Gdy na początku listopada pojawiło się ogłoszenie ministra kultury i dziedzictwa narodowego dotyczące "przedstawiania kandydatów na członków Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej", sam minister Gliński i jego resort przekonywali, że chodzi jedynie o "rutynową procedurę". Ze strony branży filmowej pojawiły się jednak głosy zdziwienia i zaniepokojenia. A także "podejrzenie, że w wyborze nowej Rady PISF chodzi o zabetonowanie kolejnej instytucji kultury ludźmi związanymi z ministrem".
Zgodnie z ustawą o kinematografii Rada Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej jest - obok dyrektora - jednym z dwóch organów nadzorujących funkcjonowanie instytutu. O tym, kto zasiądzie w radzie, decyduje minister kultury i dziedzictwa narodowego. Kadencja rady w obecnym składzie wygasa pod koniec grudnia bieżącego roku.
Polski Instytut Sztuki Filmowej jest najważniejszą publiczną instytucją w Polsce wspierającą kinematografię. Tylko w tym roku na programy operacyjne instytut przeznaczył 137 mln zł.
3 listopada na stronie Biuletynu Informacji Publicznej MKiND, w zakładce "Ogłoszenia i zawiadomienia" pojawiła się informacja zatytułowana: "Zaproszenie do przedstawiania kandydatów na członków Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej". W jej treści wyjaśnione zostało, kto może przedstawiać kandydatury.
"Kandydatury można składać w terminie 14 dni od dnia ukazania się ogłoszenia" - czytamy w komunikacie. Oznacza to, że podmioty uprawnione do zgłaszania kandydatów mają czas do piątku, 17 listopada.
Na podstawie art. 15. ustawy o kinematografii z 2005 roku w skład tej Rady minister powołuje: trzech członków zgłoszonych przez twórców filmowych, jednego członka zgłoszonego przez producentów filmowych, jednego członka zgłoszonego przez związki zawodowe działające w sferze kinematografii oraz po jednym zgłoszonym przez podmioty prowadzące kina, podmioty prowadzące dystrybucję filmów, nadawcy programów telewizyjnych, operatorów platform cyfrowych, operatorów telewizji kablowej. Jedenastym członkiem rady jest reprezentant ministra.
Zadania Rady PISF są sprecyzowane we wspomnianej ustawie. Są to: wytyczanie kierunków działania instytutu, opiniowanie rocznego planu działalności oraz projektu rocznego planu finansowego PISF, opiniowanie rocznego sprawozdania z działalności oraz rocznego sprawozdania finansowego PISF oraz opiniowanie zmian statutu. Rada wyraża swoją opinię w przypadku, gdy minister chce odwołać dyrektora PISF, m.in. w przypadku niezatwierdzenia rocznego sprawozdania finansowego instytutu lub negatywnego zaopiniowania przez Radę rocznego sprawozdania z działalności bądź rocznego sprawozdania finansowego Instytutu. Z tytułu pełnienia funkcji członka Rady PISF nie przysługuje wynagrodzenie.
W statucie PISF znajdziemy również informację, że "wytyczanie kierunków działania" instytutu odbywa się "w szczególności poprzez zatwierdzanie ogłaszanych przez dyrektora programów operacyjnych, a także inwestycji własnych Instytutu powyżej 5 mln zł". A zatem rada ma wpływ na wysokość środków przeznaczanych na poszczególne programy, czyli na kształt dofinansowywania polskiej kinematografii.
Przed rozpoczęciem obecnej kadencji analogiczna informacja pojawiła się na stronie MKiDN 28 października. Skład rady minister Gliński ogłosił 30 grudnia, tydzień przed upływem kadencji ówczesnej rady (06.01.2021 r.).
W tym roku na stronie internetowej PISF informacja o tym, że od 3 listopada można zgłaszać kandydatury do rady pojawiła się na podstronie "Biuletyn Informacji Publicznej" w zakładce "Rada PISF" na samym dole, pod opisem zadań rady i składem obecnej kadencji. Natomiast na stronie głównej instytutu, w zakładce "Komunikaty PISF" można znaleźć w tym temacie tylko publikacje z grudnia 2020 roku dotyczące wyboru przez ministra kultury nowego składu Rady PISF na lata 2020-2023, jak i wyboru Roberta Kaczmarczyka na przewodniczącego rady.
Ministerstwo kultury o rutynowym i regularnym zadaniu
Biuro Prasowe Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w komentarzu przesłanym tvn24.pl przypomniało, że powołania członków obecnej rady minister podpisał 23 grudnia 2020 r. "Dlatego, mając na uwadze zbliżający się koniec kadencji obecnej Rady i konieczność zapewniania ciągłości realizacji jej zadań, w szczególności opiniowania rocznego planu działalności oraz projektu rocznego planu finansowego Instytutu, został zainicjowany wstępny etap procedury tj. zbieranie kandydatur na członków Rady. Inicjowanie takich działań pozostaje regularnym i rutynowym zadaniem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Decyzje o zaproszeniu do składania kandydatur podejmowane były w analogicznej porze roku (odpowiednio pisma z 28 października 2020 r. i z 24 października 2023 r.)" - napisało MKiDN.
"Ustawa nie określa trybu i terminu zgłaszania kandydatur, w związku z powyższym, wzorem wypracowanej praktyki przy wyłanianiu kandydatów do Rady PISF poprzednich kadencji, ogłoszenie zostało zamieszczone na stronie BIP Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w zakładce przeznaczonej do zamieszczania ogłoszeń oraz zostało przekazane do PISF, który również zamieścił informację na swojej stronie" - przypomniało ministerstwo.
Sam minister kultury Piotr Gliński w rozmowie z Onet.pl w środę stwierdził, że o "trwającym naborze do PISF dowiedział się z publikacji Onetu". Gliński - jak opisuje Onet - oddzwonił po chwili i doprecyzował, że ogłoszenie o naborze nowej rady instytutu to "rutynowa procedura".
13 listopada prezydent Andrzej Duda oficjalnie powierzył Mateuszowi Morawieckiemu (PiS) misję stworzenia rządu. Nie ma informacji, kto miałby być ministrem kultury w nowym rządzie Morawieckiego, jeśli taki powstanie. W rozmowie z Onetem Gliński powiedział, że nie komentuje "decyzji, które podejmuje premier Morawiecki".
Filmowczynie i filmowcy o odejściu od dobrego zwyczaju
Przedstawiciele polskich filmowczyń i filmowców krytykują sposób informowania przez ministerstwo i instytut o rozpoczęciu procedury wyłaniania nowego składu Rady PISF.
- Tryb ogłoszenia naboru do nowej Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej jest przedziwny. Przy okazji wyłaniania Rady PISF w przeszłości organizacje reprezentujące polską branżę filmową otrzymywały odpowiednio wcześniej informacje ze strony ministerstwa, że ruszy nabór kandydatów i kandydatek. Był to dobry zwyczaj, z którego tym razem zrezygnowano - wyjaśniła w rozmowie z tvn24.pl producentka filmowa Renata Czarnkowska-Listoś, prezeska Stowarzyszenia Kobiety Filmu.
Czarnkowska-Listoś zaznaczyła, że w związku z taką informacją z 2020 roku, Kobiety Filmu rekomendowały kandydatury między innymi Kingi Dębskiej i Lidii Dudy. Obie zostały powołane do rady, a Dębska wybrana została na jej wiceprzewodniczącą.
Sama Dębska potwierdziła w rozmowie z TVN24, że przed wyłonieniem obecnego składu rady do organizacji i instytucji, zrzeszających filmowczynie i filmowców trafiała informacja o możliwości zgłaszania kandydatur. - Dowiedziałam się o tym w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, do którego należę, a które zaproponowało moją kandydaturę - relacjonowała.
Wiceprzewodnicząca obecnej Rady PISF powiedziała, że zdziwiła ją informacja o możliwości zgłaszania kandydatów do rady, ponieważ nic o niej nie wiedziała. - A przecież nabór kończy się w piątek - dodała.
- Zostaliśmy zaskoczeni tą informacją, natomiast w wyznaczonym terminie zgłosimy naszych kandydatów - mówi w rozmowie z tvn24.pl Grzegorz Wojtowicz, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
O tym, że "dobrym zwyczajem" było wcześniejsze informowanie o możliwości przedstawiania kandydatów do Rady, usłyszeliśmy w dwóch innych, niezależnych od siebie źródłach, które nie chcą otwarcie komentować tej sprawy.
- Teoretycznie jest tak, że w skład Rady PISF wchodzi jeden przedstawiciel ministra. Reszta reprezentuje sześć różnych obszarów branży filmowej. Są to artyści, filmowcy, producenci czy przedstawiciele związków zawodowych. Natomiast to, że minister bardzo "oszczędnie" informuje o naborze do nowej rady, sprawia, że pula zgłoszeń jest znacznie mniejsza. W efekcie może to prowadzić do arbitralnego wyboru tych kandydatów, którzy reprezentować będą określone interesy - bo tylko oni wiedzieli o tym naborze - mówi w rozmowie z tvn24.pl chcąca zachować anonimowość osoba z branży filmowej.
- Na szczęście wiele organizacji reprezentujących branżę się zmobilizowało i wszystkie do piątku zgłoszą swoich kandydatów - podkreśla rozmówca tvn24.pl.
Kobiety Filmu: uzasadnione jest podejrzenie, że chodzi o zabetonowanie kolejnej instytucji ludźmi związanymi z ministrem kultury
Renata Czarnkowska-Listoś, prezeska Stowarzyszenia Kobiety Filmu: - Chwilę po wyłonieniu pełnego składu rady (w 2020 r. - red.) nadzieje na zachowanie przejrzystych demokratycznych procedur w jej funkcjonowaniu upadły. Przewodniczącym rady został Robert Kaczmarek. Jego wybór na przewodniczącego był dla mnie jasnym potwierdzeniem, że nie chodzi wcale o nadzór nad funkcjonowaniem, rozwojem i przyszłością instytutu, tylko o wprowadzenie w struktury jego funkcjonowania przedstawicieli władzy.
- Kaczmarek, który nieco później został szefem Filmoteki Narodowej - Instytutu Audiowizualnego, jest osobą reprezentującą skrajnie prawicowe poglądy, z którymi się nie kryje. Na stanowisku przewodniczącego Rady PISF powinien być człowiek, który kieruje się przede wszystkim troską o rozwój polskiej kinematografii i w sposób niezależny sprawuje kontrolę nad działaniami dyrekcji PISF, a nie reprezentuje wyłącznie poglądy polityczne - zwraca uwagę producentka.
- Moim zdaniem uzasadnione jest podejrzenie, że w wyborze nowej Rady PISF chodzi o zabetonowanie kolejnej instytucji ludźmi związanymi z ministrem kultury - uważa Czarnkowska-Listoś.
"Czemu służyć ma ten pośpiech, dlaczego rady nie powoła nowy rząd?"
Kinga Dębska, twórczyni takich filmów jak "Moje córki krowy", "Zabawa zabawa" czy ostatnio "Święto ognia", zapowiada, że nie zamierza ponownie zgłaszać swojej kandydatury. - Rada ma bardzo ograniczone kompetencje, pełni funkcję fasadową, bez większych możliwości sprawczych - tłumaczy.
Zapytaliśmy ją o opinię na temat pojawiających się komentarzy i głosów niepokoju ze strony środowiska filmowego. - Jeśli dobrze pamiętam, nasza kadencja kończy się z końcem grudnia. Nie ma więc pośpiechu w powołaniu nowego składu. Spokojnie mógłby to zrobić nowy minister kultury, kimkolwiek on będzie. Nie chcę natomiast nikogo oskarżać o złe intencje. Dlatego pytam: czemu służyć ma ten pośpiech, dlaczego rady nie powoła nowy rząd? - zaznacza.
- Ogłoszenie możliwości przedstawiania kandydatur do rady było decyzją ministra kultury. Myślę, że jest to z jego strony nadgorliwość - dodaje.
Czy zatem jej zdaniem prowadzony nabór kandydatur do Rady PISF jest próbą "zabetonowania" PISF-u ludźmi zaufanymi przez PiS? - Mam nadzieję, że tak nie jest - odpowiada krótko filmowczyni.
Odnosząc się do oceny twórców filmowych, że w obecnej radzie środowisko filmowe nie jest wystarczająco reprezentowane, Dębska mówi, że razem z reżyserką filmów dokumentalnych Lidią Dudą, stanowią niewielką opozycję wobec pozostałych członków. - To był dla nas bardzo trudny okres zasiadania w Radzie PISF i z Lidią bardzo się cieszymy, że dobiega on końca - wyznała.
Co dalej z nową Radą PISF?
Kandydat na premiera Donald Tusk we wtorek zapowiedział, że "na pewno część, większość, a może wszystkie decyzje, te z ostatnich dni, będą unieważnione, bo są podejmowane wyłącznie po to, żeby zabezpieczyć sobie tyły". - Czegoś takiego chyba nie obserwowaliśmy w polskiej polityce po roku 1989. To co mnie najbardziej uderza, to jest to, że to jest takie bezwstydne - ocenił lider Koalicji Obywatelskiej.
Czy to oznacza, że nowy minister kultury odwoła Radę PISF wybraną przez ministra Glińskiego? To nie jest pewne. Ustawa o kinematografii nie przewiduje możliwości odwoływania rady bądź skracania jej kadencji. Art. 16. tej ustawy przewiduje jedynie sytuacje, w których minister może odwołać poszczególnego członka rady. Są to: zrzeczenia się funkcji, choroby uniemożliwiającej sprawowanie funkcji oraz skazania prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe.
Źródło: tvn24.pl