Paryski Luwr otwiera w sobotę nowe skrzydło, którego kształt wzbudza nie mniejsze kontrowersje niż szklana piramida 20 lat temu. Pod szklanym dachem przypominającym latający dywan zgromadzono najbardziej znaczącą kolekcję poświęconą sztuce islamu w Europie.
Jest to najbardziej znaczące i innowacyjne architektonicznie rozszerzenie części ekspozycyjnej Luwru od czasu szklanej piramidy, która powstała przed jego wejściem w 1989 roku. W tamtym czasie krytycy zarzucali obiektowi, że zniszczy klasyczne piękno XVIII-wiecznego pałacu. Teraz to jedna z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych Paryża.
Nowe skrzydło muzeum, które powstało na dziedzińcu Visconti, wzbudza nie mniejsze kontrowersje. To nowoczesny pawilon o powierzchni 3 tys. metrów kwadratowych. Składa się z 8 tys. stalowych rur pokrytych szklanym dachem mieniącym się na złoto. Przypomina latający dywan, inni przywołują skojarzenie z ważką w ruchu.
Pawilon ma dwa poziomy, co wymagało wykopania ziemi na wysokość ok. 40 metrów i zabezpieczeń, by nie wpłynęło to na stare fundamenty pałacu. Na zewnątrz całość widowiskowo odcina się od neoklasycystycznego budynku Luwru, ale w środku się z nim łączy.
- Zależało nam na stworzeniu naturalnego dialogu między nowym działem a starszymi salami w pałacu. Charakterystyczny dach symbolizuje jasną stronę cywilizacji islamu - tak architektoniczny pomysł tłumaczą Rudy Ricciotti i Mario Bellini, francusko-włoski duet autorów projektu.
Najwięcej wyłożył arabski książę
Nowa część muzeum powstawała blisko 10 lat i kosztowała 130 mln euro. Częściowo finansował ją francuski rząd, ale największy wkład ma książę Arabii Saudyjskiej, Alwalid Bin Talal. W roku 2005 jako część darowizny na rzecz Światowego Porozumienia Kulturowego przekazał 23 miliony dolarów.
- Ta przestrzeń ma pomóc w zrozumieniu znaczenia naszej religii i zaakceptowaniu innych kultur. Wzmocni porozumienie między Zachodem a naszą kulturą. Od czasu ataku 11 września obowiązkiem muzułmanów jest wyjaśnienie Zachodowi, co to jest prawdziwy islam - uzasadnił książę.
Będą tam prezentowane dzieła, koncepcje i inspiracje kultury istniejącej od VII wieku. Luwr jest najczęściej odwiedzanym muzeum na świecie i posiada jedną z najwszechstronniejszych kolekcji dzieł sztuki islamu, którą w 2003 roku zaczęto budować na życzenie ówczesnego prezydenta Jacquesa Chiraca, przeciwnika amerykańskiej inwazji na Irak i zwolennika "dialogu kultur" pomiędzy Zachodem a światem muzułmańskim. Choć kolekcja rozrosła się do 10 tysięcy eksponatów, to do niedawna udostępniona publiczności była tylko jej jedna dziesiąta.
Otwarcie w cieniu protestów
Od soboty zwiedzający będą mogli po raz pierwszy zobaczyć m.in. mozaiki z meczetu w Damaszku, rzeźbione pudełko z kości słoniowej z 928 roku, czy XV-wieczny ganek pałacu Mameluków, niewolników w XIII-XIX-wiecznym świecie muzułmańskim. Są też dzieła sztuki pochodzące z prywatnych kolekcji króla Maroka Mohammeda VI i saudyjskiego księcia Alwalida Bin Talala.
- Wierzę, że ta ekspozycja odegra ważną rolę w kontekście podwójnego trendu obecnego w dyskursie publicznym: jednoczesnego zainteresowania, ale i wstrętu wobec kultury islamu. Naszym celem jest odkrycie jasnego oblicza tej cywilizacji i jej bezsprzecznego wkładu w kulturę światową - mówi Henri Loyrette, dyrektor Luwru.
Jutrzejsze otwarcie ekspozycji odbędzie się w czasie, gdy stosunki Zachodu ze światem islamskim są bardzo napięte. Co najmniej 80 osób zostało aresztowanych w ostatni weekend w Paryżu, kiedy francuscy muzułmanie protestowali pod ambasadą USA przeciwko antyislamskiemu filmowi, który powstał w Kalifornii, a także po publikacji karykatury Mahometa przez jeden z francuskich tygodników satyrycznych.
Prezydent Francois Hollande, który jako pierwszy odwiedził nowy pawilon Luwru w towarzystwie księcia Arabii Saudyjskiej, nazwał ekspozycję "politycznym gestem w ramach budowania światowego pokoju".
Autor: Agnieszka Kowalska//gak / Źródło: BBC News, Architectural Record, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Musée du Louvre