Ekipa "Jacka Stronga" Władysława Pasikowskiego - opowiadającego historię Ryszarda Kuklińskiego, dotarła do Waszyngtonu. "Zaczynamy ostatni etap zdjęciowy od scen, w których pracownicy struktur CIA, dyskutują o dokumentach dostarczonych przez pułkownika, i podejmują kluczowe decyzje" - mówi Klaudiusz Frydrych producent filmu ze "Scorpio Studio".
Najważniejszą postać strony amerykańskiej- agenta operacyjnego CIA Daniela, nadzorującego pracę Kuklińskiego, gra Patrick Wilson. Jej pierwowzorem jest David Forden.
W głównej roli w "Jacku Strongu" zobaczymy, jak już wiadomo, najbardziej dziś pożądanego aktora średniego pokolenia Marcina Dorocińskiego. - Akcja filmu dzieje się równolegle w Warszawie, Waszyngtonie i Moskwie - mówi w rozmowie z tvn24.pl Klaudiusz Frydrych. - Wszystko co robił nasz bohater miało bowiem konsekwencje po obu stronach - amerykańskiej i rosyjskiej. Zdjęcie w Rosji, nakręciliśmy już wcześniej. Waszyngtońskie są zarazem ostatnimi na planie "Jacka Stronga". Tytuł filmu pochodzi od pseudonimu operacyjnego jaki Kuklińskiemu przypisało CIA.
Pytany dlaczego spośród rzeszy amerykańskich aktorów wybrano właśnie Wilsona, producent odpowiada: "Szukaliśmy dobrego, rozpoznawalnego amerykańskiego aktora, który dodatkowo byłby w stanie szybko nauczyć się mówić po polsku. Ponieważ żoną Patricka jest aktorka polskiego pochodzenia Dagmara Domińczyk, która dba o to, w domu dzieci mówiły po polsku, jest obyty z tym językiem. Był to dobry wybór, bo jest bardzo przekonujący w tej roli."
Sam aktor, podczas zdjęć w Polsce, z entuzjazmem mówił o filmie i swojej pracy: "Jestem bardzo zadowolony z moich pierwszych dni zdjęciowych na planie "Jack Stronga". Czuję, że opowiadając niezwykłą historię pułkownika Kuklińskiego, wspólnie robimy coś ważnego. Warto, by jak najwięcej osób mogło ją poznać".
Wilson znany jest głównie z takich produkcji jak "Prometeusz", "Małe dzieci", czy "Anioły w Ameryce". Jego żona kojarzona jest z rolą w filmie "Hrabia Monte Christo". Ona także pojawia się w filmie, w roli pracownicy ambasady amerykańskiej w Warszawie. Aktorka prywatnie jest córką działacza Solidarności, związanego z Lechem Wałęsą, internowanego w stanie wojennym. Mirosław Domińczyk po wypuszczeniu na wolność deportowany w 1983 roku z żoną i dwoma córkami, osiadł na stałe w Ameryce.
Od dokumentu do fabuły
Produkcję filmu poprzedziła kilkuletnia praca nad dokumentacją. - Materiały zbieraliśmy ponad pięć lat a zaangażowanych w to było wiele osób - m.in. profesor Zbigniew Brzeziński, dzięki którego pomocy dotarliśmy do dokumentów CIA - opowiada Frydrych.
- Bardzo nam pomógł też były ambasador RP w USA Jerzy Koźmiński. Dzięki nim poznaliśmy również Davida Fordena, nadzorującego pracę Kuklińskiego dla CIA, który okazał się dla nas bezcennym źródłem informacji. Wcześniej, dużą pracę dokumentacyjną wykonaliśmy już przy okazji filmu dokumentalnego, który produkowaliśmy. Był to "Prawdziwy koniec zimnej wojny" w reżyserii Jerzego Kwiatkowskiego.
Dokument opowiadał o kulisach wejścia Polski do NATO a jednym z ważnych jego wątków, była właśnie sprawa pułkownika Kuklińskiego. Amerykanie bowiem, jako jeden z warunków, postawili polskiemu rządowi konieczność jego rehabilitacji.
- W tym dokumencie rozmawiamy m.in. z Leszkiem Millerem , który wprowadzał Polskę do NATO, z Aleksandrem Kwaśniewskim, ale także z członkami amerykańskiego rządu. - mówi producent. - Z czasem uświadomiliśmy sobie, że mamy świetnie zdokumentowany materiał na scenariusz filmu fabularnego. Powstał więc w oparciu o naszą dokumentację najpierw pierwszy, potem drugi scenariusz, ale dopiero trzeci autorstwa Pasikowskiego, dawał szansę na stworzenie dobrego filmu. Dopiero on znalazł klucz na opowiedzenie tej niesamowitej historii. Moim zdaniem jest znakomity - zdradza Frydrych.
W scenariuszu wykorzystano również materiały zachowane w archiwach IPN. - Oczywiście jak w każdej fabule dotyczącej ważnych wydarzeń historycznych, trzymamy się mocno faktów. Mamy jednak też kilka postaci fikcyjnych i sytuacji wymyślonych, choć wielce prawdopodobnych, które dzieją się np. w domu głównego bohatera – zdradza producent.
W pomoc twórcom filmu zaangażowała się także żona nieżyjącego od kilku lat Ryszarda Kuklińskiego, Hanna Kuklińska. - Pani Hanna nie tylko pomogła nam w trakcie dokumentacji, ale była niezwykle pomocna gdy np. odtwarzaliśmy realia lat 70., choćby mieszkanie Kuklińskich. Udostępniła nam sporo fotografii z tego okresu i odniosła się z wielką życzliwością do naszej pracy - podkreśla producent.
Jack Strong czy James Bond po polsku
"Jack Strong" będzie thrillerem politycznym. Ta opowieść o człowieku, który w samym sercu komunistycznego systemu, samotnie podejmuje batalię przeciw sowieckiej władzy, już na etapie produkcji wzbudza emocje. Jej bohater, mimo niekwestionowanych zasług, dla niektórych pozostaje bowiem postacią dwuznaczną i kontrowersyjną. Kukliński bywa nazywany "polskim Jamesem Bondem" ale w przeciwieństwie do tego fikcyjnego bohatera żył i działał naprawdę, a jego życiorys jest nie tylko sensacyjny ale i dramatyczny.
Płk Ryszard Kukliński – w czasach PRL oficer Ludowego Wojska Polskiego - w 1972 r. zdecydował się na współpracę z CIA, początkowo chcąc nawet zawiązać spisek przeciwko ZSRR w Wojsku Polskim. Z tych planów zrezygnował, ale w ciągu dekady - do momentu wprowadzenia stanu wojennego - przekazał na Zachód wiele tysięcy stron tajnych dokumentów. Przez ten czas wraz z rodziną - żoną i dwoma synami - żył w nieustannym zagrożeniu.
W filmie u boku Marcina Dorocińskiego w roli jego żony zobaczymy Maję Ostaszewską, niezapomniana odtwórczyni jednej z głównych ról w "Katyniu" Wajdy. Zbigniewa Brzezińskiego, doradcę ds. bezpieczeństwa prezydenta Jimmiego Cartera gra Krzysztof Pieczyński.
- Ta rola to dla mnie prawdziwa perełka. Udział Zbigniewa Brzezińskiego w odzyskaniu przez nas niepodległości jest nie do przecenienia. Niezwykły człowiek, mąż stanu, polityk - mówił Pieczyński. Producenci ze Scorpio Studio zapewniają, że nawet obeznani z postacią Kuklińskiego ludzie, poznają wiele nowych, nieznanych dotąd szczegółów. Na ekranie zobaczymy także m.in.: Krzysztofa Globisza, Zbigniewa Zamachowskiego, Mirosława Bakę i Ireneusza Czopa. Tym razem autorem zdjęć nie będzie ulubiony operator reżysera Paweł Edelman, ale kobieta - Magdalena Górka. Wcześniej pracowała już z Pasikowskim jako autorka zdjęć do serialu "Glina". Absolwentka łódzkiej "Filmówki" zdążyła też już zaistnieć za oceanem. Ma na koncie m.in. zdjęcia do głośnego horroru amerykańskiego "Paranormal Activity 3" .
Zdjęcia do "Jacka Stronga" realizowane były w Warszawie, Legnicy, Gdańsku, Moskwie i teraz w Waszyngtonie. Budżet produkcyjny obliczono na 10 mln zł, a obraz został dofinansowany przez PISF. Od kilku dni znamy już datę jego premiery, którą zaplanowano na 7 lutego 2014.
Fakty bez mitów
Pułkownik Ryszard Kukliński w wieku 17 lat wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego. Po ukończeniu szkoły oficerskiej rozpoczął karierę wojskową. Po masakrze na Wybrzeżu w 1970 roku nawiązał współpracę z Amerykanami.
W latach 1972 - 1981 przekazał CIA ponad 40 tys. stron tajnych dokumentów dotyczących m.in. wojskowych planów Układu Warszawskiego. W 1976 roku awansował na pułkownika i został zastępcą szefa Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego WP. W obawie przed aresztowaniem, w listopadzie 1981 r., wraz z żoną i dwoma synami uciekł z Polski. Dzięki pomocy CIA, 11 listopada dotarł do Stanów Zjednoczonych, gdzie spędził resztę życia.
Sąd wojskowy w Warszawie w 1984 roku zaocznie skazał go na karę śmierci. Śledztwo umorzono dopiero w 1997 roku, kiedy jego rehabilitacja stała się jednym z warunków wejścia Polski do NATO. Obaj jego synowie zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Starszy, Waldemar, potrącony przez samochód, w którym nie znaleziono odcisków palców, młodszy - Bogdan, według oficjalnej wersji zaginął podczas morskiego rejsu w 1993 roku. Z czasem wysunięto hipotezę, że zaginięcie zostało sfingowane przez CIA w ramach programu ochrony świadków. Sam Kukliński podejrzewał, że synowie zostali zamordowani przez Sowietów.
Autor: Justyna Kobus//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe