Do nowojorskiego sądu wpłynął pozew przeciwko Shakirze - 100 milionów dolarów domaga się jej były narzeczony i menadżer, Antonio de la Rúa. Uważa, że piosenkarka jest mu winna te pieniądze, bo to dzięki niemu zyskała sławę i fortunę. - Nie chcąc się dzielić zyskiem, zwolniła mnie - twierdzi. Szykuje się ostra walka, bo de la Rúa to wpływowy prawnik, biznesmen i syn byłego prezydenta Argentyny.
"Shakira o zerwaniu umowy nie poinformowała mnie osobiście, ale poleciła prawnikowi, by ogłosił, że to koniec współpracy. Od tego dnia przyjęła strategię zaprzeczania istnieniu naszej ustnej umowy i umniejszania mojego wkładu w jej karierę" - twierdzi Antonio de la Rúa w 49-stronicowym pozwie, który złożył w Sądzie Rejonowym w Nowym Jorku.
Jak pisze kolumbijski tygodnik "Semana", dołączył do niego maile i inne dokumenty potwierdzające swój udział w zyskach Shakiry. Chodzi mu głównie o kontrakt z 2008 roku, który - jako ówczesny menadżer kolumbijskiej gwiazdy - rzekomo miał wynegocjować z Live Nation. To największa na świecie korporacja koncertowa, która produkuje tournee takim gigantom, jak Madonna i Jay-Z, a z Shakirą podpisała 10-letni kontrakt na 300 milionów dolarów.
De la Rúa twierdzi, że piosenkarka nie chcąc się dzielić zyskami, w 2011 roku zerwała z nim umowę. Dlatego teraz domaga się od niej rekompensaty za pracę, jaką włożył w rozwój jej kariery oraz zapłacenia procentów od zysków z umowy z Live Nation.
Prawnicy Shakiry: Wersja wydarzeń jest inna Sądowy pozew to kulminacja długiej walki między gwiazdą a jej byłym narzeczonym i menadżerem, która do tej pory rozgrywała się na łamach tabloidów.
Para rozstała się w sierpniu 2010 roku, po 10-letnim związku, gdy Shakira poznała hiszpańskiego piłkarza Gerarda Piqué (z którym obecnie spodziewa się dziecka). Choć ogłosili publicznie koniec swojego związku, przyznali, że wciąż będą razem pracować. "Antonio kontynuuje wszystko, co jest związane z moim artystycznym życiem i moją karierą, jak robił to do tej pory" - napisała wówczas gwiazda na swojej stronie internetowej.
Współpraca trwała przez rok od ich separacji, zanim - jak twierdzi de la Rúa - nie został zwolniony w styczniu 2011 roku. Wówczas 35-letnia gwiazda przestała płacić mu należne zyski.
Prawnicy Shakiry zapewniają, że wersja wydarzeń jest diametralnie inna. Ich zdaniem, de la Rúa "nigdy nie podpisał umowy z Shakirą i nie był partnerem biznesowym w żadnej z jej spółek". Inaczej też widzą kwestię pieniędzy: ponoć 38-latek niesłusznie domaga się zysków z umowy z Live Nation, a wcześniej "pieniądze z funduszy firmy wykorzystywał na wydatki osobiste".
Koniec miłości, koniec biznesu
Shakira i de la Rúa zaczęli się spotykać w 2000 roku (zagrali nawet razem w teledysku gwiazdy "Underneath Your Clothes" w 2002 roku). Cztery lata później syn byłego prezydenta Argentyny Fernando de la Rúy, którego był kiedyś doradcą, został menadżerem swojej dziewczyny. "Dzięki mnie stała się światową gwiazdą pop i pierwszą kolumbijską piosenkarką, która podbiła światowe listy przebojów. Ja pomogłem jej zgromadzić ogromny majątek - jako autor wszystkich umów i najważniejszych decyzji biznesowych" - napisał w pozwie sądowym.
Jak wylicza "Semana", Shakira ma firmy w Luksemburgu i na Malcie, w Wielkiej Brytanii i na Kajmanach, ma też kanadyjską spółkę z piłkarzem Edgarem Renterią. Kupiła m.in. część wyspy na Bahamach, dom we Włoszech, penthouse w Nowym Jorku i rezydencję w Miami. Przewodniczy fundacjom Wings i Barefoot Foundation. Sprzedała 60 mln płyt. Magazyn "Forbes" uznał ją za jedną z najpotężniejszych kobiet świata.
De la Rúa, choć mniej znany od swojej byłej dziewczyny, niewiele ustępuje jej wpływami i bogactwem. Najstarszy syn byłego prezydenta Argentyny to znana postać w Ameryce Łacińskiej, gdzie jest cenionym prawnikiem i biznesmenem. Prowadzi kilka firm, m.in. G2 Investments, zatrudniającą stu pracowników, oraz plantację soi i kukurydzy w Kolumbii. Ma domy w Nowym Jorku i Urugwaju. Spotyka się z byłą Miss Kolumbii Danielą Ramos.
Autor: am / Źródło: Semana, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Sony Music