- Faktem jest, że są to aktorzy grający swoje role i może nie jest najgorszą rzeczą, że ludzie sobie to przypomną. Oni zawsze pokazują szacunek wobec swoich fanów, którzy sprawili, że te filmy odniosły taki sukces. Teraz nadszedł czas, by ten szacunek został zwrócony im - reżyser "Zmierzchu" zabrał głos w sprawie skandalu, jaki wybuchł po tym, gdy media odkryły romans Kristen Stewart z innym mężczyzną, po czym jej ukochany Robert Pattinson wyprowadził się z ich wspólnego domu. Wytwórnia boi się reakcji fanów filmu.
Od kiedy wyszło na jaw, że Kristen Stewart miała romans z reżyserem filmu "Królewna Śnieżka i łowca", w którym zagrała główną rolę, nie tylko media nie dają jej spokoju. Wybuchł skandal, bo 41-letni Rupert Sanders jest żonaty i ma dwójkę dzieci, a 22-letnia aktorka od dwóch lat jest w związku z Robertem Pattinsonem.
Nie pomogły nawet publiczne przeprosiny. "Jest mi niezmiernie przykro w związku z krzywdą i wstydem, który przyniosłam moim bliskim i wszystkim, których to dotknęło. To chwilowe zauroczenie skrzywdziło najważniejszą osobę w moim życiu. Osobę, którą kocham i szanuję najmocniej, Roba. Kocham go, kocham go, kocham. I przepraszam!" - napisała Stewart w oficjalnym oświadczeniu dzień po tym, jak amerykański magazyn "Us" 24 lipca opublikował obciążające ją zdjęcia.
Fani sagi "Zmierzch" oskarżają Stewart, że okłamywała Pattinsona i biorą jego stronę. Filmowy Edward wyprowadził się ze wspólnego domu i schronił się u swoich przyjaciół - na ranczo Reese Witherspoon i jej rodziny. Nikt nie wie, co myśli o całym zamieszaniu. Po raz pierwszy publicznie pojawi się 13 sierpnia, gdy w programie Jona Stewarta "The Daily Show" będzie promował swój nowy film "Cosmopolis". Dwa dni później czeka go kolejna rozmowa na żywo - w telewizji ABC, gdzie będzie gościł w programie "Good Morning America".
Pattinson milczy, reżyser prosi fanów
Tymczasem wytwórnia Summit Entertainment boi się o ostatnią część sagi - "Zmierzch. Przed świtem 2", której premiera odbędzie się 16 listopada, ale promocja już się zaczęła. Obawiając się, że fani mogą odwrócić się od filmu, głos zabrał reżyser Bill Coydon. Zwrócił się do fanów o okazanie szacunku aktorom i oddzielenie tego, co widzą na ekranie od wydarzeń w prawdziwym życiu pary.
- Faktem jest, że są to aktorzy grający swoje role i może nie jest najgorszą rzeczą, że ludzie sobie to przypomną. Oboje włożyli serce i swoje dusze w filmy z serii "Zmierzch", nie tylko podczas ich kręcenia, ale również z gracją przechodząc przez życie w blasku fleszy, które wywołały wampirzy fenomen. Przede wszystkim oni zawsze pokazują szacunek wobec swoich fanów, którzy sprawili, że te filmy odniosły taki sukces. Teraz nadszedł czas, by ten szacunek został zwrócony im - Coydon powiedział na łamach magazynu "Entertainment Weekly".
Wytwórnia obawia się także o to, co się stanie podczas międzynarodowych konferencji prasowych i czerwonych dywanów, kiedy najważniejsze gwiazdy sagi nie będą ze sobą rozmawiać. Nancy Kirkpatrick, przedstawicielka marketingu, zapewniła, że całe zamieszanie nie będzie miało wpływu na promocję. - Choć polityką studia jest nie wypowiadnie się na temat życia osobistego aktorów, Summit Entertainment działa już pełną parą - skwitowała w rozmowie z "Entertainment Weekly".
W ostatniej części ekranizacji bestselleru Stephanie Meyer, obok Kristen Stewart i Roberta Pattinsona, zobaczymy m.in. Mackenzie Foy, Taylora Lautnera, Ashley Greene, Dakotę Fanning i Annę Kendrick.
Trzy wcześniejsze części sagi o wampirach zarobiły ponad 1,8 mld dolarów.
Autor: am\mtom\k / Źródło: Entertainment Weekly, Los Angeles Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Summit Entertaiment