Gwiazdor "Słonecznego patrolu" David Hasselhoff ogłosił, iż zabiega o rolę Rhetta Butlera w planowanym ponoć remake'u filmowego przeboju wszech czasów "Przeminęło z wiatrem". W odpowiedzi, na amerykańskich portalach internetowych rozpętała się prawdziwa burza.
Promując swój najnowszy film "Pirania 3DD", David Hasselhoff ujawnił w wywiadzie udzielonym popularnemu portalowi filmowemu "NextMovie", że ma znacznie większe aspiracje, a jego agent właśnie negocjuje dla niego rolę Rhetta Butlera w rzekomym remake'u "Przeminęło z wiatrem". Kto miałby film reżyserować, na razie nie wiadomo. Po kasowej i artystycznej klęsce "Piranii 3DD", na pewno potrzeba mu roli w filmie z prawdziwego zdarzenia.
Problem w tym, że serialowy gwiazdor, poza prezentowaniem zniewalającego torsu w "Słonecznym patrolu" (jednym z bardziej kiczowatych seriali w historii telewizji) oraz w zapomnianym już "Nieustraszonym" nie wsławił się żadną godną uwagi filmową kreacją. W dodatku ostatnimi laty głośno było o nim raczej za sprawą pijackich burd i licznych operacji plastycznych.
Informacja o staraniach agenta 59-letniego aktora obiegła showbiznesowy światek i wywołała falę protestów na forach. Od kilku dni dowcipom ze strony twórców rozrywkowych portali, nie ma końca.
Comba atomowa za Hasselhoffa w roli Rhetta
Zarówno przedstawiciele filmowej branży jak internauci nie pozostawiają wątpliwości, co do tego, że obsadzenie Davida w roli jednego z najbardziej kultowych bohaterów kina, uważają za kuriozum. O ile "NextMovie" jedynie pozwoliło sobie na szyderczy ton wobec aktora, to już prześmiewczy "WorstPreview" (czyli "Najgorsze przedpremierowe projekcje") wyprodukowała wielki tekst-protest, gdzie czytamy: "Jeśli Hollywood choćby dotknie się do 'Przeminęło z wiatrem' jesteśmy pewni, że armia wściekłych fanów gotowa spalić to miasto. Jeśli w dodatku w roli Rhetta obsadzi Hasselhoffa, zrzucą na nie bombę atomową!" - kpi portal.
Komentarze internautów w większości nie nadają się do cytowania, w czym niemała zasługa samego aktora, który dolał oliwy do ognia, odpowiadając na pytanie o nazwisko aktorki, która miałaby zagrać rolę Scarlett O'Hary. "Jakaś Rachel...o, Rice się nazywa, i podobno dostała Oscara nawet za jakiegoś "Ogrodnika?" - rzucił, a internauci się oburzyli.
"Jakaś Rachel" to bowiem Rachel Weisz, gwiazda "Ryzykantki", "Nostalgii anioła", itd., przede wszystkim jednak bohaterka filmów Darrena Aronofsky'ego i zarazem jego była żona. I faktycznie uhonorowana Oscarem za rolę w głośnym "Wiernym ogrodniku".
Nie ma chętnych na Hasselhoffa
"David Hasselhoff w roli Rhetta Butlera to gorsze niż gdyby w nowej wersji 'Casablanki' w roli Ricka obsadzić Sachę Cohena" – oceniają bezlitośnie internauci. "Trzeba będzie dopisać ostre łóżkowe kawałki, a zamiast morderczej podróży Scarlett i Melanii do Atlanty, scenę, w której David z lekkością motyla, przenosi na własnych barkach obie damy, brnąc przez ogień i wszelakie możliwe żywioły, wyrzynając w pień konfederatów" - kpią na całego przeciwnicy aktora.
Sama Rachel Weisz milczy na temat propozycji zagrania Scarlett O'Hara - roli, o jakiej marzyć musi każda aktorka na świecie, choć dla wszystkich mających odrobinę wyobraźni, jest jasnym, że na zawsze postać ta utożsamiana będzie z Vivien Leight. Po rozstaniu się z twórcą "Requiem dla snu" piękna Weisz poślubiła Daniela Craiga (poznali się na planie "Domu snów", gdzie zagrali parę małżeńską) i czeka na premierę "Dziedzictwa Bourne'a".
Przypomnijmy, że na sequel (ale nie remake) kinowego przeboju wszech czasów, oparty na powieści Alexandry Ripley "Scarlett - ciąg dalszy Przeminęło z wiatrem", odważył się już (niestety!) John Erman. Był to telewizyjny serial z samym Timothym Daltonem (Jamesem Bondem w filmie "Licencja na zabijanie") w roli Rhetta i piękną Joanne Whalley - Kilmer w roli Scarlett. Była to też, niestety, jak łatwo zgadnąć, spektakularna klęska.
Hollywoodzki fenomen
"Przeminęło z wiatrem", to jeden z najsławniejszych melodramatów, stawiany za wzór hollywoodzkich produkcji pierwszej połowy XX wieku. Scenariusz został oparty na głośnej powieści pod tym samym tytułem, autorstwa Margaret Mitchell, do której prawa zakupił, za rekordową wtedy sumę 50 tys. dolarów, David O. Selznick. Premiera filmu miała miejsce w Atlancie 15 grudnia 1939 roku.
Koszt produkcji filmu ocenia się na 4 mln dolarów, a zyski, które przyniósł (po uwzględnieniu inflacji) są największe w całej historii kina. "Przeminęło z wiatrem" zarobiło ponad 400 mln dolarów na świecie, z czego połowę w Stanach Zjednoczonych i do dziś pozostaje najbardziej dochodowym filmem w USA. Oblicza się, że dziś przychód wynosiłby 1,5 mld dolarów (dla porównania, lider rankingu pod względem wartości bezwzględnej Avatar według tych danych osiągnął przychód ponad 760 mln. dolarów.)
Czy kultowe i wiecznie żywe dzieło z niezapomnianymi rolami Clarka Gable'a i Vivien Leigh doczeka się remake'u? Jeśli nawet, oby na współczesnego nam Rhetta Butlera wybrano jednak aktora może z mniej imponującym torsem za to z większą charyzmą. I talentem.
Autor: Justyna Kobus//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mat. prasowe