Joanna Bator została tegoroczną laureatką Literackiej Nagrody Nike za "Ciemno, prawie noc" - ogłoszono na niedzielnej gali wręczenia nagrody w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego.
Nagrodzona w tym roku książka "Ciemno, prawie noc" Joanny Bator (W.A.B.) to horror rozgrywający się w Wałbrzychu, gdzie koszmary dzieciństwa bohaterki splatają się z dramatycznymi wydarzeniami II wojny światowej i czasów tuż po niej. Poniemiecki Wałbrzych: miasto z labiryntem podziemnych korytarzy, mrocznymi poniemieckimi budynkami, którego mieszkańcy z roku na rok coraz bardziej pogrążają się w biedzie, bezrobociu i beznadziei, okazuje się idealną scenerią dla opowieści z dreszczykiem.
Niemiecka przeszłość
Sekrety rodzinne bohaterki splatają się z niemiecką przeszłością miasta, okupacyjną tragedią miejscowych Żydów, historią pobliskiego zamku Książ i jego ostatniej właścicielki - pięknej księżnej Daisy.
Fabuła nawiązuje też do konwencji kryminału - powodem, dla którego dziennikarka Alicja Tabor wraca do Wałbrzycha, są tajemnicze zniknięcia miejscowych dzieci.
- Wszystkie moje powieści zaczynają się tak samo. Zawsze w moim umyśle pojawia się słowo albo słowa, które nie wiem, dokąd mnie zaprowadzą. Po słowach pojawia się coś, co można określić jako ton albo smak. I on pojawił się, był czarny, gęsty, niezwykle mroczny. Poszłam jego śladem. Potem są pierwsze obrazy. To była kobieta jadąca pociągiem. Zdałam sobie sprawę, że ma na imię Alicja i niestety znowu jedzie do Wałbrzycha. Trzy razy wracałam do tego miasta w trzech kolejnych powieściach i wróciłam po raz ostatni. Czuję to głęboko, wyczerpałam tę ziemię. Pisałam "Ciemno, prawo noc" w Japonii i zdałam sobie sprawę, że nie mam się już co oszukiwać. Że wrócę do Polski, a Polska jest dla mnie Wałbrzychem. Ja nie wracam do realnego miasta, ale do miasta z mojej pamięci, spędziłam tam jedynie 18 lat. Przez lata o tym nie myślałam, to było coś w rodzaju spiżarni. Te zalążki trwały we mnie, by odezwać się teraz - powiedziała pisarka.
Podkreśliła, że Wałbrzych to jest jej miejsce na świecie. - Tam spędziłam pierwsze 18 lat mojego życia i przez to żadne inne miejsce na świecie nie może dla mnie się z nim równać. Wałbrzych jest dla mnie moją Polską, nie tyle moją małą ojczyzną, tylko właśnie - moją Polską. Miejscem, z którego patrzę na polską historię - mówiła laureatka Nike.
Przerażająca Polska
Zapytana, dlaczego przedstawiała to miasto w konwencji horroru, Bator powiedziała: - Mnie Polska przeraża. Pisząc wiedziałam, że wrócę do Polski i przed powrotem chciałam się z tą Polską jakoś pozmagać.(....) Każdy wraca do kraju lat dziecinnych, bo trzeba zrozumieć pierwsze doznania, pierwszy język, pierwsze miłości, żeby zrozumieć siebie, żeby dalej iść do przodu. Często ludzie uciekają od tych pierwszych miejsc, tak jak ja to zrobiłam. Kiedy wyjechałam z Wałbrzycha miałam 18 lat, ale żeby ta emancypacja, wolność była pełna, trzeba wrócić do początków i spróbować zrozumieć - powiedziała Joanna Bator.
Pisarka zdradziła też, że nazwisko bohaterki książki, która nazywa się Alicja Tabor, to anagram jej własnego nazwiska, sposób, w jaki komputerowy słownik je "poprawia". Powiedziała też, że po napisaniu każdej powieści ma okres wyciszenia.
"Z powieści +Ciemno, prawie noc+ zdrowiałam niemal rok, który był artystycznie pusty. Dopiero dwa miesiące temu zaczęłam pisać nową powieść o miłości, o tym, jak dziś Anna Karenina rozwiązałaby swój dylemat" - powiedziała Bator.
Na koniec tegoroczna laureatka Nike zaapelowała: "Polacy czytajcie książki. Przekonacie się, dzięki temu, że tak jak jest być nie musi. Czytajcie jak chcecie - na czytnikach, w internecie, ale czytajcie".
Joanna Bator jest antropologiem kultury, wielbicielką Japonii, autorką nagradzanej książki "Japoński wachlarz". Wydała też powieści: "Kobieta" (2002), "Piaskowa Góra"(2009) i "Chmurdalia" (2010).
100 tys. dla zwycięzcy
W tym roku poza "Ciemno, prawie noc" w finałowej siódemce znalazły się książki: "Noc żywych Żydów" Igora Ostachowicza, "Morfina" Szczepana Twardocha, "Patrz na mnie Klaro" Kai Malanowskiej (Krytyka Polityczna), "Mokradełko" Katarzyny Surmiak-Domańskiej, tomik wierszy "Bach for my baby" Justyny Bargielskiej oraz komiks „Przygody na bezludnej wyspie" Macieja Sieńczyka.
Nike jest nagrodą za najlepszą książkę roku. Przyznawana jest zawsze w pierwszą niedzielę października, w tym roku po raz 17.
Zwycięzca wyłaniany jest w trzech etapach. Pierwszy to 20 nominacji ogłaszanych w maju, drugi etap to wybór siedmiu finalistów na początku września.
Decyzję o przyznaniu nagrody jury podejmuje w dniu jej wręczenia. Zwycięzca otrzymuje 100 tys. zł i statuetkę Nike dłuta prof. Gustawa Zemły. W tym roku jury przewodniczy Tadeusz Nyczek.
Wśród dotychczasowych laureatów nagrody są: Wiesław Myśliwski (nagrodzony dwukrotnie, w 1997 i 2007 roku), Czesław Miłosz, Stanisław Barańczak, Tadeusz Różewicz, Jerzy Pilch, Joanna Olczak-Roniker, Jarosław Marek Rymkiewicz, Wojciech Kuczok, Andrzej Stasiuk, Dorota Masłowska, Olga Tokarczuk, Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Tadeusz Słobodzianek, Marian Pilot i Marek Bieńczyk.
Fundatorami Nagrody Literackiej Nike są „Gazeta Wyborcza” i Fundacja Agory.
Autor: rf//gak / Źródło: PAP