W tym dziwnym roku Hollywood ma nareszcie, w przeciwieństwie do poprzednich lat, mocnego oscarowego faworyta w głównych kategoriach. Jest nim "Nomadland" Chloe Zhao z wielką rolą Frances McDormand, nagrodzona Złotym Lwem w Wenecji opowieść o kobiecie, która traci dobytek podczas recesji i zaczyna wieść życie współczesnego nomada.
"Nomadland", amerykańsko-niemiecki obraz Chloe Zhao, w rozpoczętym właśnie sezonie przedoscarowym zgarnia wszystkie najważniejsze nagrody. To w oparciu o nie co roku krytycy i przedstawiciele branży filmowej typują potem oscarowych faworytów.
Tak naprawdę pełna sukcesów podróż filmu rozpoczęła się już we wrześniu ubiegłego roku na weneckim Lido, gdzie "Nomadland" zdobył Złote Lwy. Tuż po nim zgarnął główną nagrodę na festiwalu w Toronto. Rozpoczęty przed kilkoma dniami sezon nagród za oceanem udowodnił, że i tym razem laureaci z Wenecji i Toronto dyktują trendy.
"Nomadland" po wygraniu w głównych kategoriach nagród od stowarzyszeń krytyków w Nowym Jorku i w Bostonie (najlepszy film, najlepszy reżyser – Chloe Zhao, najlepsza aktorka – Frances McDormand oraz najlepsze zdjęcia), zdobył także Gotham Independent Film Awards dla najlepszego obrazu 2020 roku.
Trzy miesiące przed oscarową galą (w br. odbędzie ona 25 kwietnia) "Nomadland" bije na głowę konkurencję na listach bukmacherów i krytyków.
"Dom nosi się w sobie"
"Nomadland" to adaptacja głośnej, reportażowej prozy Jessiki Bruder opisującej prawdziwą historię. Bohaterką filmu jest 60-letnia Fern (Frances McDormand), która opuszcza swoje miasteczko w Nevadzie po tym, jak zamknięto tamtejszą fabrykę płyt gipsowych i nie ma już żadnej pracy dla mieszkańców. Pakuje dobytek do starego vana i rusza w podróż po Ameryce, by utrzymywać się z dorywczych prac.
Otoczona resztkami przeszłości (starymi ubraniami i zdjęciami zmarłego męża) przenosi się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu pracy. Odwiedza kolejne stany, w których znajduje kolejne zajęcia: w przetwórni buraków cukrowych, sklepie z kamieniami czy centrum turystycznym w środku sezonu. Z czasem dołączy do wspólnoty współczesnych nomadów – ludzi żyjących "w drodze", bez stałego miejsca zamieszkania.
I stąd właśnie tytuł filmu. Warto podkreślić, że w rolach mentorów Fern, którzy pomogą odnaleźć się jej w nowym życiu, wystąpili prawdziwi nomadzi. Reżyserka włączyła ich po prostu do obsady, zacierając niejako granicę między fabularną narracją a dokumentem.
Choć film uderza w system niezapewniający godnych emerytur ludziom, którzy przepracowali większość życia, niewiele łączy go z kinem społecznym. I choć zdarza się, że filmowa Fern marznie z zimna w swoim starym vanie, mimo to tryska energią, a z jej twarzy nie schodzi uśmiech. Siłę czerpie z bycia częścią wspólnoty, do jakiej trafiła, ale i z piękna natury, z którą czuje się blisko związana. "Dom to coś, co nosisz w sobie" – głosi napis na ręce jednej z członkiń wspólnoty.
Wspaniałe zdjęcia przyrody, m.in. słynnego Parku Narodowego Badlands, to kolejny atut filmu. Ich autor Joshua James Richards to również oscarowy pewniak, nagrodzony już Złotą Żabą na ubiegłorocznym Camerimage. W zgodnej opinii krytyków i bukmacherów "Nomadland" ma zresztą szansę w tym roku rozbić oscarowy bank.
Frances McDormand jak Meryl Streep?
Odtwórczyni głównej roli w filmie, Frances McDormand, od dawna zaliczana jest do najwybitniejszych aktorek współczesnego kina. Zarówno w filmach jak i na uroczystych galach zawsze niedbale ubrana i bez cienia makijażu mogłaby łatwo wpaść w szufladę z napisem "aktorka charakterystyczna". Te zwykle pojawiają się na drugim planie. Na to jednak Frances jest zbyt zdolna.
Uczciwie wypada jednak przyznać, że miała też szczęście, bo jej talent zaprezentował światu, obsadzając w świetnym "Fargo" ćwierć wieku temu, nie mniej utalentowany mąż, Joel Coen. Za rolę nietuzinkowej policjantki, prowadzącej kryminalne śledztwo w 9. miesiącu ciąży, dostała swojego pierwszego Oscara. Miała już wtedy na koncie nominację za rolę w głośnym filmie Alana Parkera "Missisipi w ogniu". Kolejną przyniosła jej kreacja matki przyszłej gwiazdy w "U progu sławy", a następną kino społeczne "Daleka północ".
Drugi Oscar trafił do Frances jednak dopiero 21 lat później, w 2017 roku, za wielką kreację w obrazie "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri" Martina McDonagha. Jako samotna matka, która po tragicznej śmierci córki wynajmuje tablice reklamowe i umieszcza na nich przekaz skierowany do nieporadnej policji, McDormand po prostu powalała. I gdy już wydawało się, że zagrała rolę życia, wróciła równie wielką kreacją w "Nomadland".
Tym razem jednak jej udział w powstaniu filmu był znacznie większy niż "tylko" stworzenie wielkiej kreacji. To ona właśnie była bowiem spiritus movens całego przedsięwzięcia. Po lekturze książki kupiła od Jessiki Bruder prawa do jej ekranizacji i zaprosiła do współpracy chińską reżyserkę, pracującą w Ameryce, Chloe Zhao. Powstał film niezwykły, przejmujący, którego najjaśniejszym punktem pozostaje jednak Frances McDormand.
Jeśli zdobędzie trzeciego Oscara, będzie jedyną żyjącą aktorką oprócz Meryl Streep, która złotymi statuetkami za role może udekorować wszystkie stopnie podium. Więcej, bo aż cztery statuetki, zdobyła jedynie zmarła w 2003 roku Katharine Hepburn. Wśród panów trzema Oscarami mogą pochwalić się Jack Nicholson i Daniel Day-Lewis.
Źródło: "The Hollywood Reporter", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: The Walt Disney Company Polska