Sędzia z Portoryko zniósł zakaz zbliżania się piosenkarza Ricky'ego Martina do mężczyzny, który na początku lipca zarzucał mu nękanie. Decyzja zapadła na wniosek oskarżyciela. "Prawda zwycięża" - napisał w mediach społecznościowych wokalista.
"To nigdy nie było nic więcej niż kłopotliwa osoba stawiająca fałszywe zarzuty, nie mająca absolutnie nic na ich poparcie" - napisali prawnicy piosenkarza w oświadczeniu. Komunikat wraz ze słowami "prawda zwycięża" zamieścił w mediach społecznościowych Ricky Martin, który zyskał sławę w latach 90. takimi hitami jak "Livin' La Vida Loca".
Na początku lipca zostało złożone zawiadomienie dotyczące piosenkarza w sprawie przemocy domowej. Składający je mężczyzna wskazał, że obawia się o swoje bezpieczeństwo, ponieważ Ricky Martin nie zaakceptował decyzji o zakończeniu związku. Piosenkarz miał wydzwaniać do niego i pojawiać się pod jego domem.
Wycofane oskarżenia
W czwartek w sądzie w Portoryko odbyła się rozprawa, na której sędzia miał zdecydować, czy przedłuży zakaz zbliżania się, który został wydany 2 lipca.
Jak podała agencja Reutera, jeden z prawników Martina przekazał w telefonicznym wywiadzie, że adwokat oskarżyciela na początku rozprawy poprosił sędziego o zamknięcie sprawy.
- Sędzia zadał stosowne pytania – czy ktoś mu groził, czy ktoś mu coś zaoferował w zamian – i (jego prawnik - red.) odpowiedział nie, że była to dobrowolna decyzja – powiedział Monserrate cytowany przez Reutersa.
Agencja przekazała, że nie udało się uzyskać komentarza od adwokata mężczyzny, którego nazwisko nie zostało ujawnione zgodnie z przepisami dotyczącymi przemocy domowej.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images