"Tango Libre" belgijskiego filmowca Frederica Fonteyne’a, wymieniane jako jeden z faworytów głównego konkursu, zdobyło Grand Prix 28. WFF. Nagrodę za reżyserię "Imagine", drugą co do ważności, odebrał Andrzej Jakimowski. Nagroda Specjalna Jury przypadła obrazowi rumuńskiemu Tudora Giurgiu "Ślimaki i ludzie". Oryginalny w formie i treści "Fuck For Forest" Polaka Michała Marczaka uznano za najlepszy dokument.
"Tango Libre" Frederica Fonteyne’a, to opowieść o strażniku więziennym, który wiedzie wyjątkowo nudne i monotonne życie. Jedyną ekstrawagancją, na którą sobie pozwala, jest nauka tanga. Podczas jednej z lekcji poznaje kobietę, która przewróci do góry nogami jego poukładane życie. Wkrótce spotyka ją w więziennym pokoju widzeń, gdzie kobieta odwiedza jednocześnie dwóch więźniów - męża i kochanka. Więzienny strażnik przeżywa szok, a wkrótce zostaje wciągnięty w jej barwne życie. Zakochuje się w niej, z niedowierzeniem obserwując, iż kobieta żyje wedle własnych reguł, nie bacząc na sztywne normy.
Film jest ostatnią częścią trylogii Fonteyne’a traktującej o miłości. Wcześniej nagrodzono go Specjalna Nagrodą Jury w sekcji Horyzonty, na festiwalu w Wenecji. Po dwóch wcześniejszych częściach "An Affair of Love" i "Gilles' Wife", oglądamy oczami zakochanego strażnika więziennego kobietę, która w rytmie tanga – bo tak zbudował opowieść Fonteyne , zmienia bohatera w kogoś zupełnie innego.
"Imagine"
O znakomitym polskim filmie Jakimowskiego "Imagine", typowanym od początku na jednego z laureatów, pisaliśmy wielokrotnie. W poniedziałek zamieściliśmy też obszerny wywiad z reżyserem.
"Imagine" to historia Iana, instruktora w lizbońskiej klinice niewidomych, który uczy orientacji w przestrzeni w niekonwencjonalny sposób. To sygnowana rozpoznawalnym już podpisem Jakimowskiego opowieść o potędze ludzkiej wyobraźni i sile woli. Ale również o rodzącym się uczuciu. Charyzmatyczny Edward Hogg, uczy niekonwencjonalną metodą echolokacji orientacji w przestrzeni innych niewidomych, głównie dzieci. To dość niezwykła metoda, która, jak przewidywał Jakimowski, okazała się być niezwykle filmowa.
Reżyser, jak zwykle, nakręcił obraz niebywale poetycki. Zdradzając nam swoją receptę na uniwersalne, czytelne pod każdą szerokością geograficzną kino, mówił: - Jeśli robi się film o tym, co naprawdę fascynuje, nie o tym, co wydaje się nam, że może zainteresować innych, to zawsze się sprawdza. Wystarczy, że uczucia towarzyszące bohaterom, znane są widzom z własnego doświadczenia, to działa - zapewniał Jakimowski.
Tajne służby, czarna komedia i porno w imię ekolologii
Jak zwykle prócz głównego, międzynarodowego konkursu, uhonorowano także filmy w innych, konkursowych sekcjach. Za najlepszy debiut lub drugi film w konkursie "1-2" uznano obraz węgiersko-niemiecki "Drodzy ,zdradzeni przyjaciele" w reżyserii Sary Cserhalmi. To poruszająca opowieść o pewnym sześćdziesięciolatku, który pewnego dnia odwiedza archiwum tajnych służb i odkrywa, że jego najlepszy przyjaciel donosił na niego całymi latami. Dodatkowo wyróżniono też argentyński obraz Alejandro Fadela "Dzikusy" o nastolatkach, którzy po ucieczce z poprawczaka, wędrują na piechotę przez wzgórza, w poszukiwaniu swojego miejsca w świecie.
W konkursie Wolny Duch zwyciężył, wbrew tytułowi, przyjęty entuzjastycznie przez publiczność obraz irański "Bez entuzjazmu" Mani Haghighiego. To pełna symboli, metafizyczna czarna komedia krytykująca współczesne społeczeństwo za trwonienie energii i brak moralności. Irańczyk wykorzystał konwencję kina drogi. Para bohaterów pod różując po kraju, rozdaje przypadkowym ludziom pieniądze, zmuszając ich najpierw do upokarzających czynów. Z czasem jednak amoralna gra obraca się przeciwko manipulatorom.
Uznany za najlepszy dokument film Polaka Michała Marczaka to kontestatorski, świetnie zrealizowany eksperyment. Tytuł oznacza nazwę organizacji, która umieszcza w sieci amatorskie porno ze swoim udziałem, a zarobione pieniądze przeznacza na ratowanie… amazońskiej dżungli. Główny bohater opuszcza zamożną, konserwatywną rodzinę, aby rozpocząć nowe życie. Przyłącza się do grupy Fuck For Forest, której członkowie to dalecy krewni dawnych hipisów. Tyle tylko, że ich wzniosłe ideały w finale zostają zdemaskowane przez reżysera, który obnaża ich miałkość.
Short Grand Prix za najlepszy film krótkometrażowy wywalczyła znowu prawdziwa opowieść "Historia dla Państwa Modlin" Brazylijczyka Sergio Oksmana. Jest to historia Elmer Modlin, która po zagraniu w "Dziecku Rosemary" Romana Polańskiego, ucieka razem ze swoją rodziną w odległy zakątek świata. Tam przez 30 lat żyją samotnie, zamknięci w ciemnym mieszkaniu.
Nagroda FIPRESCI przyznawana przez krytyków filmów, akredytowanych na festiwalu przypadła rosyjskiej "Córce" w reżyserii Aleksandra Kasatkina i Natalii Nazarowej. To opowiedziana w konwencji dramatu kryminalnego wstrząsająca historia nastolatki, której życie zamienia się w piekło po morderstwie koleżanki. Zdarzenia, jakie nastąpią potem, wystawiają na próbę wszystko w co wcześniej wierzyła, i co ukochała.
Prawdopodobnie jeszcze dziś, przed północą, po podliczeniu wszystkich głosów, poznamy również laureata Nagrody Publiczności. Ciekawe, czy podobnie jak w roku ubiegłym, w przypadku znakomitej "Róży" Wojciecha Smarzowskiego, nagroda jurorów i widzów przypadnie temu samemu tytułowi.
Autor: Justyna Kobus, zś / mtom / Źródło: WFF/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Materiały dystrybutora