor naczelna "Vogue'a" Anna Wintour oraz najbliższy przyjaciel gwiazdora, biznesmen Rande Gerber i jego żona modelka Cindy Crawford. Było też kilku pracowników z kancelarii prawnej Doughty Street Chambers, gdzie pracuje panna młoda. Wszystkich zakwaterowano w hotelu Cipriani, gdzie nocleg kosztuje nawet 7 tys. euro.
- On chce, by goście mieli dużo zabawy, by śmiali się i byli szczęśliwi podczas wielu imprez, które będą trwały cały weekend - Gerber zdradził magazynowi "Us Weekly".
Wieczór kawalerski i panieński
Zaczęło się już w piątek wieczorem, gdy goście podzieleni na część męską i żeńską wodnymi taksówkami udali się w dwa różne miejsca na wieczór kawalerski i panieński.
Ci, którzy nie chcieli hucznej zabawy, mogli zostać na miejscu i korzystać z koncertu fortepianowego przy basenie hotelu Cipriani, a jeszcze inni zostać w swoim pokoju, gdzie czekały na nich iPody z prywatną playlistą, którą narzeczeni stworzyli specjalnie na tę okazję. Na dokładkę worek smakołyków i lista propozycji, co można robić w Wenecji i to na koszt pary.
W sobotę rano był czas na relaks. Clooney zaczął od drinków na tarasie Cipriani w towarzystwie Gerbera i Crawford. I choć pracownicy hotelu utworzyli wokół barierę ochronną, na kanale powstał wielogodzinny korek. Cały czas gromadziły się setki taksówek wodnych, by zobaczyć i sfotografować przyszłego pana młodego. Clooney, jak zawsze zrelaksowany, machał do wszystkich i uśmiechał się, a paparazzim rozdawał wino i tequile, które produkuje w firmie Casamigos Tequila wraz ze swoim partnerem biznesowym i przyjacielem.
Panny młodej nie widział nikt, podobno przebywała w tym czasie w towarzystwie swojej matki Bary Alamuddin i siostry Tali. Nawet wieczorem fotografom udało się sportretować tylko pana młodego, który do Aman Canal Grande przypłynął na motorówce oznaczonej monogramem "AG" (na cześć Amal i George'a), którą prowadził jego ojciec, Nick Clooney.
Ceremonia i wesele
Uroczystość odbyła się w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół, a poprowadził ją przyjaciel gwiazdora - były włoski wicepremier i były burmistrz Rzymu Walter Veltroni (który w 2006 roku udzielał ślubu Katie Holmes i Tomowi Cruise'owi).
Pan młody miał na sobie smoking Giorgio Armaniego i muszkę, a panna młoda najprawdopodobniej suknię Alexandra McQueena. Wnętrze było przystrojone świeżymi kwiatami, m.in. białymi różami i piwoniami, które całą noc układali floryści z kwiaciarni Munaretto.
Po ceremonii wszyscy wrócili do hotelu Cipriani, by świętować na bankiecie przygotowanym przez włoskiego szefa kuchni Riccardo de Pra. W menu znalazły się m.in. homary, cytrynowe risotto, smażona polenta z grzybami, nadziewane cukinie, figi z szynką, świeże małże, makaron taglioni z cienkimi plastrami trufli i pieczarkami oraz morze wina.
Wszyscy tańczyli do hitów m.in. Blondie, Jackson 5, Amy Winehouse i Daft Punk. Impreza trwała do rana.
A gdzie podróż poślubna?
Goście na powtórkę mają szansę jeszcze dziś wieczorem. Tymczasem nowożeńcy zaplanowali też bardziej intymną część uroczystości - dziś rano zjedli rodzinne śniadanie w Cipriani, które zorganizowali rodzice Alamuddin, Baria i Ramzi. A późnym popołudniem w pobliskim XIX-wiecznym hotelu Granaries of the Republic miał się odbyć obiad z udziałem tylko najbliższych członków rodziny Amal i George'a, którzy już zdążyli się polubić.
- Lubimy Amal i jesteśmy zachwyceni, że została członkiem naszej rodziny - powiedzieli rodzice pana młodego, Nina i Nick Clooney. Rodzice panny młodej też są zachwyceni. - Ramzi nie mógł sobie wymarzyć lepszego zięcia. George jest bardzo sympatyczny, inteligentny, fajny, wyluzowany i szaleje z miłości do Amal! - wyznał jeden z przyjaciół Alamuddinów.
Wieczorem poprawiny - zanim goście rozjadą się do domów, mogą szaleć w ogrodzie na tyłach hotelu oraz w głównej sali, gdzie będzie ostatnia impreza. Małżonków czeka też jeszcze jedna ceremonia. Bo choć ta sobotnia jest wystarczająca dla amerykańskiego prawa, to aby była ważna we Włoszech, potrzebne jest dopełnienie formalności. Dojdzie do tego w poniedziałek rano w urzędzie miejskim w Ca Farsetti - ślub zostanie zarejestrowany zgodnie z wymogami włoskiego prawa. Dla aktora ma to duże znaczenie, ponieważ Włochy od lat są jego drugim domem - pomieszkuje w swojej willi nad jeziorem Como.
Relacja ze ślubu ukaże się na wyłączność w amerykańskim "Vogue'u". A dokąd nowożeńcy wybiorą się w podróż poślubną? Tego nikt nie chciał zdradzić.
Autor: am/kka / Źródło: People, Us Weekly, CBS
Źródło zdjęcia głównego: Aman Canal Grande