Najnowszy film twórcy "La La Land" Damiena Chazelle'a "First Man" z Ryanem Goslingiem, otworzył w środę 75. edycję festiwalu filmowego w Wenecji. W konkursie głównym aż 21 tytułów i mnóstwo wielkich nazwisk, jakich festiwal na Lido nie miał od lat - m.in. nowe obrazy Mike'a Leigh, braci Coen, László Nemesa czy Luki Guadagnino. W jury, na czele którego stoi ubiegłoroczny zdobywca Złotego Lwa Guillermo del Toro, zasiada także Małgorzata Szumowska.
Wygląda na to, że spychany dotąd w cień przez Cannes festiwal na weneckim Lido tym razem pozostawi w tyle francuską imprezę. Takiego zestawu nazwisk w głównym konkursie Wenecja nie pamięta bowiem od lat. W ciągu ostatnich edycji festiwalu prezentowane tutaj filmy sięgały po statuetki Oscarów. I właśnie temu zawdzięcza on wielki renesans, o jakim piszą branżowe media na całym świecie.
Od lat niemal zupełnie nie trafiają tutaj polskie filmy, choć Wenecja wielką estymą darzy polskiego reżysera Jerzego Skolimowskiego, wyróżnionego przed dwoma laty Honorowym Złotym Lwem za całokształt dokonań, a wcześniej nagrodzonego za najlepszą reżyserię filmu "Essential Killing". W tym roku Skolimowski, który często występuje też jako aktor, pojawi się tu zresztą w wyświetlanym poza konkursem filmie Roberta Ando "Historia bez imienia".
Na osłodę pozostaje nam obecność Małgorzaty Szumowskiej w składzie festiwalowego jury. Prócz przewodniczącego pracom jury w konkursie głównym Guillermo del Toro Polka zasiądzie w nim między innymi obok wybitnego austriackiego aktora Christopha Waltza i amerykańskiej gwiazdy Naomi Watts.
Wielkie nazwiska i ważne tematy
Wśród 21 tytułów konkursowych dominują nazwiska najbardziej uznanych obecnie reżyserów, z których wielu - jak choćby bracia Coen czy Mike Leigh - wyjeżdżało stąd z nagrodami (Leigh odebrał Złotego Lwa za "Verę Drake" a Coenowie zdobyli go aż trzykrotnie - za "Bartona Finka", "Człowieka, którego nie było" oraz za "Fargo"),
Bez wątpienia nowy film Chazelle'a otwierający festiwal należał do tych najbardziej oczekiwanych. Swoją premierę miał też tutaj wielki przebój tego twórcy "La La Land", który zrobił w Wenecji furorę. Tym razem w biograficznej opowieści o pierwszym człowieku na Księżycu Neilu Armstrongu ("First Man") reżyser ponownie sięgnął po swojego ulubionego aktora - Ryana Goslinga, obsadzając go w roli głównej. Film skupia się na okresie poprzedzającym lot na Księżyc i opowiada o wydarzeniach, które doprowadziły do tego przełomowego kroku. Chazelle podkreśla, że sięgnął po historyczny kostium, aby skomentować współczesność i bieżące zdarzenia.
Z kolei uwielbiani na Lido bracia Coenowie w filmie "The Ballad of Buster Scruggs" sięgnęli po konstrukcję nowelową, budując swój western z kilku połączonych w całość etiud. To coś, z czym dotąd w ich przypadku nie mieliśmy do czynienia. W każdej obserwują amerykański Dziki Zachód z innej perspektywy. A znając ich kino, należy przypuszczać, że nie mamy do czynienia z laurką wystawioną Ameryce. W głównych rolach pojawiają się James Franco i Liam Neeson.
Zupełnie inne kino proponuje jak zawsze "osobny" filmowiec Julian Schnabel, który i tym razem sięgnął do postaci wielkiego artysty. Schnabel postanowił opowiedzieć o Vincencie Van Goghu (w tej roli Willem Defoe). W filmie "At Eternity's Gate" (Wrota wieczności) skupia się na ostatnich dniach jego życia.
Brytyjski mistrz kina społecznego Mike Leigh i tym razem pozostał przy najbliższej sobie tematyce i nakręcił obraz pt. "Peterloo", opowiadający o masakrze z 1819 r., kiedy pokojowa manifestacja w Manchesterze została brutalnie spacyfikowana przez wojsko. Do niezwykle oczekiwanych tytułów wypada też zaliczyć obraz Włocha Luki Guadagnino "Suspiria", autora znakomitych, nominowanych do Oscara "Tamtych dni, tamtych nocy". Film jest remakiem głośnego horroru z lat 70. "Odgłosy". W obsadzie zobaczymy hollywoodzkie gwiazdy - m.in. Tildę Swinton i Dakotę Johnson. W filmie pojawia się także robiąca od lat karierę zarówno w Europie, jak i za oceanem polska modelka Małgosia Bela, absolwenta szkoły Lee Strasberga, którą pamiętamy choćby z filmu Szumowskiej "Ono".
Warto też wspomnieć o konkursowym filmie zdobywcy Oscara za wspaniałe "Życie na podsłuchu" Florianie Henckelu von Donnersmarcku "(Werk ohne Autor", "Praca bez autora"), który opowiada historię życia niemieckiego artysty Kurta Barnerta. Przed laty uciekł on z Niemiec Wschodnich do Zachodnich, ale wciąż nie potrafi uwolnić się od wspomnień dzieciństwa pod rządami nazistów i reżimu NRD.
Czy i tym razem wenecki festiwal okaże się trampoliną dla Oscarów? Dowiemy się za kilka miesięcy.
Honorowy Złoty Lew dla Chińczyka
Jak co roku ten najstarszy europejski festiwal przyznaje również nagrodę kolejnemu reżyserowi za całokształt dokonań. W tym roku przypadnie ona wybitnemu chińskiemu filmowcowi Zhangowi Yimou.
Zhang wielokrotnie gościł ze swoimi filmami na Lido. Dwa razy jego dzieła zdobywały główną nagrodę festiwalu - Złotego Lwa. W 1992 roku wygrała "Historia Qiu Ju", a siedem lat później - obraz "Wszyscy albo nikt".
Do najwybitniejszych filmów Azjaty należą także tytuły: "Zawieście czerwone latarnie" (1991), "Droga do domu" (1999) czy "Hero" (2002). Zwłaszcza ten pierwszy doskonale jest znany w Polsce.
Festiwal potrwa do 8 września. Tego dnia poznamy także laureatów.
KONKURS GŁÓWNY:
"The Mountain" reż. Rick Alverson
"Doubles vies" reż. Olivier Assayas
"The Sisters Brothers" reż. Jacques Audiard
"Pierwszy człowiek" reż. Damien Chazelle
"The Ballad of Buster Scruggs" reż. Ethan i Joel Coen
"Vox Lux" reż. Brady Corbet
"Roma" reż. Alfonso Cuarón
"22 July" reż. Paul Greengrass
"Suspiria" reż. Luca Guadagnino
"Werk ohne Autor" reż. Florian Henckel von Donnersmarck
"The Nightingale" reż. Jennifer Kent
"The Favourite" reż. Yorgos Lanthimos
"Peterloo" reż. Mike Leigh
"Capri-Revolution" reż. Mario Martone
"What You Gonna Do When The World's On Fire?" reż. Roberto Minervini
"Napszállta" reż. László Nemes
"Frères ennemis" reż. David Oelhoffen
"Nuestro tiempo" reż. Carlos Reygadas
"At Eternity's Gate" reż. Julian Schnabel
"Acusada" reż. Gonzalo Tobal
"Zan" reż. Shinya Tsukamoto
Autor: kob//kg//kwoj / Źródło: labiennale.org. ,"The Guardian",tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA