Stan zdrowia Muhammada Alego bardzo się pogorszył. Zmagający się z chorobą Parkinsona najsłynniejszy bokser w historii nie pojawił się nawet na premierze filmu dokumentalnego "I Am Ali", który opowiada o jego życiu. - Jest tak źle, że ledwo może mówić - zdradził brat pięściarza.
72-latek nie tylko nie dał rady przyjść na premierę filmu opowiadającego o jego życiu, ale nawet wziąć udziału w jego nagraniach. Dlatego "I Am Ali" ("Jestem Ali") składa się wyłącznie z archiwalnych wypowiedzi.
Bokser, który słynął z piorunującego ciosu i dowcipu ("Uderzam z szybkością światła", "Będę tańczył jak motyl i żądlił jak pszczoła" - tak chełpił się wielokrotnie), ma problemy z podstawową komunikacją.
Parkinsona zdiagnozowano u Alego w 1984 roku, najprawdopodobniej na skutek ciosów w głowę.
Trzykrotny mistrz świata wagi ciężkiej wymaga stałej opieki i pomocy najbliższych, nie wychodzi z domu. W styczniu jego syn Muhammad Ali Jr przyznał, że z ojcem jest ciężko: - Prawdopodobnie nie dotrwa do końca 2014 roku. Mam nadzieję i modlę się do Boga o to, aby ta okropna choroba zabrała go wcześniej niż później. Żeby tata już tak nie cierpiał.
W weekend rodzina potwierdziła, że nie ma szans, by stan się poprawił. - Już nie da się z nim porozmawiać, ponieważ jest bardzo chory. Ledwo mówi, naprawdę ma z tym duże problemy. Jego stan pogarsza się - Rahman, brat Alego, wyznał w weekend na premierze obrazu w Hollywood.
"Będzie płakał i śmiał się"
Uznawany za najwybitniejszego pięściarza wszech czasów Amerykanin nie widział "I Am Ali", ale - jak zapewnia jego brat - "dał filmowi swoje błogosławieństwo" i bardzo chce go zobaczyć. Rodzina jeszcze w tym miesiącu przygotuje mu pokaz w jego domu w Arizonie.
- Na pewno pokocha ten film. Będzie płakał i śmiał się. Wiem, że będzie z niego dumny - mówiła po seansie jedna z córek legendy boksu, Maryum.
Dokument nie jest chronologiczny, ale opowiada o początkach wielkiej kariery sportowca, jego największych inspiracjach, działalności na rzecz praw człowieka, walce na rzecz równości rasowej, a przede wszystkim - burzliwym życiu osobistym. Skupia się też na jednej z największych wartości, jaką była dla niego rodzina. Są zabawne sceny, jak np. ta, gdy w drodze na kolejną walkę, wysiada z samolotu nie z trenerem, ale z rodzicami i swoimi dziećmi, a media są skonsternowane.
Brytyjska dokumentalistka Clare Lewins - która nie kryje, że gdy zaczynała pracę, nic nie wiedziała o boksie - odmalowała intymny portret za pomocą wywiadów z najbliższymi Alego oraz starych, nigdy wcześniej nie upublicznianych, filmów wideo z archiwum domowego oraz nagrań audio, których dokonywał sam bokser. Jako bowiem oddany ojciec uwielbiał uwieczniać swoje dzieci (miał ich dziewięcioro z czterema żonami) i rozpieszczać je, np. gdy uczył je abecadła, śpiewał im przeboje lub przez telefon wyznawał miłość.
"Sceny są bezwstydnie zachwalające"
Reżyserka rozmawiała z córką, synem, bratem, byłą żoną, przyjaciółmi, najbliższymi współpracownikami oraz innymi legendami boksu, m.in. Mikiem Tysonem ("Po wizycie w mojej szkole zainspirował mnie do zostania bokserem"), Georgem Foremanem ("Jest największym człowiekiem, jakiego spotkałem") i Genem Kilroyem, a także Jimem Brownem i Tomem Jonesem ("Był moim ulubionym sparingpartnerem").
Słyszymy w filmie, jak brat opowiada, że Ali wyznał mu już jako dziecko, że zostanie najbardziej znanym człowiekiem na świecie oraz jak syn Ali Jr komentuje trudności życia z ojcem, który był "Największy". Kilroy zaś wspomina wizytę w szpitalu, gdzie pewien chłopczyk umierał na białaczkę, a Ali powiedział mu: "Mam zamiar pokonać George'a Foremana, a Ty masz zamiar pokonać raka".
"Film prezentuje wzruszająco osobisty obraz człowieka o złożonej osobowości. Pozwala z bliska przyjrzeć się jego prywatności, choć prawie wszystkie sceny są bezwstydnie zachwalające" - ocenia "Hollywood Reporter".
"Washington Post" też zauważa pewne braki: "Film pomija niemal każdy temat, który może być uznany za trudny lub kontrowersyjny, z wyjątkiem odmowy Alego udziału w wojnie w Wietnamie. Zamiast tego podkreśla, jaki genialny był Ali, co zmniejsza szansę na prawdziwe jego zrozumienie. W tym odfiltrowanym portrecie nie ma nic nowego".
"Pomimo jego nieobecności, uzasadnionej chorobą, jego osoba unosi się nad całym filmem" - stwierdza natomiast "New York Times".
"I Am Ali" w USA miał premierę 10 października, a w Europie zadebiutuje 28 listopada.
Autor: am//rzw / Źródło: Daily Mirror, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Focus Features