Zmarł Rolf Hochhuth. "Prowokował, wywoływał skandale"

Rolf Hochhuth, jeden z najważniejszych powojennych dramaturgów i pisarzy niemieckich, zmarł w Berlinie w wieku 89 lat. W jednej ze sztuk sugerował, że Winston Churchill był bezpośrednio zaangażowany w spowodowanie śmierci generała Władysława Sikorskiego w katastrofie w Gibraltarze. Inny z jego dramatów sfilmował Andrzej Wajda.

O śmierci Rolfa Hochhutha poinformował jego wydawca Gert Ueding.

Hochhuth zasłynął w 1963 roku sztuką "Namiestnik", wystawianą wielokrotnie na europejskich i amerykańskich scenach. Podjął temat roli Watykanu i papieża Piusa XII w czasach Holokaustu. Jak ocenia Spiegel Online, "Namiestnik" był fundamentem kariery pisarza, który stał się jednym z najważniejszych twórców powojennych Niemiec.

W ciągu kolejnych dekad Hochhuth prowokował, budził społeczną dyskusję, wywoływał skandale. Wielokrotnie sięgał w swoich sztukach i esejach po politykę. Spiegel Online przypomina, że w 1978 roku premier Badenii-Wirtembergii Hans Filbinger podał się do dymisji po jednym z tekstów Hochhutha, w którym polityk został opisany jako "straszny prawnik". Pisarz przypomniał, że Filbinger podpisywał wyroki śmierci w czasach nazizmu.

Oskarżenia pod adresem Churchilla

Hochhuth napisał też głośną sztukę "Żołnierze", w której zasugerował, że Winston Churchill był bezpośrednio zaangażowany w śmierć generała Władysława Sikorskiego w katastrofie samolotu w Gibraltarze. Pod adresem Churchilla kierował też oskarżenia o odpowiedzialność za masowe naloty dywanowe na niemieckie miasta i śmierć tysięcy ich mieszkańców. W 1983 roku Andrzej Wajda sfilmował jego powieść "Miłość w Niemczech", o uczuciu łączącym Niemkę z przymusowym robotnikiem z Polski w czasie II wojny światowej. Dwa lata po zjednoczeniu Niemiec w książce "Wessis in Weimar” ("Zachodni Niemcy w Weimarze") potępił "aneksję" byłej NRD przez Niemcy Zachodnie.

Czytaj także: